Horwat i Zadylak prowadzą GKS Tychy

Po rezygnacji tymczasowego trenera Ryszarda Komornickiego na pierwszy plan wyszli asystenci


Po przegranym 2:4 niedzielnym meczu ze Stalą Mielec trener GKS-u Tychy Ryszard Komornicki postanowił zrezygnować z ze swojej funkcji.

– Jako dyrektor sportowy zostałem tymczasowym trenerem drużyny w sytuacji, w której klub tego potrzebował – stwierdził Ryszard Komornicki.

– Moja umowa o pracę nadal była taka sama, ale w dobie epidemii wiele się zmieniło więc o tym czy nadal pełnił będę funkcję dyrektora sportowego będziemy dopiero rozmawiać. Natomiast o mojej dalszej pracy w roli trenera zespołu nie było co dyskutować, bo wyniki – a one zawsze przy ocenie są najważniejsze – sprawiły, że nie pozostało mi nic innego. Nie było sensu tego ciągnąć. Jeden remis w trzech meczach na swoim boisku, to zdecydowanie za mało dla drużyny, która potrzebuje punktów. Nie chcę, żeby zawodnicy potraktowali mnie jako alibi, albo żeby ktoś powiedział, że przeszkadzałem tej drużynie. Na pewno jest w niej potencjał i myślę, że sobie poradzi, bo zawodników stać na wiele więcej niż pokazali. Nie znaleźliśmy wspólnego języka i dlatego przyznaję się do porażki.

Dopełnienie formalności

Prezes GKS-u Tychy Leszek Bartnicki, po rezygnacji Ryszarda Komornickiego, musiał rzucić się w wir pracy, żeby od wtorkowego treningu zespół mógł dalej funkcjonować.

– Po rezygnacji Ryszarda Komornickiego z funkcji trenera drużyny najważniejszą sprawą było dopełnienie formalności, upoważniających dotychczasowych asystentów czyli Tomasza Horwata i Jarosława Zadylaka do przejęcia obowiązków pierwszego szkoleniowca – powiedział Leszek Bartnicki. – Oni od wtorkowego porannego treningu przejęli zespół. Niestety terminarz nie jest naszym sprzymierzeńcem, bo w czwartek o 20.40 gramy na drugim końcu Polski z Wigrami Suwałki, skąd wrócimy w piątkowe południe, a w niedzielę o 12.40 gościć będziemy Podbeskidzie.

Tego, że zespół zajmujący 13 miejsce w tabeli I ligi, potrzebuje przełamania nie trzeba chyba dodawać. Wystarczy przypomnieć, że tyszanie ostatnie ligowe zwycięstwo odnieśli 9 listopada, wygrywając 4:1 z GKS-em Bełchatów, a w następnych 8 spotkaniach 5 razy zremisowali i 3-krotnie przegrali. Mecz z ostatnim zespołem tabeli jest więc okazją do odbicia się od dna.

W trudnym momencie

– Patrzę w tabelę, ale zdaję sobie także sprawę z tego, że najważniejsze w tej chwili będzie odpowiednie nastawienie psychiczne zawodników – zapewnił Jarosław Zadylak.

– W poniedziałek mieliśmy spotkanie w gronie sztabu szkoleniowego, na które zaprosił nas Ryszard Komornicki, żeby porozmawiać i podziękować. Przejęliśmy drużynę w trudnym momencie i od wtorkowego porannego treningu razem z Tomkiem Horwatem i trenerem bramkarzy Tomkiem Rogalą, zabraliśmy się za pracę. Wierzymy w ten zespół. Znamy go. To mocna ekipa i choć ostatnie wyniki tego nie pokazują to stać ją na lepszą grę. Wszyscy wiemy, że ten klub zasługuje na wyższe miejsce. Dlatego koncentrujemy się na najbliższym meczu, bo on w tej chwili jest dla nas najważniejszy.


Fot. Dorota Dusik