Hubert Kostka: To był trudny wybór

Rozmowa z Hubertem Kostką, złotym medalistą olimpijskim z Monachium z 1972 roku, piłkarską i trenerską legendą.


Nowym selekcjonerem biało-czerwonej kadry został Czesław Michniewicz. To dobry wybór prezesa PZPN Cezarego Kuleszy?

Hubert KOSTKA: – Trudno mi się na ten temat wypowiadać, bo to wybór prezesa, który ma takie prawo. Zdecydował się na Michniewicza, a czy to dobry wybór, to okaże się po spotkaniu barażowym z Rosją w marcu i ewentualnie po drugim barażu. Jeżeli zakwalifikujemy się do mistrzostw świata, to okaże się, że wybór był bardzo dobry, a jeżeli nie, to rozpocznie się dyskusja, dlaczego Michniewicz, a nie kto inny. Strasznie trudno odpowiedzieć na takie pytanie.

Co przemawiało za Michniewiczem?

Hubert KOSTKA: – Muszę powiedzieć, że był jednym z moich kandydatów od początku, chociaż go nie znam, raz miałem możliwość spotkania się z nim. Zawsze przy takim wyborze będą plusy i minusy. Myślę, że był faworytem większej części dziennikarzy, którzy robili mu takie publicity. Ja na pewno życzę mu wszystkiego najlepszego, bo podjął się bardzo ciężkiej roboty. O tych zagranicznych kandydatach w ogóle się nie będę wypowiadał, bo uważam, że przy polskiej reprezentacji powinien być polski trener. Zawsze jak tak było, to odnosiliśmy największe sukcesy, a te zagraniczne wybory, od Francuza Prouffa [selekcjoner kadry w latach 1959-60 – przyp. red.] do Sousy, to były nieudane wybory, a szczególnie teraz, kiedy te zgrupowania są bardzo krótkie i ten trener nawet za bardzo zawodników nie może poznać. Selekcjonerem powinien być Polak i dobrze się stało, że tak jest.

Nie optował pan też ze powrotem do reprezentacji Adama Nawałki, prawda?

Hubert KOSTKA: – Adama Nawałkę bardzo cenię, bo zrobił dobrą robotę, ale jeżeli zrezygnowano z niego kilka lat temu, to o czymś to świadczy, a te powroty do reprezentacji nigdy nie były dobre i nie było dobrych wyników. Osobiście uważałem, że powinien być nowy trener, który nigdy jeszcze nie prowadził reprezentacji.

Czy dla nowego selekcjonera obciążeniem nie będą niesławne kontakty z „Fryzjerem”, sprawy korupcyjne z przeszłości?

Hubert KOSTKA: – Na pewno nie będzie to plus dla nowego trenera. Było wiele procesów, a ludzie będą to pamiętali i to ogromny minus dla szkoleniowca reprezentacji, który powinien być czysty i wolny od jakichkolwiek podejrzeń. Z drugiej strony nie był oskarżony, ale też jak słyszy się, to miał być świadkiem koronnym w całej sprawie. Coś musiało być w tym wszystkim i na pewno nie jest to dla niego plus.

Wśród tych polskich kandydatur na selekcjonera mocno przewijało się nazwisko pana byłego zawodnika z Górnika Zabrze i reprezentanta Jana Urbana. Jak pan zapatrywał się na taką opcję w kadrze?

Hubert KOSTKA: – Jan Urban to były zawodnik reprezentacji, z kolei Czesław Michniewicz nie ma za sobą żadnej znaczącej piłkarskiej kariery. CV Jana Urbana i to piłkarskie i trenerskie jest lepsze, aniżeli Michniewicza. Dla mnie Jan Urban byłby zdecydowanie lepszą opcją, ale jak powiedziałem wcześniej, to jest wybór prezesa Kuleszy, który zdecydował inaczej i trzeba zaczekać jak będzie. Ja tak wyczuwam, że wielu kandydatów nie chciało się zgodzić ze względu na czas, bo wiadomo, jak przegra jeden z tych barażów, to wtedy automatycznie jego kariera trenerska będzie zakończona, to jest olbrzymie ryzyko, a Michniewicz najprawdopodobniej zgodził się na takie warunki. Dlatego mamy trenera Michniewicza, a nie kogo innego.

Co w tak krótkim czasie, na tygodnie przed barażem z Rosją 24 marca nowy selekcjoner może zrobić?

Hubert KOSTKA: – Pole manewru ma takie, że w przeciągu tego niewiele ponad miesiąca musi się spotkać z zawodnikami, którymi będzie grał i porozmawiać z nimi. Przecież przed tym meczem z Rosją, to będzie miał raptem z dwie czy trzy jednostki treningowe. To wszystko. Na pewno jednak będzie też musiał wziąć pod uwagę całą otoczkę, która będzie nam towarzyszyła w wyjazdowym meczu z Rosjanami. Tam trzeba będzie być przygotowanym na wszystko.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus