Hyballa usatysfakcjonowany wynikami testów

Trener Peter Hyballa z werwą rozpoczął okres przygotowawczy do rundy wiosennej.


Czas świąteczno-noworocznego urlopu dla piłkarzy Wisły Kraków szybko dobiegł końca. Trener Peter Hyballa 4 stycznia wezwał swoich podopiecznych do myślenickiej bazy i z werwą rozpoczął okres przygotowawczy do rundy wiosennej, którą w roku jubileuszu 115-lecia klubu, zespół „Białej gwiazdy” zainauguruje 31 stycznia podejmując Piasta Gliwice.

Na początek zaplanowano testy na obecność koronawirusa i testy kardiologoiczne, następnie odbyła się krótka odprawa w sali konferencyjnej i wreszcie zawodnicy wybiegli na boisko. Tu pierwsze słowo należało do pracującego w Wiśle od 8 grudnia Robina Adriaenssena, trenera przygotowania fizycznego, który przeprowadził solidną rozgrzewkę. Po niej piłkarski rytm narzucił pierwszy trener.

Dwa treningi dziennie

– Trenujemy bardzo dużo – mówi trener Wisły. – Mamy zaplanowane dwa treningi dziennie. Czekają nas cztery sparingi, a dodatkowo organizujemy wewnętrzne mecze testowe między sobą. Zależy nam na poprawie gry kombinacyjnej z piłką. Będziemy pracować też nad: pressingiem, wykończeniem akcji, stałymi fragmentami gry i oczywiście będziemy dążyć do wypracowania najwyższej formy fizycznej.

Na pierwszych zajęciach zabrakło Yawa Yeboaha, który do zespołu dołączy po załatwieniu spraw formalnych. W okres przygotowawczy z poślizgiem wszedł natomiast Przemysła Zdybowicz, którego okres wypożyczenia do GKS-u Bełchatów uległ skróceniu na wniosek Wisły.

– Zdybowicz nabawił się kontuzji przed powrotem do klubu, biegając, więc muszę trochę poczekać na głębszą ocenę jego umiejętności – dodaje szkoleniowiec krakowian. – Oglądałem go jednak w akacji na filmach, tak samo jak Serafina Szotę, który wrócił do nas po wypożyczeniu do Stomilu Olsztyn. Serafin trenuje więc jemu się mogę przyglądać na bieżąco, a na głębszą ocenę umiejętności Przemka potrzebuję trochę czasu.

Szansa dla juniorów

Oprócz zawodników powracających z wypożyczenia do drużyny dołączyli także juniorzy występujący w Centralnej Lidze Juniorów: Kacper Chełmecki, Piotr Starzyński i Wiktor Szywacz, którzy swoją szansę pokazania się trenerowi mogą dostać już 13 stycznia. Na ten dzień bowiem został zaplanowany pierwszy sparing krakowian z Podhalem Nowy Targ.

– Jestem zadowolony z tego co zastałem na starcie – zapewnia Peter Hyballa. – Widać, że piłkarze w okresie świąteczno-noworocznym pracowali w domach według indywidualnych rozpisek, które otrzymali po ostatnim meczu. Robin był w pełni usatysfakcjonowany wynikami testów, bo porównywał Wiślaków z graczami NAC Breda. Stwierdził, że byli zdyscyplinowani i każdy z nich wykonał świetną robotę przed powrotem do zajęć. A skoro trener przygotowania fizycznego był bardzo zadowolony to mnie to również cieszy i motywuje do dalszej, coraz cięższej pracy.

Odpowiada mu styl

O jej efektach jeszcze za wcześnie mówić, ale zawodnicy pracują z zapałem. Szczególnie Serafin Szota chce się pokazać z jak najlepszej strony i wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce.

– Od początku odczuwalna jest duża intensywność, która zapewne będzie rosnąć, ale jestem na to przygotowany – twierdzi 21-letni obrońca, który jesienią rozegrał 17 spotkań w Stomilu Olsztyn i strzelił jednego gola.


Czytaj jeszcze: Czekając na owoce „gegenprerssingu”

– Odbieram te zajęcia bardzo pozytywnie, podobnie jak ostatnie mecze Wisły, chociaż w całości obejrzałem jedynie spotkanie z Lechem Poznań. Odpowiada mi styl, jaki preferuje szkoleniowiec. Lubię grać wysoko, podoba mi się pressing czy pojedynki jeden na jeden. Nie chcę zapeszać, ale liczę, że będziemy się dobrze dogadywać, a ja poradzę sobie z tym, co proponuje nam trener.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus