I liga hokeja silniejsza i ciekawsza?

Działacze związkowi nie ustają w wysiłkach, by rozgrywki ligowe były znacznie atrakcyjniejsze niż w latach poprzednich. O zmianach w Polskiej Hokej Lidze szeroko pisaliśmy i pewnie niebawem powrócimy do tematu przy okazji procesu licencyjnego. Głęboką reformę czeka również rywalizacja na szczeblu niższym, czyli I ligi. Do tej pory był to twór rachityczny, z dominacją jednego bądź dwóch zespołów, z kolei reszta była dostarczycielem punktów. W najbliższym sezonie ma być zupełnie inaczej, bo po naradzie działaczy związkowych z klubowymi powstał projekt połączenia zespołów I-ligowych z Centralną Ligą Juniorów. Pomysł jak najbardziej trafny, ponieważ młodzi zawodnicy będą mogli skonfrontować swoje umiejętności z nieco starszymi zawodnikami. Do końca maja kluby będą miały czas, by zgłaszać się do rozgrywek i niektórzy twierdzą, że w nowym sezonie na zapleczu ekstraligi może wystartować aż 16 zespołów.

– To chyba nazbyt optymistyczna wersja, bo szacuję, że w rywalizacji weźmie udział 12 zespołów i to byłby już spory postęp – przekonuje trener mistrzów Polski juniorów oraz wicemistrzów juniorów młodszych z Sanoka, Krzysztof Ząbkiewicz. – Dla nas z punktu widzenia szkoleniowego to trafny pomysł, bo chcemy dokonać kolejnego postępu sportowego. W poprzednim sezonie osiągnęliśmy wynik sportowy i z tego tylko się wypada cieszyć. Jednak teraz pragnę przygotować swoich podopiecznych do gry w seniorskich zespołach i dlatego przystąpimy do rozgrywek.

Tauron KH GKS Katowice. Podpisują kontrakty

Juniorskie zespoły w sezonie grają ok. 34 meczów, ale drużyna z Sanoka mocno zaangażowana jest również w ligę karpacką (m.in. zespoły z Ukrainy, Słowacji, Węgier, Rumunii) i tych spotkań rozegrała w minionym sezonie – 73! Tylko poprzez taką rywalizację młodzi hokeiści mogą dokonać postępu i odpowiednio przygotować się do gry w seniorskiej drużynie.

Pomysł jest wart wdrożenia i nic tylko się cieszyć, że wzrośnie ranga tych I-ligowych rozgrywek. Niemniej jest w nim pewna niedogodność. Otóż działacze związkowi są przekonani, że w I lidze nie będzie obowiązywał limit obcokrajowców! To poważny zgrzyt, bo trudno nam sobie wyobrazić, że dojdzie do meczów juniorów (17-18-letnich, a często nawet 16-letnich) z „weteranami”, kończącymi już hokejową przygodę. Zwolennicy otwartej ligi przekonują wszystkich, że gdyby obowiązywały limity, wówczas kilka klubów nie wzięłoby udziału w rozgrywkach (np. Poznań). Ponadto liczą, że do kraju przyjedzie wielu młodych hokeistów ze Wschodu, którzy mogliby w przyszłości starać się o polski paszport.

– To błędny tok rozumowania i takie argumenty do mnie nie przemawiają – dodaje trener Ząbkiewicz. – W krajach nam bliskich tendencja jest wręcz odwrotna, bo przecież na Słowacji obowiązywał limit pięciu obcokrajowców, potem zmniejszony do trzech, a w przyszłym roku będzie tylko jeden. Na Węgrzech chronią swoich, jak tylko mogą i mają tego efekty. W szkole hokejowej w Salzburgu również trenują tylko Austriacy i ewentualnie Niemcy. Takim działaniem na pewno nie zbudujemy reprezentacji i tak jest prawda. Ta liga musi przygotowywać juniorów do gry w seniorskich drużynach, a wynik sportowy schodzi na dalszy plan – takie cele przyświecają nam w Sanoku – akcentuje na zakończenie trener z sukcesami w grupach młodzieżowych.

Tomasz Demkowicz, dyrektor sportowy związku, twierdzi, że obawy nie są do końca uzasadnione, bo poszczególne kluby będą działały w tym zakresie w granicach zdrowego rozsądku. Oby! Ten pomysł z obcokrajowcami bez limitu, forsowany przez prezesa związku, naszym zdaniem, nie znajduje uzasadnienia w rzeczywistości. Wielu trenerów, pracujących z młodzieżą, podziela tę opinię, ale niewielu ma odwagę o tym głośno mówić! Może jeszcze można się wycofać z tego pomysłu, który będzie hamulcem w rozwoju naszej hokejowej młodzieży.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ