I liga kobiet. Beniaminek z Sosnowca liderem

Trwa dobra passa Asotry Płomienia Sosnowiec. Beniaminek wygrały sześć z siedmiu dotychczasowych spotkań i niespodzianie objął prowadzenie w tabeli.


Zespół z Sosnowca przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek został niemal całkowicie przebudowany. Z drużyny Krzysztofa Zabielnego, trenera a zarazem prezesa Płomienia, która wywalczyła awans, ostały się jedynie cztery zawodniczki. Dołączyło z kolei aż dziesięć siatkarek, które szybko zaaklimatyzowały się w nowym miejscu.

– Sięgnęliśmy po trzy zawodniczki z Tarnowa: Aleksandrę Buczek, Nikolę Abramajtys oraz Maję Grodzką, które grały ze sobą wcześniej. Ponadto pozyskaliśmy: Kamilę Colik, Inez Pfeifer-Jucha, Katarzynę Bagrowską, Marię Woźniczkę, Monikę Kawę, Agnieszkę Czerwińską i Martynę Kołodziej. Zmiany były konieczne, gdyż I liga to inny poziom sportowy. Zależało mi, aby ściągnąć zawodniczki ograne na tym szczeblu rozgrywek, a jednocześnie związane z naszym regionem.

To się nam udało. Zespół szybko się dotarł, widać, że tworzymy jedność. Co do wyników, to po cichu liczyłem na dobry początek, ale sześć zwycięstw w siedmiu meczach musi robić wrażenie – przyznaje Zabielny.

Płomień fachowcy już nazywają „czarnym koniem rozgrywek”, ale trener i prezes sosnowieckiego klubu studzi rozbudzone ambicje. – Stąpamy twardo po ziemi. Uczulam zawodniczki, że największe trudności dopiero przed nami. Być może rywalki nieco nas zlekceważyły, nie do końca skupiły się na rozszyfrowaniu nas i teraz zapewne inaczej będą do nas podchodzi. My spokojnie robimy swoje, konsekwentnie w każdym meczu gramy o zwycięstwo – podkreśla Zabielny.

Szkoleniowiec Płomienia równą formę upatruje także w fakcie, że jak na razie zespół nie dał się koronawirusowi. – Inne zespoły już toczyły boje z wirusem, a my cały czas mamy komplet zawodniczek w treningu. To bardzo ważne. Zespół się zgrał, nie ma kontuzji, urazów. Oby tak dalej – dodaje trener sosnowiczanek.

Zabielny martwi się, że drużyna musi grać przy pustych trybunach. – Brakuje nam kibiców. W zeszłym sezonie, grając w II lidze, mieliśmy jak na tę klasę rozgrywkową najwyższą frekwencję. Gramy w zmodernizowanej hali, w której zresztą wygraliśmy jak na razie wszystkie mecze ligowe w tym sezonie, ale jest ona zamknięta dla naszych fanów. Liczymy, że może na początku roku choć część będzie mogła nas wspomóc.

Plan na ten sezon to spokojne utrzymanie. Miejsce w ósemce będzie bardzo dobrym wynikiem, a uplasowanie się w pierwszej szóstce to będzie wynik znakomity. Chcemy w tej lidze okrzepnąć, na razie mamy jeden z najniższych budżetów w lidze.

Wspiera nas miasto, 60 proc. budżetu to pieniądze miejskie. Odwdzięczamy się dobrą grą, nie wybiegamy myślami w daleką przyszłość, ekstraklasa to jeszcze nie ten etap. Spokojnie budujemy naszą pozycję, zarówno jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, jak i sportowe – podkreśla opiekun beniaminka I ligi.


Fot. Facebook.com/Astora-Plomien-Sosnowiec/Filecki