I liga mężczyzn. BBTS Bielsko-Biała blisko szczęścia

Gracze BBTS-u Bielsko w drugim meczu wygrali z Visłą Bydgoszcz 3:2 i awansowali do finału play offu. Teraz zmierzą się z Politechniką Lublin (do 3 wygranych) o miejsce w ekstraklasie.


Zespół kierowany przez Harry’ego Brokkinga wygrał w Bydgoszczy 3:1 i był w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem, który okazał się niezwykle trudny. Jednym i drugim towarzyszyła huśtawka nastrojów, a wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. Dwa sety kończyły się na przewagi i goście prowadzili już 2:1, ale bielszczanie zaimponowali opanowaniem w IV secie, a przede wszystkim w tie-breaku.

– Oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi tego spotkania, a przecież nikt nie chciał się żegnać z marzeniami o awansie – mówił doświadczony rozgrywający Jarosław Maciończyk. – Raz jedni, raz drudzy wywierali presję zagrywką i gra falowała. Kiedy jednak doprowadziliśmy do tie-breaka, to naskoczyliśmy na rywala i opanowaliśmy sytuację. Wykonaliśmy pierwszą część planu, a przed nami jest znacznie trudniejsza. Wiemy jaki mamy cel i chcemy go zrealizować.

– Nie ma innej opcji jak awans do PlusLigi – dodał atakujący Oleg Krikun, który jest główną postacią play offu i po raz 4. zdobył statuetkę MVP.

Z kolei siatkarze Politechniki Lublin już po raz 4. z rzędu wygrali mecz po tie-breaku. Najpierw w ćwierćfinale 2-krotnie pokonali Mickiewicza Kluczbork, zaś w półfinale w takich samych okolicznościach zwyciężyli Gwardię Wrocław. Siatkarze z Wrocławia już w Lublinie mieli szansę na wygranie 3:1, ale ją zaprzepaścili. W rewanżu prowadzili 2:1, ale wyraźnie się usztywnili i lublinianie w IV odsłonie wręcz ich znokautowali. W decydującym secie wyrównana gra toczyła się do 8:8, ale potem seria trudnych zagrywek dała gościom prowadzenie 11:8 i już tej szansy nie zaprzepaścili. Finał zapowiada się ciekawie i będzie rozgrywany do 3 wygranych.

W cieniu półfinałów toczyła się gra o niższe miejsca i tu decydowały „złote” sety. Zespół Norwida prowadzony przez trenera Piotra Lebiodę zdobył 5. lokatę, najwyższą podczas I-ligowych występów. Norwid z sezonu na sezon robi postępy i nie ukrywa swoich aspiracji.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus