I wciąż nic!

Ligowa niemoc Piasta trwa! Czwarty mecz i czwarty bez strzelonego gola. W dodatku gliwiczanie wciąż nie wygrali spotkania i okupują sam dół ligowej tabeli.


Już w czwartkowym meczu z TSV Hartberg gliwiczanie zaskoczyli zmianą ustawianie. Wczorajszy mecz był dowodem na to, że być może to nowy pomysł Piasta na lepszą grę i zaskoczenie rywala. W meczu z Jagiellonią wymienione zostały jednak cztery ogniwa. Niektórzy piłkarze odczuwali jeszcze trudy ostatniego europejskiego spotkania, a przecież już w czwartek Piasta czeka mecz wyjazdowy z FC Kopenhaga.

Powinni prowadzić

Nikt jednak przy Okrzei nie zamierzał lekceważyć meczu ligowego, tym bardziej, że Piast po trzech kolejkach nie wygrał jeszcze meczu i nie strzelił nawet jednego gola. W spotkaniu z Jagą było widać, że szczyt formy śląskiej drużyny jest jeszcze daleko, ale nie oznaczało to, że zespół stać na lepsze wyniki.

W pierwszej połowie to właśnie gospodarze mieli najlepszą okazję. Świetne dośrodkowanie Jakuba Holubka niemal na gola zamienił Piotr Parzyszek. Napastnik uderzył piłkę głową, ale ta po koźle zatrzymała się na poprzeczce bramki białostocczan. Goście też byli groźni. Dyspozycję Frantiszka Placha kilka razy sprawdzał Jesus Imaz, a Maciej Makuszewski nawet go pokonał, lecz sędzia Raczkowski po konsultacji z wozem VAR, anulował bramkę.

Setka uczczona golem

Bezbramkowy remis jednak nikogo nie urządzał. Tak, jak wspominaliśmy Piast w lidze potrzebuje punktów jak tlenu, a Jagiellonia chciała zmazać plamę za ostatnich kilka nieudanych wyjazdów do Gliwic. Piast starał się grać szybciej, był aktywniejszy ale wciąż brakowało dokładności.

Wydawało się, że w idealnej sytuacji znalazł się Parzyszek, ale napastnik nie zdołał uderzyć piłki wślizgiem, a obrońcy Jagiellonii w ostatniej chwili wybili ją na rzut rożny. Goście konkretniej zaatakowali dopiero po godzinie gry, ale z najlepszym możliwym skutkiem.

Jesus Imaz otrzymał dokładne podanie, a że był kompletnie osamotniony przed polem karnym zdecydował się na strzał. Hiszpan uderzył mocno, precyzyjnie i było 1:0 dla Jagi. Imaz w taki oto sposób uczcił swój setny występ w ekstraklasie. Gliwiczanie desperacko rzucili się do ataków, czym narażali się na kontry. Sami mogli jednak doprowadzić co najmniej do remisu.

Kristopher Vida trafił w poprzeczkę, a niecelne strzały oddał m.in. Michał Żyro. Bramka Steinborsa była jak zaczarowana… Kibice Piasta chwytali się za głowę i chwytać się będę, gdy przyjdzie im spoglądać na ekstraklasową tabelę…


Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)

0:1 – Imaz, 58 min (asysta Makuszewski)

PIAST: Plach – Malarczyk (46. Konczkowski), Czerwiński, Kirkeskov – Rymaniak, Sokołowski (62. Jodłowiec), Lipski, Milewski (75. Vida), Holubek – Parzyszek (62. Żyro), Steczyk (80. Pyrka). Trener Tomasz FORNALIK. Rezerwowi: Szmatuła, Alves, Mokwa, Hyjek.

JAGIELLONIA: Steinbors – Olszewski, Tiru, Augustyn, Bodvarsson – Pospiszil, Romanczuk – Makuszewski (74. Kadlec), Imaz, Mystkowski (81. Prikryl) – Puljić. Trener Bogdan ZAJĄC. Rezerwowi: Węglarz, Sobczak, Borysiuk, Bida, Baortniczuk, Majsterek, Toporkiewicz.

Sędziował – Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 2649. Żółte kartki: Lipski (18. faul), Milewski (67. faul) – Tiru (24. faul)

Piłkarz meczu – Jesus IMAZ


Na zdjęciu: Jesus Imaz strzałem zza pola karnego złamał gliwicką defensywę i pozbawił Piasta choćby punktu.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus