Ich ostatni mecz?

Pożegnalny mecz sezonu w Bielsku-Białej – w niedzielę „górale” zmierzą się z Wigrami Suwałki – nie wzbudza poważniejszego zainteresowania. Trudno jest się jednak dziwić, bo zamiast walki o najwyższe cele, drugi raz z rzędu Podbeskidziu do najlepszych jest bardzo daleko. Na szukanie przyczyn takiego stanu rzeczy przyjdzie jeszcze czas, chociaż rozliczenia – z pewnością – nie ominą bielskiego klubu. A w zasadzie można powiedzieć, że już pojawiły się informacje, które mogą sugerować, komu dostanie się najbardziej.

Wszyscy do jedenastki

Na niedawnym spotkaniu w bielskim ratuszu prezes klubu, Tomasz Mikołajko, przedstawił wstępną listę zawodników, którzy latem mogą odejść z Podbeskidzia. Znalazło się na niej osiem, niekiedy ważnych nazwisk. Chodzi bowiem o Pawła Tomczyka, Pawła Oleksego, Damiana Chmiel, Dymityra Ilijewa, Kamila Wiktorskiego, Łukasza Hanzela, Gugę Palawndiszwiliego i Mariusza Malca. Gdyby trener Adam Nocoń zaufał jednocześnie wszystkim wymienionym, to swobodnie można byłoby wystawić ich do wyjściowej jedenastki, uzupełniając np. Rafałem Leszczyńskim, Filipem Modelskim i Miłoszem Kozakiem. Zresztą dwóm ostatnim z wymienionych również po sezonie kończą się kontrakty. Z nieoficjalnych źródeł wynika jednak, że klub chciałby tych zawodników zatrzymać. O ile w przypadku Modelskiego nie powinno być kłopotu, o tyle Kozak jest pod Klimczok wypożyczony z warszawskiej Legii.

Pół miliona za Malca?

Podobnie zresztą, jak Tomczyk. Jest już jednak praktycznie przesądzone, że zawodnik ten wróci do Lecha Poznań. Nowy trener „Kolejorza”, Ivan Djurdjević, jest bowiem zwolennikiem talentu tego napastnika, a w pierwszym wywiadzie po objęciu posady przy Bułgarskiej powiedział, że zamierza odważniej postawić na młodzież. Natomiast Oleksy, Chmiel, Ilijew, Wiktorski i Hanzel powinni powoli rozglądać się za nowym pracodawcą. Jeżeli chodzi o Malca i Palawandiszwiliego, to władze Podbeskidzia liczą na to, że uda się tych zawodników sprzedać, aby poprawić nadwątloną kondycję finansową klubu. Obaj zawodnicy mają bowiem w kontraktach klauzule odstępnego, które nie są jednak znane. Mówi się jednak, że w przypadku pierwszego z wymienionych w grę wchodzi kwota ok. pół miliona złotych. Środkowym obrońcą poważnie zainteresowany jest Śląsk Wrocław. W przypadku Gruzina znalezienie chętnego klubu nie powinno być problemem.