„Idą tytani na świat zesłani…”*

Lionel Messi i Luka Modrić to dwaj z najwęższego grona najwybitniejszych piłkarzy naszych czasów. Dziś zmierzą się w batalii o finał mistrzostw świata.


Argentyna zmierzy się z Chorwacją w pierwszym półfinale mistrzostw świat w Katarze. W obu krajach istnieje tylko jedno marzenie. Wygrać i awansować do decydującej rozgrywki. Pewnie można użyć w kontekście tej konfrontacji stwierdzenia, że Argentyna musi, a Chorwacja może. Tak, to drużyna Lionela Messiego jest faworytem tej konfrontacji, ale „Albicelestes” doskonale zdają sobie sprawę z tego, że pod żadnym pozorem nie mogą rywala zlekceważyć. Zespołu, który cztery lata temu grał w finale turnieju w Rosji, a także ekipy, która już w Katarze wyeliminowała głównego kandydata do końcowego triumfu – Brazylię.

Jedni z nielicznych

Trudno nie reklamować tej konfrontacji, jako wielkiego pojedynku dwóch zawodników, którzy należą do wąskiego grona najlepszych piłkarzy naszych czasów. Warto podkreślić, że na listach zwycięzców plebiscytów czy to „Złotej Piłki” czy też „Piłkarza Roku FIFA”, od 2008 roku, znajduje się zaledwie pięć nazwisk. Obok Cristiano Ronaldo, Roberta Lewandowskiego i Karima Benzemy znajdujemy już tylko jedynie Lionela Messiego i Lukę Modricia. Oczywiście więcej laurów ma na swoim koncie Messi, dla którego Modrić – przez wiele lat – był wielkim rywalem w rozgrywkach klubowych. Argentyńczyk grał w Barcelonie, Chorwat w Realu Madryt. Co ciekawe po raz pierwszy stanęli naprzeciw siebie w meczu… reprezentacji. Był marzec 2006 roku. Messi miał lat 19, a Modrić 21 lat. Chorwacja – w spotkaniu towarzyskim – wygrała w Bazylei 3:2, choć Argentyńczyk strzelił bramkę i zaliczył asystę. Dla obu to spotkanie było szczególne. Modrić debiutował w tym meczu w narodowych barwach. Messi rozgrywał szóste spotkanie i strzelił zdobył premierowego gola dla „Albicelestes”.

Łącznie zmierzyli się 26 razy i to Chorwat miał więcej powodów do radości, bo jego zespoły wygrały 12-krotnie. pięć razy był remis, a dziewięć razy wygrywały drużyny Lionela Messiego. Wiele z tych spotkań, to były znakomite, epickie widowiska. W La Liga, czy w Pucharze Króla. Ale o taką stawkę tytani światowego futbolu jeszcze nie grali. Dziś tytani, ale niegdyś… dzieci, mające wielkie marzenia, które jednak nie miały w życiu łatwo. To byli chłopcy mikrej postury, którym nie wróżono wielkich karier.

Choroba i bomby

River Plate, jeden z najsłynniejszych argentyńskich klubów, pewnie do dziś żałuje, że nie był w stanie zainwestować 900 dolarów miesięcznie na kurację leczenia karłowatości przysadkowej, na którą cierpiał w dzieciństwie Messi. Taką kwotę zdecydowała się wyłożyć FC Barcelona, która sprowadziła do siebie 13-latka z Newell’s Old Boys. Leczenie się powiodło, a resztę już znamy. Luce Modriciowi jeden z trenerów powiedział, że jest zbyt wątły, by grać w piłkę. To jeszcze nic w porównaniu z tym, co przeszła jego rodzina, która w czasie wojny w byłej Jugosławii musiała uciekać z domu w wiosce Modrici. Dom został doszczętnie zniszczony, a dziadek przyszłej gwiazdy światowej piłki został zastrzelony przez Serbów. Modrić wspominał, że gdy pewnego razu grał w piłkę w Kruszevie, dokąd przeniosła się jego rodzina, nieopodal prowizorycznego boiska spadła bomba.

Lionel Messi jest dziś m.in. mistrzem Ameryki Południowej, wicemistrzem świata, 10-krotnym mistrzem Hiszpanii i pięć razy wygrał Ligę Mistrzów. 7 razy uhonorowano go „Złotą Piłką”. Modrić również ma na swoim koncie wicemistrzostwo globu, a Ligę Mistrzów wygrał pięć razy. Nie sposób jest wymienić wszystkie najważniejsze osiągnięcia, a także indywidualne laury obu zawodników, ale pewne jest jedno. To na nich oczy całego świata będą zwrócone dziś. I cały świat będzie wyczekiwał ich pojawienia się na boisku na długo przed pierwszym gwizdkiem. Na razie, na kilka godzin przed meczem, „Na wschód, na zachód zerkamy kątem, czy już górują nad horyzontem, lecz ciągle nic, prócz kroku ech, co poniektórym wstrzymuje dech…”*

* – fragmenty piosenki Jacka Kaczmarskiego pt. „Przybycie tytanów”.

PÓŁFINAŁ

Argentyna – Chorwacja

wtorek, 13.12., godz. 20.00

Lusail Iconic Stadium

LUSAJL

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)



Na zdjęciu: Kibice chyba to przewidzieli i są przygotowani na dzisiejszy mecz, w którym zagrają tytani współczesnego futbolu.
Fot. Pressfocus