Idealny moment na przełamanie Rakowa

Sebastian Musiolik długo czekał na ten moment. W meczu z Lechem pierwszy raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.


– Miejmy nadzieję, że ta bramka mnie napędzi, bo liczb trochę mi brakuje. Mam nadzieję, że nie jest to ostatni gol – powiedział Sebastian Musiolik po niedzielnym spotkaniu. 25-letni napastnik rozegrał w tym sezonie 11 spotkań. W wielu z nich pojawiał się na murawie od pierwszej minuty, jednak brakowało mu szczęścia pod bramką przeciwnika.

Skuteczność oczekiwana

W przypadku Musiolika nie jest to nic zaskakującego. 25-latek przyzwyczaił do tego, że nie jest mistrzem polowania. Od podpisania umowy z Rakowem nie potrafił przeskoczyć pewnego pułapu, a w swoim najlepszym sezonie zdobył siedem trafień. Choć nie grzeszy wybitną skutecznością, tak, jeżeli trafia do bramki rywala robi to w trudnych dla zespołu momentach i nie raz ratował on punkty czy to Rakowa, czy Pordenone Calcio, w którym spędził poprzedni sezon.

Wyjazd do Włoch okazał się nie do końca udany dla 25-latka. W Pordenone, podobnie jak w Rakowie sezon wcześniej, zdobył sześć bramek w 32 spotkaniach. Długi czas wydawało się, że napastnik zostanie wykupiony przez klub, jednak ostatecznie z tego zrezygnowano, a Musiolik wrócił na Limanowskiego. Latem zabiegało o niego kilka innych zespołów, jednak do transakcji nie doszło.

Wydawało się, że napastnik, po pobycie na zapleczu Serie A będzie podstawowym napastnikiem Rakowa i jedną z głównych postaci w zespole. Jednak Marek Papszun równie często co na Musiolika stawia na Vladislavsa Gutkovskisa, a swoje szanse na grę dostaje też Alexandre Guedes.

Konkurencja w ataku częstochowian zdecydowanie więc wzrosła w porównaniu do ostatniego pełnego sezonu Musiolika przy Limanowskiego. Napastnik Rakowa broni się swoją postawą na boisku, jednak nie skutecznością, z którą jednak wszyscy snajperzy w klubie mają problem.

Mielec idealny do rozpędu?

Jeżeli trafienie z Lechem będzie faktycznym przełamaniem Musiolika, to przyszło ono w najlepszym możliwym momencie. Raków w najbliższych tygodniach czekają w zdecydowanej większości trudne spotkania. Częstochowianie w niedzielę zagrają w Mielcu ze Stalą. Następnie czeka ich pojedynek w Warszawie z Legią oraz dwa domowe spotkania z Radomiakiem i Wartą. Ponadto Raków pojedzie do Rzeszowa na pucharowy mecz ze Stalą.

Przy takim natłoku spotkań z wymagającymi, jak pokazuje sezon, rywalami dobra postawa całego zespołu będzie potrzebna do zwycięstwa, a skuteczna gra napastnika może być nieocenioną pomocą. Musiolik pokazywał już wcześniej, że w jego przypadku całkiem dobrze działa prawo serii. W pierwszym ekstraklasowym sezonie Rakowa między listopadem a grudniem 2019 roku w sześciu spotkaniach zdobył cztery gole.



Dwie z nich dały częstochowianom ligowe zwycięstwa. Wówczas nie miał jednak większej konkurencji w składzie – kontuzjowany był Felicio Brown Forbes, a Musiolik był jedynym napastnikiem. Teraz jednak sytuacja jest zgoła inna. Większa rywalizacja może jednak z Musiolika wyciągnąć wszystko co najlepsze.


Na zdjęciu: Sebastian Musiolik zdobył pierwszego gola w nowym sezonie. Trafienie może odblokować napastnika.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus