Idzie im, jak z keczupem

W drużynie prowadzonej przez Helio Sousę, który po turnieju w Polsce żegna się z pracą w portugalskiej federacji, a będzie selekcjonerem reprezentacji Bahrajnu, nie brakuje wartościowych i docenianych w futbolowym świecie graczy.

Nie musieli przegrać

Napastnik Rafael Leao strzela bramki dla wicemistrza Francji Lille w Ligue 1, Diogo Dalot gra w Manchesterze United, a po niezwykle utalentowanego pomocnika Benfiki Lizbona, Gedsona Fernandesa, ręce wyciąga Tottenham, oferując zawrotną kwotę 38,5 mln funtów! We wtorek mistrzowie Europy zostali jednak odprawieni z kwitkiem. Ograli ich na stadionie w Bielsku-Białej sześciokrotni młodzieżowi mistrzowie świata – Argentyńczycy. Wcale jednak nie musiało tak być…

Magiera trafił w… piątkę

– Z Argentyną zagraliśmy dobre spotkanie, bo stworzyliśmy sobie wiele bramkowych okazji. Niestety, żadnej z nich nie udało się wykorzystać. Ale trzeba też dodać, że graliśmy nie z byle kim. Z drugiej strony myślę, że i z przebiegu spotkania, i z sytuacji, które sobie stworzyliśmy, nie zasłużyliśmy na porażkę 0:2 – ocenia Dalot, który w zeszłym roku przeszedł z FC Porto do Manchesteru United za 19 mln funtów. Z „Czerwonymi diabłami” podpisał 5-letni kontrakt.

Na razie Portugalia w grupie F ma na koncie trzy punkty. – Turniej jeszcze się nie skończył, wszystko jest otwarte. Teraz czekamy na ostatni mecz z RPA – podkreśla portugalski obrońca.

Chcą się pokazać

Jak pokazały dwa wcześniejsze grupowe spotkania, Portugalczycy mają problemy ze zdobywaniem goli, choć okazji ku temu mają sporo. – Wielu z nas ma za sobą długi sezon. Mecze w Polsce pokazały jednak, że potrafimy stwarzać sobie sytuacje. Nie wykorzystujemy ich jednak. To jest jak z keczupem. Na początku idzie ciężko, ale potem jest już łatwiej. Tak mam nadzieję będzie z naszymi bramkami – zaznacza.
Diogo Dalot ma na swoim koncie sporo gier w tym sezonie w barwach Manchesteru United. 16 występów w Premier League, kilka w Lidze Mistrzów… Jak sobie daje ze wszystkim radę? – To moje życie. Ciężko pracuję i jestem przygotowany, żeby w sezonie zagrać w 50 czy 60 spotkaniach. To mój cel i moja praca – zaznacza.

Dla Dalota to już drugie młodzieżowe mistrzostwa świata. W poprzednich z reprezentacją swojego kraju dotarł do ćwierćfinału, gdzie Portugalczycy, po serii karnych, odpadli z Urugwajem. – To radość móc zagrać w takim turnieju. Mam nadzieję, że teraz dojdziemy do samego finału – mówi.

Europejska dominacja?

Prawego obrońcę młodzieżowej reprezentacji Portugalii i Manchesteru United pytamy, czy jak na poprzednich trzech młodzieżowych mundialach, kiedy to wygrywały kolejno Francja, Serbia i Anglia, tak i teraz zatriumfuje ekipa ze Starego Kontynentu? – Trudno powiedzieć. Może będzie to Portugalia? Na pewno jednak europejskie reprezentacje prezentują wysoki poziom. My musimy się jednak koncentrować na sobie, na swojej grze i przede wszystkim na ostatnim grupowym spotkaniu – odpowiada Dalot.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ