Pogrążona Garbarnia
GKS Jastrzębie odniósł pewne zwycięstwo z „czerwoną latarnią” tabeli.
W drużynie z Krakowa gra dwóch były piłkarzy GKS-u Jastrzębie – Adam Żak i Konrad Handzlik. Pierwszy z wymienionych jest pewniakiem w talii trenera Macieja Musiała, drugi furory raczej nie robi. Niespełna 29-letni napastnik we wcześniejszych 28 spotkaniach ligowych strzelił 7 goli, ale po raz ostatni wpisał się na listę zdobywców bramek 22 kwietnia w spotkaniu z Radunią Stężyca (2:0). Potem nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Kotwicą Kołobrzeg (0:1).
– Najważniejsze dla nas jest piątkowe starcie z GKS-em Jastrzębie – powiedział Adam Żak przed przyjazdem na dobrze znany sobie stadion przy ulicy Harcerskiej.
– Musimy zdobyć trzy punkty, a później budować serię, która sprawi, że nasza pozycja w tabeli ulegnie zmianie. Nie możemy wybiegać w przyszłość, ponieważ liczy się każdy najbliższy mecz.
25-letni Handzlik zagrał w 21. meczach ligowych, ale tylko 9 razy wychodził na boisko w podstawowej jedenastce. Strzelił w nich jednego gola, w zwycięskim 4:1 spotkaniu z Wisłą Puławy.
W piątek Garbarnia przyjechała do Jastrzębia Zdroju z etykietką „czerwonej latarni” tabeli, ale jej plan nie opierał się na prośbie o łagodny wymiar kary. Przeciwnie, od pierwszego gwizdka arbitra podopieczni trenera Macieja Musiała śmiało zaatakowali i mieli kilka szans, by pokusić o zmianę wyniku. Wynik jednak „przytrzymał” dobrze dysponowany bramkarz GKS-u Grzegorz Drazik i gospodarze nie ponieśli żadnych strat.
Czytaj więcej w kategorii II liga
Gra gości posypała się w momencie, gdy z powodu urazów boisko opuścili Mateusz Nowak i Tomasz Tymosiak. Minutę później jastrzębianie otworzyli wynik. Płaski strzał Daniela Stanclika był anemiczny, taki klasyczny „Farfocel”, mimo to Xavier Dziekoński przepuścił futbolówkę do siatki, To był 13. gol napastnika GKS-u w bieżących rozgrywkach eWinner 2. Ligi.
W 42 minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie – prawą stroną przedarł się Bartosz Boruń i płasko zagrał wzdłuż pola karnego. Obrońcy Garbarni kryli Stanclika „na radar”, więc ten bez problemów dopadł do piłki. Po jego pierwszym strzale Dziekoński sparował piłkę, ale dobitka napastnika z numerem „21” na plecach była bezbłędna. Żeby krakowianie nie mieli żadnych złudzeń, w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z kornera pod bramką gości powstało zamieszanie, co wykorzystał Jewhenij
Zacharczenko strzelając trzeciego gola dla GKS-u. Wynik spotkania ustalił w 64 minucie Mark Assinor – napastnika z Ghany idealnie obsłużył… stoper gospodarzy Sebastian Golak, którego „wielbłąd” pozwolił zachować twarz rywalom, którzy mają tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w II lidze.
GKS Jastrzębie – Garbarnia Kraków 3:1 (3:0)
1:0 – Stanclik, 31 min, 2:0 – Stanclik, 42 min, 3:0 – Zacharczenko, 45+4 min, 3:1 – Assinor, 64 min.
JASTRZĘBIE: Drazik – Boruń, Lech, Zacharczenko, Golak, Mucha – Szymczak (73. Jadach), Guilherme, Vaz (74. Ali) – Zych, Stanclik (61. Gołuch). Trener Grzegorz KURDZIEL.
GARBARNIA: Dziekoński – Warczak, Bartków (67. Karbownik), Mruk, Polak – Dziedzic, Tymosiak (30. Mularczyk, 88. Kuczak), Nowak (30. Handzlik), Marszalik (46. Słomka) – Assinor, Żak, Trener Maciej MUSIAŁ.
Sędziował Sebastian Tarnowski (Trzebnica). Widzów 854. Żółte kartki: Szymczak, Zych, Vaz – Bartków, Handzlik, Polak, Dziedzic.
Piłkarz meczu Grzegorz DRAZIK.
Na zdjęciu: Dwie bramki Daniela Stanclika pogrążyły Garbarnię Kraków.
Fot. gksjastrzebie.com
Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.