III liga. Bardzo potrzebne zwycięstwo

Dwa trafienia Dawida Wolnego oraz „bomba” Oresta Tkaczuka dały niebiesko-czerwonym niezwykle potrzebne zwycięstwo.


O tym jak trudno polonistom gra się ze Ślęzą świadczył bilans dotychczasowych spotkań, który był korzystniejszy dla wrocławian. Niebiesko-czerwoni wygrali zaledwie raz, a w sobotę powtórka zwycięstwa z jesieni ubiegłego roku była im potrzebna jak rybie woda.

Od początku uwidoczniła się przewaga Polonii i już pierwszą sytuację mogła zamienić na gola. Po dośrodkowaniu Tomasza Gajdy bliski wpisania się na listę strzelców był Ukrainiec Ruslan Zubkov, ale trafił w słupek. W 18 min wszystko poszło już jednak jak należy. Wrzutkę Łukasza Zejdlera i przedłużenie Lucjana Zielińskiego bez większych problemów z bliska wykończył Dawid Wolny.

– Pierwsza połowa była świetna, taka jak sobie zakładaliśmy. Zabrakło w niej jedynie drugiej bramki – słusznie zauważył trener Ryszard Wieczorek, gdyż po przerwie znacznie lepiej zaczęli się prezentować goście. W 66 min kontra bytomian zakończyła się faulem Jakuba Wąsowskiego na Filipie Żaglu. Piłkę na „wapnie” ustawił Wolny i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie. Na 2 minuty przed końcem moment dekoncentracji w defensywie miejscowych wykorzystał Przemysław Marcjan, co zapowiadało emocjonującą końcówkę.

Nerwy szybciej opanowali bytomianie, a konkretnie biegnący z kontratakiem Patryk Stefański, dając się sfaulować Marcjanowi daleko przed polem karnym. Rolę egzekutora postanowił wziąć na siebie Orest Tkaczuk. Fenomenalne uderzenie Ukraińca, po którym piłka trafiła w samo „okienko”, można oglądać w nieskończoność. – Ślęza to zawsze groźny zespół. Nie ulega więc wątpliwości, że odnieśliśmy wartościowe zwycięstwo – dodał doświadczony szkoleniowiec Polonii.

– Nie ma co ukrywać, że z naszej strony było za dużo niewłaściwych decyzji, co powodowało, że ułatwialiśmy zadanie rywalom. W Polonii jest wielu ciekawych, doświadczonych i dobrych zawodników, którzy w tym spotkaniu okazali się lepsi. Będziemy szukać punktów w kolejnych meczach – zapewnił II trener Ślęzy, Jacek Opałka.

Mateusz Skutnik


Polonia Bytom – Ślęza Wrocław 3:1 (1:0)

1:0 – Wolny, 18 min, 2:0 – Wolny, 66 min (karny), 2:1 – Marcjan, 88 min, 3:1 – Tkaczuk, 90+5 min (wolny)

POLONIA: Gniełka – Góralczyk (75. Sobuś), Zubkov, Bedronka – Andrzejczak, Wuwer (75. Radkiewicz), Gajda, Zejdler – Żagiel (67. Konieczny), Wolny (75. Tkaczuk), Zieliński (67. Stefański). Trener Ryszard WIECZOREK.

ŚLĘZA: Wąsowski – Bąk (46. Gil), Tomaszewski, Maciołek, Samiec, Fediuk – Trochanowski (46. Wawrzyniak), Gabriel Afonso, Wroński (67. Marcjan) – Stempin (75. Krukowski), Vinicius Matheus (87. Olek). Trener Grzegorz KOWALSKI.

Sędziował Bartosz Owsiany (Opole). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Zieliński, Gajda, Sobuś – Marcjan.


Na zdjęciu: Bytomianie nie pozwolili się „rozbujać” Mateuszowi Stempinowi i jego kolegom.

Fot. Wojciech Fryt/Ślęza Wroclaw