III liga. Dwóch rannych

Położenie obu ekip na tyle się skomplikowało, że stawką ich konfrontacji było „6 punktów”.


Remis nikogo nie może więc zadowalać, stąd jedni i drudzy wciąż muszą drżeć o ligowy byt. Lechia zagrażała rywalom głównie po stałych fragmentach, ale Piotr Bukowski radził sobie ze strzałami Arona Athenstadta, Rafała Ostrowskiego czy Przemysława Mycana, a po kolejnej próbie tego ostatniego w sukurs przyszła mu poprzeczka.

Zapał gości stłumiony został w końcówce I połowy, kiedy drugie „żółtko” zobaczył Mariusz Kaczmarczyk. Miejscowi zwietrzyli szansę na objęcie prowadzenia, dopinając swego w 53 min, a uderzenie Dawida Ufira z bardzo ostrego kąta można oglądać w nieskończoność.

Zielonogórzanie nie przejęli się tym zbytnio i wkrótce wyrównali. Wszędobylski Mycan zagrał z lewego skrzydła do Mateusza Zientarskiego, a ten z bliska doprowadził do remisu. – Mogliśmy się pokusić o coś więcej niż punkt. Grająca w osłabieniu Lechia pokusiła się po przerwie praktycznie o jeden wypad. Zabrakło nam decyzyjności w postaci dokładnych dośrodkowań i przede wszystkim strzałów – mówił trener Warty, Mateusz Konefał, licząc, że jego zespół zdoła wrócić na zwycięski szlak.


Warta Gorzów Wielkopolski – Lechia Zielona Góra 1:1 (0:0)

1:0 – Ufir, 53 min, 1:1 – Zientarski, 56 min

WARTA: Bukowski – Grudziński, Ogrodowski, Siwiński, Bielawski (64. Śledzicki) – Ufir (72. Burzyński), Marchel, Jachno (64. Majerczyk), Kasprzak (82. Rybicki), Gardzielewicz – Krauz. Trener Mateusz KONEFAŁ.

LECHIA: Fabisiak – Łokietek, Ostrowski, Babij – Zientarski (82. Ł. Maćkowiak), Soszyński, Athenstadt, Surożyński, Kaczmarczyk – Vinicius Veneranda (46. M. Maćkowiak), Mycan (90. Sitko). Trener Andrzej SAWICKI.

Sędziował Paweł Maćkowiak (Szczecin). Widzów 300.

Żółte kartki: Marchel, Ogrodowski, Rybicki, Śledzicki – Babij, Łokietek, Sawicki (trener), Kaczmarczyk, czerwone: Kaczmarczyk (45+1, druga żółta), Sawicki (89, druga żółta).


Lider umocniony

Ostatni remis (4:4) z Goczałkowicami nadszarpnął nieco morale lubińskiej młodzieży.


Ekipa Pawła Sochackiego, który – w miejsce Jarosława Krzyżanowskiego – kolejny raz występował w roli głównego trenera, wiedziała, że w meczu z walczącą o utrzymanie Cariną nie może sobie pozwolić na stratę punktów, by zachować bezpieczną przewagę nad grupą pościgową.

Goście wykonali zadanie, strzelając gole w końcówkach obu połów. Wynik otworzył Kamil Kruk, wykazując najwięcej sprytu w podbramkowym zamieszaniu, a zamknął Daniel Dudziński. „Dobijając” opadniętych z sił rywali umocnił swój zespół na 1. miejscu.

– Trochę przypadkowo stracona bramka ustawiła to spotkanie – stwierdził trener miejscowych, Grzegorz Kopernicki. – Jesteśmy w trudnym położeniu, ale będziemy walczyć do końca – dodał, a „miedziowi” – na wieść o remisie Polonii – jeszcze bardziej się ucieszyli.


Carina Gubin – Zagłębie II Lubin 0:2 (0:1)

0:1 – Kruk, 38 min, 0:2 – Dudziński, 88 min

CARINA: Seweryn – Komarnicki, Diduszko, Woźniak, Masny (85. Antochów) – Kamon (65. Kochanowski), Ryś, Grzymisławski (65. Walczak) – Poniedziałek, Boksiński (65. Joao Victor Guimaraes), Haraszkiewicz (78. Siudak). Trener Grzegorz KOPERNICKI.

ZAGŁĘBIE II: Bieszczad – Kłudka, Lepczyński, Kruk, Hanc (70. Bogacz) – Kizyma, Ratajczyk (70. Laskowski), Pakulski, Dudziński, Sypek – Adamski (70. Borkowski). Trener Paweł SOCHACKI.

Sędziował Kacper Kendzia (Leszno). Widzów 300.

Żółte kartki: Haraszkiewicz – Kruk, Adamski, Pakulski.


Fot. Facebook / Lechia Zielona Góra