III liga. Wracają po pięciu latach

Zakończył się sezon III ligi. Ostatnia kolejka dostarczyła wielkich emocji. W niesamowitych okolicznościach – kosztem Olimpii Grudziądz – awans świętowała Kotwica Kołobrzeg. Grono beniaminków II ligi uzupełniają Polonia Warszawa, Siarka Tarnobrzeg i Zagłębie II Lubin.


Masę zdrowia straciłem, ale chyba było warto – napisał nam Dietmar Brehmer, odpowiadając w sobotni wieczór na gratulacje z okazji awansu prowadzonej przez niego Kotwicy Kołobrzeg do II ligi. Siedem lat temu nie było mu dane przeżyć cudu z Rozwojem Katowice, zwolniono go 2 miesiące przed końcem sezonu, który przyniósł jego macierzystemu klubowi sensacyjną promocję na zaplecze ekstraklasy. W ten weekend doczekał się małego cudu z Kotwicą – co prawda w kontekście znalezienia się na nieco niższym szczeblu, ale też w niesamowitych okolicznościach.

Solidarność zachodniopomorska

Gdy w połowie kwietnia idąca łeb w łeb z Olimpią Grudziądz Kotwica przegrała (0:2) u siebie bezpośrednie starcie z wielkim rywalem w walce o awans, następnie pogubiła punkty z Unią Janikowo (1:3) i GKS-em Przodkowo (1:1), a w międzyczasie odpadła z wojewódzkiego Pucharu Polski, wydawało się, że z misji „II liga” nad Bałtykiem znów nic nie wyjdzie.

To był przecież sezon grudziądzan. Po dwóch z rzędu spadkach pozbierali się i szybko odnaleźli na szczeblu makroregionalnym. Wygrywali seryjnie nie tylko w lidze, ale też Pucharze Polski, gdzie sensacyjnie dotarli aż do półfinału, eliminując po drodze m.in. Wartę Poznań (2:0), Wisłę Kraków (1:1, w rzutach karnych 5:3), a odpadając dopiero po konfrontacji z Lechem Poznań (0:3). Drużyna prowadzona przez młodego szkoleniowca Marcina Płuskę zewsząd zbierała pochlebne recenzje.

W ostatniej, sobotniej kolejce, Olimpii wystarczał ledwie remis w Szczecinie ze Świtem Skolwin, by nie musząc oglądać się na wynik spotkania Kotwicy w Gniewinie zacząć świętowanie awansu. I tego remisu nie uzyskali, choć przez cały sezon na wyjazdach ponieśli tylko jedną porażkę! Świt – za sprawą Adama Ładziaka – objął prowadzenie po rzucie karnym i walczył o korzystny wynik tak, jakby od tego zależała jego przyszłość, a nie Kotwicy.

To był ostatni mecz pod wodzą Andrzeja Tychowskiego (od lipca trenerem Świtu będzie Mariusz Kuras), który po końcowym gwizdku fruwał na ramionach swych podopiecznych, a ci wprost szaleli ze szczęścia. Pomorze Zachodnie okazało się bardzo solidarne. W Szczecinie na klub z Kołobrzegu patrzy się przychylnie, fanatyków Pogoni i Kotwicy łączy zgoda, a tajemnicą poliszynela jest też to, że drużyna Świtu została odpowiednio przez kołobrzeżan zmotywowana.

Ci zaś w Gniewinie zrobili swoje, już w pierwszej połowie zdobyli 4 bramki, ich mecz skończył się kilka minut wcześniej, więc nasłuchiwali wieści ze Szczecina. Gdy rozbrzmiał tam ostatni gwizdek, część zawodników Kotwicy padła na murawę ze wzruszenia, a następnie wszyscy przywdziali okolicznościowe koszulki. Grudziądzanie natomiast ukryli twarze w dłoniach, a za pośrednictwem mediów klubowych zdali się tylko na jedno słowo: „Przepraszamy…”.

Nad Konwiktorską wyszło słońce

Kotwica wraca do II ligi po 5 latach, podobnie jak Polonia Warszawa. „Czarne Koszule” też w sobotę świętowały. Tu cudu nie było, ale mały horror – owszem. Okazało się, że wygrany przed tygodniem mecz z Legionovią 3:2 po golu w doliczonym czasie gry (strzelił go Marcin Pieńkowski) nie był końcem emocji. Wyprawa do Szczuczyna na konfrontację z zamykającą tabelę Wissą miał być formalnością, ale to „czerwona latarnia” tabeli wyszła na prowadzenie.

Potem warszawianie zrobili już swoje, zdobyli 3 bramki i nie musieli już interesować się tym, co zrobi Legionovia. Wicelider wygrał z Błonianką rzutem na taśmę za sprawą bramki Artura Balickiego z doliczonego czasu, ale to nie miało już znaczenia. Nad Konwiktorską wreszcie wyszło słońce, poważnie mówi się o perspektywie budowy nowego obiektu, a prywatny inwestor w osobie Gregoira Nitota – właściciela firmy Sii, potentata branży IT – nie po to przejmował 2 lata temu spółkę, by zatrzymać się w II lidze.

Feta w Tarnobrzegu

W sobotę fetował też Tarnobrzeg. Co prawda Siarka awans z bardzo wymagającej IV grupy zapewniła sobie już tydzień temu, pokonując rezerwy Cracovii, ale teraz mogła świętować przed własną publicznością. Drużyna Sławomira Majaka zadbała o to, by feta przebiegła w jak najlepszej atmosferze. Z III ligą pożegnała się zwycięstwem z Orlętami Radzyń Podlaski. Do II ligi ekipa z Podkarpacia wraca po 3 latach. A grono tegorocznych II-ligowych beniaminków – przypomnijmy – jako pierwsze zawiązywać zaczęły już kilka tygodni temu rezerwy Zagłębia Lubin, mistrz grupy III, która rywalizację skończyła nie w ten weekend, a już zeszłą środę.


II liga 2022/23

Spadkowicze: Stomil Olsztyn, Górnik Polkowice, GKS Jastrzębie.

Beniaminkowie: Polonia Warszawa, Kotwica Kołobrzeg, Zagłębie II Lubin, Siarka Tarnobrzeg.

pozostali: Motor Lublin, Wigry Suwałki, Radunia Stężyca, Lech II Poznań, Olimpia Elbląg, Garbarnia Kraków, Wisła Puławy, Pogoń Siedlce, KKS 1925 Kalisz, Znicz Pruszków, Śląsk II Wrocław.

1. kolejka (16-17.07.): Puławy – Jastrzębie, Wigry – Lech II, Siarka – Znicz, Radunia – Śląsk II, Kotwica – Stomil, Zagłębie II – Siedlce, Polonia W. – Kalisz, Garbarnia – Motor, Elbląg – Polkowice.


Na zdjęciu: Ekipa z Kołobrzegu czuła pismo nosem… Okolicznościowe koszulki miała przygotowane i nie zawahała się ich użyć. To zdjęcie – choć bez pucharu i szampanów – zawiśnie na honorowym miejscu.

Fot. Facebook/MKP Kotwica Kołobrzeg