Ikona na wylocie?

Niebieska rodzina – tak często mówiło się i mówi o ludziach, którzy nie przez kilka lat, a przez dekady byli i są blisko Ruchu, klubowi nigdy nie odmawiają. Ten slogan w ostatnim czasie staje się wydmuszką i karykaturą. Dobrych wiadomości dla kibiców „Niebieskich” brakuje, a niemal codziennie na jaw wychodzą kolejne kłopoty lub złe informacje dla 14-krotnych mistrzów Polski. Fani nie tylko tracą wiarę w szybką poprawę i podniesienie się, ale i cierpliwość.

Gdy we wtorek gruchnęła wieść, że Ryszard Kołodziejczyk, były bramkarz i trener bramkarzy związany z Ruchem od lat 80., otrzymał trzymiesięczne wypowiedzenie swojej umowy, w mediach społecznościowych zawrzało, o czym świadczą cytaty, które umieszczamy obok. A jest to tylko wierzchołek góry lodowej i to ten najmniej wulgarny.

Chorzowski symbol

Trudno się dziwić oburzeniu kibiców. Kołodziejczyk to symbol lojalności i przywiązania do Ruchu.
Mowa bowiem nie tylko o fachowcu, ale przede wszystkim o osobie urodzonej w Chorzowie i niemal przez całe życie związanej z ul. Cichą. W latach 1987–1997 „Richat” rozegrał w barwach Ruchu 146 spotkań w ekstraklasie. Potem szybko stał się członkiem sztabu szkoleniowego i klub zbierał obfite owoce jego pracy. Do 1997 strzegł chorzowskiej bramki, a następnie przez kolejne 20 lat szkolił golkiperów Ruchu. Dzięki temu „Niebiescy” niemal w ogóle nie mieli problemu z bramkarzami, a z Chorzowa odchodziło wielu świetnych ligowych golkiperów.

Walczył z chorobą

Przywiązanie do Ruchu to jedno, ale ogromny niesmak budzi fakt, że 53-latek ma za sobą bardzo trudne miesiące. Kołodziejczyk na początku stycznia tego roku z powodów zdrowotnych nie był w stanie prowadzić treningów z bramkarzami, dlatego musiał przerwać pracę w klubie. Mistrz Polski z 1989 roku przebywał na zwolnieniu lekarskim. Tak było do maja, a gdy stan zdrowia trenera zaczynał się poprawiać i coraz bardziej prawdopodobny stawał się jego powrót na Cichą… otrzymał wypowiedzenie od działaczy! – Firma nie musi się tłumaczyć z decyzji personalnych. W II lidze pieniędzy jest jeszcze mniej niż w I i zmiany są nieuniknione. Musimy się dostosować do nowych warunków – powiedział nam [Witold Jajszczok], rzecznik prasowy „Niebieskich”. Niewykluczone jednak, że trener bramkarzy otrzyma propozycję podpisania umowy na innych, gorszych rzecz jasna, warunkach. Czy jednak w taki sposób powinno się to wszystko odbywać?

Kolejne rozstania

To jednak ani początek ani koniec odejść z Ruchu. Przesądzone jest także pożegnanie się z dyrektorem sportowym Grzegorzem Kapicą, który jest w okresie wypowiedzenia i 30 czerwca opuści klub. Podobnie sprawa ma się z Krzysztofem Warzychą, który był asystentem trenera Dariusza Fornalaka. W ostatnich miesiącach niemal całkowicie rozpadł się dział marketingu, który w ostatnich latach, w ekstraklasie, pomimo trudnych warunków organizacyjno-finansowych wykonywał kawał dobrej roboty i był chwalony przez władze ligi czy inne kluby. Do dziś wiele akcji marketingowych pozostało w pamięci kibiców.