Ile i za co? Bliscy dogonienia historii

Biało-czerwoni przed przerwą, a po przerwie, to praktycznie dwa różne zespoły. Za drugą odsłonę jest kogo pochwalić.


Wojciech SZCZĘSNY – 7

Przy rzucie karnym wybrał prawy róg i nie była to słuszna decyzja. Drugi strzał Kane’a, tym razem sprzed pola karnego, obronił bez zarzutu. Porządnie wyglądał również w powietrzu. Zawsze lubił mecze z mocnymi rywalami i chyba lepiej się w nich czuje. W drugiej połowie bardzo dobrze zatrzymał Sterlinga, a kiedy popełnił drobny błąd, sprytnie się przewrócił. Piłkę po strzale Maguire’a miał na rękach…

Bartosz BERESZYŃSKI – 5

Zdecydowanie zbyt łatwo dał się ograć i w 8. minucie Anglicy mieli pierwszą niezłą okazję. Zupełnie nie radził sobie ze Sterlingiem, z którego strony płynęło największe dla nas zagrożenie. Skrzydłowy Manchesteru City, tylko w pierwszej połowy, uciekł mu stanowczo zbyt wiele razy. Po przerwie miał więcej spokoju, ale też lepiej czuł się na boisku. I próbował nawet zagrać do przodu.

Jan BENDAREK – 7

Od pierwszych minut wiedział, że będzie w znacznej mierze musiał robić to, co nie jest mu obce. W związku z grą w Premier League, a więc wybijać piłkę zagrywaną z bocznych sektorów boiska. To on dwa razy wyczyścił sytuacje po kolejnych szarżach Sterlinga, choć po meczu na Węgrzech obawialiśmy się o jego występ. Tymczasem zagrał bardzo poprawnie i nie popełnił ani jednego błędu. Ostatnio nie był w zbyt dobrej formie i jeżeli to miał być mecz na przełamanie, to lepiej trafić nie mógł. Szkoda tylko, że znów jego zespół przegrał.

Kamil GLIK – 6

Miał bardzo odpowiedzialne, jak na kapitana przystało, zadanie, bo był tym ze stoperów ustawionym centralnie przed Szczęsnym. Generalnie zawiadywał naszą defensywą całkiem sprawnie. To był zdecydowanie lepszy jej występ niż w spotkaniu z Węgrami, kiedy od początku spotkania go nie było. Gotowy i zdecydowany na twardą grę, ale też uważny, choć nie bezbłędny Przytrafiły mu się dwa faule w niebezpiecznych strefach, ale gdyby ich nie było, to byłoby jeszcze groźniej.

Michał HELIK (54 min) – 4

Spóźnił się w sytuacji, w której Sterling wpadł w pole karne. Nie trafił w piłkę i pretensje, jakie kierował do sędziego, były nieuzasadnione. Choć oczywiście nie było to jakieś brutalne, czy oczywiste zagranie na rzut karny. Faul jednak był, a przecież rywal znajdował się już na linii końcowej i możliwości miał niewielkie. To nie był zły występ, ale to on sprokurował karnego.

Maciej RYBUS (86 min) – 5

Miał zdecydowanie mniej pracy niż Bereszyński na drugiej stronie, bo Anglicy jego sektorem boiska atakowali bardzo rzadko. Gdy zszedł do środka, nie zdążył doskoczyć do Kane’a i Szczęsny musiał interweniować. Kiedy starał się podłączyć do akcji ofensywnej, co z uwagi na obraz tego meczu odbywało się rzadko, potrafił dostarczyć piłkę w pole karne. Nie zdążył też w porę zablokować Maguire’a

Jakub MODER – 6

W pierwszej połowienie zrobił sobie dobrej reklamy przed powrotem na boiska Premier League. Był, praktycznie, poza grą, co też wynikało z tego, że rywal nas zdominował. Przed przerwą wykonał jedno udane zagranie. Od pierwszych minut po przerwie było dużo lepiej, bo zagraliśmy odważniej, aż w końcu nastąpiła akcja, po której – mimo wszystko – przeszedł do historii i gol na Wembley zostanie z nim zawsze To on naciskał Stonesa, a później uderzył przytomnie, tak, jak trzeba.

Grzegorz KRYCHOWIAK – 7

Na początku spotkania zgubił… gumkę do włosów i przez moment wyglądał, jak południowoamerykański piłkarz lat 90. poprzedniego stulecia. Bez trudu można było go rozpoznać na boisku. Później również, bo bardzo starał się przeszkadzać Anglikom i wybijać ich z uderzenia. Nie zawsze w zgodzie z przepisami. Sterlinga nie chciał faulować, bo ten jest od niego szybszy. Ale inni angielscy zawodnicy mieli z nim więcej problemów. Dobrze, że dołączył do drużyny i zagrał w tym meczu, bo był bardzo potrzebny. Bywały momenty, kiedy był wszędzie. Najlepiej potrafił utrzymać się przy piłce. Trudno go winić za straconą drugą bramkę, bo Stones uderzył go kolanem w głowę.

Piotr ZIELIŃSKI (86 min) – 4

Czy jest ktoś, kto może mu wytłumaczyć, że przeciwko Anglikom trzeba szybciej podawać piłkę, a nie kręcić kółeczka,w dodatku na własnej połowie? To on popełnił zbyt prostą stratę w środku pola, po której Anglicy wywalczyli rzut karny i objęli prowadzenie. Ta bramka, pomimo tego, że nie faulował, trafia na jego konto. Jasne, że w środku pola praktycznie nie istnieliśmy, ale mógł powalczyć o cokolwiek. Np. o stałe fragmenty. Więcej do powiedzenia miał w drugiej połowie, gdy zrobiło się nieco więcej miejsca, ale nie do końca to wykorzystał.

Krzysztof PIĄTEK (76 min) – 5

Dla środkowych obrońców reprezentacji nie był żadnym zagrożeniem. Swoją obecnością nawet ich nie irytował, choć próbował zmusić do błędu. Pokazał się do gry dopiero wtedy, gdy zszedł do drugiej linii i starał się pomóc w rozegraniu, albo w obronie. Nie były to niemądre decyzje, bo wiadomo, że w tym meczu nie było łatwo nikomu.

Karol ŚWIDERSKI (45 min) – 3

Drugi mecz w reprezentacji, a pierwszy w wyjściowym składzie. Trudno wyobrazić sobie możliwość debiutu w podstawowym ustawieniu na większej arenie. Na dodatek dostał numer po Robercie Lewandowskim. Trzeba przyznać, że trema go nie zjadła. Starał się grać bez kompleksów i był aktywniejszy z dwójki naszych napastników przed przerwą.

Arkadiusz MILIK (45 min) – 4

Zaczął od… żółtej kartki, którą obejrzał od razu po wejściu na boisko. Później podjął irracjonalną decyzję o strzale z miejsca z ponad 30 metrów. Został zablokowany. Przy akcji bramkowej odkupił jednak wszystkie winy. Nie spanikował, poczekał na rywala i wyłożył piłkę Moderowi, jak na tacy. Niedługo potem mógł zdecydowanie lepiej przymierzyć głową.

Kamil JÓŹWIAK (36 min) – 4

Momentalnie pokazał dużą ochotę do gry i pewni siebie Anglicy nie mieli z nim łatwo. A na dodatek pomagał w defensywie, choć jeden z jego błędów mógł skończyć się dużo gorzej.

Rafał AUGUSTYNIAK (14 min) – niesklas.

Kamil GROSICKI (4 min) – niesklas.

Arkadiusz RECA (4 min) – niesklas.


Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny bardziej woli mecze z wymagającymi rywalami. Dzisiaj na Wembley spisywał się bez zarzutu.

Fot. Pressfocus