Ile i za co? Instynkt Świderskiego

Napastnik PAOK-u Saloniki strzelił w tym roku swoją szóstą bramkę w reprezentacji Polski. To drugi wynik po – naturalnie – Robercie Lewandowskim.


Wojciech SZCZĘSNY – 5

W zasadzie nie było w tym roku meczu, po którym bylibyśmy zadowoleni z jego występu. Niestety wczoraj było podobnie. W sytuacji, po której Węgrzy objęli prowadzenie na pewno powinien zachować się lepiej. Wiadomo, że bramkarze bardzo nie lubią sytuacji, kiedy piłka wpada do siatki pomiędzy ich nogami, a właśnie w ten sposób Madziarzy objęli prowadzenie. Bardzo dobrze zachował się na początku drugiej połowy, kiedy to wybronił groźny strzał Schoena. Przy drugim Węgrów był bez szans.

Paweł DAWIDOWICZ – 5

Już w 15. sekundzie spotkania wykonał pierwszy udany odbiór i dał bardzo ważny impuls drużynie, który jednak został przez nasz zespół zmarnowany. Widać jednak, że jest w wysokiej formie, bo generalnie za wczorajszy występ nie można mieć do niego pretensji, choć na pewno lepiej zagrał we wrześniu przeciwko Anglikom.

Jan BEDNAREK – 6

Był najbardziej centralnie ustawionym spośród naszych stoperów i generalnie ze swoich zadań wywiązywał się bez zarzutu. To on strącił piłkę w sytuacji, po której padł gol na 1:1. Przy drugiej bramce Węgrów trochę się pogubił, choć to jego koledzy ponoszą za nią odpowiedzialność.

Tomasz KĘDZIORA – 5

Był kolejnym z bocznych obrońców, którego podczas listopadowych meczów trener Paulo Sousa próbował na pozycji środkowego obrońcy. I chyba można stwierdzić, że poradził sobie na tej pozycji najlepiej spośród wszystkich. Rozegrał porządne spotkanie, ustrzegł się błędów, ale bez szału.

Matty CASH (45 min) – 3

Hymn zaśpiewał wzorowo i od początku spotkania bardzo chciał. Momentami aż za bardzo, jak w sytuacji, kiedy musiał dryblować między trzema rywalami i stracił piłkę. W pierwszej połowie im dłużej trwał mecz, tym było w jego wykonaniu gorzej. Zakończył pierwszą odsłonę bardzo brzydkim faulem, a gdyby arbiter był surowszy, to wyrzuciłby go z boiska. Na drugą połowę już nie wyszedł. Trudno powiedzieć, czy zjadła go trema związana z pierwszym występem na polskiej ziemi, ale chyba tak.

Karol LINETTY (66 min) – 5

Przed przerwą był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym w naszym zespole. Wykonał kilka odbiorów i starał się rozgrywać piłkę. Przytrafiły mu się również dwie straty, które były niepotrzebne, ale na tle postawy całego zespołu na pewno się wyróżniał. W drugiej połowie, gdy zaczęliśmy grać lepiej, nieco zgasł.

Mateusz KLICH – 4

Był jednym z dwóch zawodników w wyjściowym składzie, który był zagrożony pauzą na żółte kartki na pierwsze spotkanie barażowe. Miał zatem uniknąć napomnienia, co jednak mu się nie udało, bo pod koniec pierwszej połowy obejrzał żółty kartonik. Nie udawały mu się również podania, które próbował kierować do napastników. Biorąc pod uwagę jego doświadczenie, to na pewno oczekiwaliśmy po nim zdecydowanie więcej.

Jakub MODER (45 min) – 4

Pod nieobecność Piotra Zielińskiego miał być tym zawodnikiem, który będzie kreował grę w środku pola. Miewał przebłyski w pierwszej połowie, ale wydawało się, że brakuje mu mocy. Dwa razy stanął przed szansą na to, by zdobyć gola i w obu przypadkach uderzył zdecydowanie za słabo.

Tymoteusz PUCHACZ (83 min) – 4

W sytuacji, po której Węgrzy strzelili gola, pomógł rywalowi. Wyskoczył do piłki odrobinę za nisko i miast ją wybić przyczynił się do tego, że straciliśmy bramkę. Kilka razy podłączył się do akcji ofensywnej, czego się od niego wymaga. W znakomitej większości jego rajdy kończyły się jednak nieudanymi zagraniami. To on był głównym odpowiedzialnym za to, że straciliśmy drugiego gola.

Karol ŚWIDERSKI – 7

Gdyby choć raz w pierwszej połowie piłka odbiła się inaczej, to miałby stuprocentową sytuację na gola. Można było odnieść wrażenie, że brakowało mu odrobiny szczęścia. W pewnym momencie… zniknął, by przypomnieć o sobie w 62. minucie spotkania. Zachował się jak rasowy napastnik i pokazał, że jest świetnie przygotowany pod względem motorycznym. Wyskoczył do piłki z miejsca, a następnie skierował ją tam, gdzie trzeba.

Krzysztof PIĄTEK (65 min) – 4

Za bardzo anonimowy występ w pierwszej połowie. Sprawiał wrażenie zawodnika, który boi się grać w piłkę. Niechętnie poruszał się poza obrębem pola karnego. Na początku drugiej połowy doszedł do futbolówki i niewiele zabrakło, by wpisał się na listę strzelców. Na pewno to nie był jego najlepszy występ.

Piotr ZIELIŃSKI (45 min) – 6

Wraz z jego pojawieniem się na placu gry zyskaliśmy zdecydowanie więcej argumentów w środku pola. To on dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu rożnego w sytuacji, po której strzeliliśmy gola na 1:1. Doskonale wiemy, że potrafi być szefem na boisku i kilka razy to wczoraj zademonstrował.

Kamil JÓŹWIAK (45 min) – 4

Zastąpił Matty’ego Casha i uczciwie trzeba przyznać, że dał dobrą zmianę. Czasami bywa zawodnikiem, którego… ciężko jest rozgryźć. Nie do końca można przewidzieć, jak zagra.

Arkadiusz MILIK (25 min) – 2

Chwilę po wejściu na boisku wykonał świetne dośrodkowanie w pole karne i niewiele brakowało, abyśmy mieli po nim stuprocentową sytuację.

Przemysław FRANKOWSKI (24 min) – 1

Liczyliśmy na to, że po jego wejściu na boisko zagramy dużo bardziej ofensywnie. Tak się jednak nie stało.

Przemysław PŁACHETA (7 min) – niesklas.

Na zdjęciu: To nie był udany debiut przed polską publicznością Matty’ego Casha.

Fot. Tomasz Folta/Pressfocus