Ile i za co? Oceniamy naszych po meczu z Holandią

Próbowała reprezentacja Polski stawić czoła Holandii, ale to się nie udało. Najlepsi w naszej drużynie? Bramkarz, który niczego nie zawalił, a także Piotr Zieliński.

Wojciech SZCZĘSNY – 6

Rozgrywał 65. spotkanie w reprezentacji Polski wyrównał rekord Artrura Boruca pod względem występów w drużynie narodowej wśród bramkarzy. W sytuacji, w której Holendrzy objęli prowadzenie nie miał nic do powiedzenia. Później dwa razy przytomnie ocenił zamiary Berghuijsa, który próbował go zaskoczyć strzałami z dystansu. Przy drugiej bramce dla Holandii znów nie mógł zbyt wiele zdziałać. Szkoda, że zdarza mu się grać w takich meczach. Czyli w takich, w których rywale dochodzą do pewnych sytuacji i je wykorzystują. Zagotował się w końcówce meczu, ale miał do tego pełne prawo.

Jakub KIWIOR – 4

W czerwcu w Rotterdamie świetnie zadebiutował w reprezentacji Polski właśnie w starciu z Holendrami. Wczoraj tak dobrze już nie było. To jego zabrakło na prawej stronie defensywy w momencie, w którym „Pomarańczowi” objęli prowadzenie. Nie było to najlepsze z zachowań obrońcy Spezii, który jest przymierzany do gry w AC Milanie. Wczoraj na pewno swoich aktywów nie zwiększył.

Jan BEDNAREK – 3

Widać, że brakuje mu występów ligowych. To nie był nadzwyczajny występ środkowego obrońcy Aston Villi. Mało tego, to był jego słaby mecz. Może w pierwszej połowie nie popełnił rażącego błędu, ale nie było go tam w momentach, gdzie powinien być. W drugiej dał się w dziecinny sposób ograć przez Bergwijna, który podwyższył prowadzenie Holendrów. Musi zacząć grać w klubie, bo jeżeli tak się nie stanie, to na mundialu w Katarze może znaleźć się poza wyjściowym składem.

Kamil GLIK – 5

To niesamowite, że chłopak z Jastrzębia-Zdroju wyrównał osiągnięcie Kazimierza Deyny pod względem oficjalnych występów w reprezentacji Polski. Zagrał wczoraj 97 mecz w drużynie narodowej. Ale czy rozegrał dobry mecz? Na pewno zdarzały mu się lepsze występy. Czasami był aż nadto spóźniony. Nie zdążył ani przy pierwszej, ani też przy drugiej bramce dla Holandii. Niemniej jednak po przerwie dwa razy wyjaśnił bardzo groźne akcje Holendrów.

Przemysław FRANKOWSKI (79 min) – 4

Trudno racjonalnie ocenić ocenić zawodnika, który był tak nieaktywny w pierwszej połowie. Na początku drugiej odsłony dwukrotnie świetnie zagrał. Najpierw do Milika, a następnie do Szymańskiego. Żaden z kolegów nie wyjaśnił jednak sytuacji celnym strzałem do bramki. Przebłyski „Franka” były jednak zbyt rzadkie.

Karol LINETTY (45 min) – 2

To wręcz niebywałe, że zawodnik ten pojawił się na boisku w wyjściowym ustawieniu. Był zupełnie niewidoczny i momentami, a takich momentów było aż za dużo, po prostu stał na boisku. Stał zdecydowanie zbyt często. Niezrozumiałe jest to, dlaczego nie walczył o piłkę w środku pola. Bo przecież właśnie dlatego Czesław Michniewicz wystawił go od pierwszej minuty. Nic dziwnego, że na drugą połowę już nie wyszedł. Był zdecydowanie najgorszym piłkarzem polskiego zespołu przed przerwą i zupełnie słusznie opuścił boisko. Na drugą połowę już nie wyszedł, co było zupełnie zrozumiałe.

Grzegorz KRYCHOWIAK – 5

Zbyt często zawodnik klubu z Arabii Saudyjskiej irytuje niepotrzebnymi stratami w środku pola, ale potrafi powalczyć i to w nim bardzo lubimy. Jako jedyny z naszych środkowych pomocników potrafił się wdać w walkę wręcz z Holendrami w pierwszej połowie. Był czasami nieco zbyt agresywny, co – jak na niego – jest wręcz często spotykane. Niemniej jednak na tle całego zespołu zaprezentował się przynajmniej przyzwoicie.

Piotr ZIELIŃSKI (86 min) – 6

Trochę zbyt często się irytował. Było to jednak spowodowane tym, że koledzy z zespołu nie kwapili się do tej gry, jaką potrafi pokazać w Napoli. Trochę szkoda, bo co najmniej dwa zagrania w jego wykonaniu było wręcz genialne. Będziemy, jak mantrę powtarzać, że cały czas oczekujemy od niego więcej. Kapitalnie zagrał do Frankowskiego na początku drugiej połowy. To był właśnie jeden z przebłysków tego piłkarza.

Nicola ZALEWSKI (79 min) – 5

Niezwykle niejednoznaczny występ. Czasami zagrał tak, że ręce same składały się do oklasków. A momentami popełniał błąd wręcz juniorski. Wszyscy jesteśmy przekonani, że jeżeli prawidłowo się rozwinie, to niebawem trafi do topowego klubu europejskiego. Potrzebuje jednak większej stabilizacji na boisku. Czegoś, co pozwoli kolegom bardziej mu zaufać. W obronie próbował pracować, ale widać, że w tym elemencie gry brakuje mu doświadczenia.

Sebastian SZYMAŃŚKI (70 min) – 4

Przed przerwą miał pewne przebłyski. Trzy razy posłał świetne zagrania, ale przez większość go nie było. Na początku drugiej połowy zbyt wcześnie się podpalił i huknął nad bramką. Zupełnie niepotrzebnie, bo można było tę sytuację rozwiązać dużo lepiej.

Robert LEWANDOWSKI – 5

Wracał się do obrony, próbował wręcz wszystkiego. Był zawodnikiem, którego panicznie bali się Holendrzy. Jego pressing na połowie rywala bywał skuteczny, choć przecież nie jest specjalistą od tego typu zachowań. Niemniej jednak widać było, że zbyt często nie rozumiał intencji kolegów. Czyżby granie na wyższym poziomie mu nie służyło? Na pewno nie, bo przecież potrafił strzelać gole grając podobnie. Nie ma wątpliwości, że w piłkę grać potrafi. Stwórzmy mu jednak więcej możliwości.

Arkadiusz MILIK (45 min) – 3

Wyszedł na drugą połowę i niemal od razu miał stuprocentową sytuację do zdobycia gola. Zdążył jednak przyzwyczaić nas do tego, że nie trafia w klarownych sytuacjach. Tym razem znów zawiódł. Nie trafił na 1:1, a przecież była to znakomita okazja bramkowa.

Mateusz KLICH (20 min) – 1

Wszedł na boisku i to w zasadzie wszystko. Niczego więcej w tym spotkaniu nie osiągnął.

Michał SKÓRAŚ (11 min) – niesklas.

Bartosz BERESZYŃSKI (11 min) – niesklas.

Mateusz ŁĘGOWSKI (4 min)niesklas.


Fot. Tomasz Folta/PressFocus