Ile i za co? Wszystkiego nie obroni

Nasi piłkarze byli dla Argentyńczyków tłem. Tylko jeden z nich wybijał się ponad kiepską przeciętność.


Wojciech SZCZĘSNY – 9

Już na samym początku spotkania Lionel Messi chciał sprawdzić, czy rzeczywiście jest w tak znakomitej formie. Gwiazdor PSG najpierw próbował zaskoczyć naszego bramkarza dwoma strzałami z dalszej odległości, a nasz golkiper poradził sobie bez trudu. Później próbował go zaskoczyć bezpośrednio z rzutu rożnego Angel Di Maria, a następnie Julian Alvarez. Wydarzeniem pierwszej połowy był jednak rzut karny. Ale Szczęsny nic sobie z tego nie zrobił i w drugim meczu MŚ obronił drugą jedenastkę! W końcu dał się pokonać, ale za straconego gola na 1:0 dla Argentyny nie ponosi żadnej odpowiedzialności, bo obrońcy pozwolili rywalowi na zbyt wiele. Jeszcze mniej do powiedzenia miał w sytuacji, po której Argentyńczycy zdobyli drugiego gola. Trudno było się spodziewać, że obroni wszystko, choć przez długi czas się na to zanosiło.

Matty CASH – 4

Miał zdecydowanie lepszy początek, aniżeli w meczu z Arabią Saudyjską, kiedy to bardzo szybko mógł opuścić boisko. Próbował nawet dwa razy ruszyć do przodu. Im dłużej jednak trwała pierwsza połowa, tym miał coraz trudniej. Brakowało mu wsparcia i często musiał walczyć z dwoma Argentyńczykami. Często musiał schodzić też w nasze pole karne, by asekurować stoperów. Nie zdołał jedna w porę doskoczyć do Alvareza, który miał za dużo miejsca i bez problemu huknął pod poprzeczkę.

Jakub KIWIOR – 4

Dopóki Argentyńczycy nie przyspieszyli, to wyglądało na to, że czuje się bardzo pewnie. Dobrze się ustawiał i raczej żaden z Argentyńczyków go nie niepokoił. Kilka szybszych zagrań rywala powodowało jednak, że się pogubił. Zaspał również w sytuacji, po której Argentyńczycy objęli prowadzenie. Zszedł zbyt głęboko w kierunku bramki i zostawił zbyt dużo miejsca Mac Allisterowi. Nie zdążył również do Alvareza. W końcówce jednak to on wybił piłkę z pustej bramki.

Kamil GLIK – 4

Miał bardzo jasno sprecyzowane założenia. Ustawiać się odpowiednio, blokować Argentyńczyków, wygrywać pojedynki główkowe i oddalać zagrożenie, które pojawiało się w naszym polu karnym prostymi środkami, czyli najczęściej wybiciem piłki. Ustawienie nieco jednak zawiodło na początku drugiej połowy. Powinien być nieco bliżej Mac Allistera. Przy drugim golu dla Argentyńczyków próbował doskoczyć i zablokować podanie, ale się spóźnił.

Bartosz BERESZYŃSKI (72 min) – 4

Wiedział przed meczem, że będzie miał bardzo dużo pracy, m.in. grając przeciwko Angelowi Di Marii. I trzeba przyznać, że znów był solidnym punktem naszego zespołu. Argentyńczycy zdecydowanie rzadziej atakowali jego stroną. Pierwsza akcja w drugiej połowienie była jednak zbyt fortunna dla niego, bo to właśnie jego stroną poszła akcja, po której Argentyna objęła prowadzenie. Chyba dały o sobie znać problemy mięśniowy i dlatego musiał opuścić boisko.

Krystian BIELIK (62 min) – 2

Na początku meczu zdecydowanie przestraszył się, kiedy dostał piłkę od Roberta Lewandowskiego. Z linii pola karnego powinien oddać zdecydowanie lepszy strzał. Później, w krótkim odstępie czasu, przytrafiły mu się dwie bardzo proste straty. Powinien być zdecydowanie dokładniejszy. W miarę upływu czasu pozostawiał rywalom zbyt dużo miejsca i swobody i dlatego został zmieniony.

Grzegorz KRYCHOWIAK (83 min) – 4

Praktycznie jako jedyny próbował przeszkadzać Argentyńczykom w środku pola. Kilka razy udało mu się spowolnić akcję rywala. Udało mu się nawet odebrać piłkę, choć następnie nie wiedział, co zrobić z piłką. Sporo biegał, ale w znakomitej większości za, a nie z piłką. Na pewno powinien być agresywniejszy, choć w jego przypadku wiąże się to z napomnieniami. Kartkę dostał, ale stosunkowo późno.

Piotr ZIELIŃSKI – 3

Nie jest typem zawodnika, który haruje w defensywie. Tymczasem kilka razy widzieliśmy go bardzo blisko naszej bramki, nawet w bocznym sektorze boiska. W ofensywie, przed przerwą, nie był w stanie zrobić kompletnie nic. Po przerwie niewiele się zmieniło. To znów nie był mecz dla niego, choć z Arabią Saudyjską było podobnie i gola strzelić się wówczas udało.

Karol ŚWIDERSKI (45 min) – 3

Jego obecność w wyjściowym składzie była największym zaskoczeniem. Jeżeli miał robić to, co Arkadiusz Milik w starciu z Arabią Saudyjską, to trzeba przyznać, że nie podołał. Raz ruszył na piłkę i niewiele zabrakło, by ją przejął. Ale zabrakło. Na pewno przez pierwsze 45 minut sporo się nabiegał i napracował. Ale to byłoby na tyle.

Przemysław FRANKOWSKI (45 min) – 3

Sporo starał się pomagać Bartoszowi Bereszyńskiemu i trzeba przyznać, że okazał się przydatny w defensywie. Czekał na jakieś jedno podanie, za którym mógłby pobiec, wykorzystując swoją szybkość, ale w pierwszej połowie się nie doczekał, a na drugą połowę już nie wyszedł.

Robert LEWANDOWSKI – 4

Był, co było do przewidzenia, skrupulatnie pilnowany przez Argentyńczyków. Ale trzeba przyznać, że rywale mieli bardzo ułatwione zadanie. Gdy na początku meczu raz im się urwał, to bardzo dobrze wyłożył piłkę Bielikowi, który jednak nie oddał dobrego strzału. Jeżeli chodzi o ofensywę, to to byłoby w zasadzie na tyle. Tym razem to on okazał się nie tylko ofiarą naszej taktyki, ale gigantycznej przewagi, jaką mieli Argentyńczycy w tym spotkaniu.

Michał SKÓRAŚ (45 min) – 2

Zadebiutować w mistrzostwach świata w takim meczu, to wielka sprawa. Piłkarz z Jastrzębia-Zdroju na początku drugiej połowy chciał być aktywny i próbował nawet strzału. Łatwo został zablokowany i… zniknął.

Jakub KAMIŃSKI (45 min) – 2

Miał pokazywać się do gry na skrzydle. Tak, abyśmy mogli szukać swoich szans. Dwa razy jednak przestawili go Argentyńczycy i te zagrania pokazały, jak wiele mu jeszcze brakuje.

Damian SZYMAŃSKI (28 min) – 1

Zastąpił coraz słabszego Bielika, ale obraz gry reprezentacji Polski w środku pola nie uległ zmianie.

Artur JĘDRZEJCZYK (18 min) – niesklas.

Krzysztof PIĄTEK (7 min) – niesklas.


Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny znów bronił fenomenalnie. Ale od porażki nas nie uchronił.
Fot. facebook.com/fifaworldcup