Ile i za co. Za często zbyt bierni

Wyróżniającej się postaci w naszej drużynie, na tle zespołu o zdecydowanie wyższej piłkarskiej jakości, w starciu przeciwko „Oranje” nie było.



Wojciech SZCZĘSNY – 6

Dwa razy w pierwszej połowie piłka go minęła. Raz jednak przeleciała obok bramki, a w ostatniej akcji pierwszej odsłony uderzyła w słupek. Interwencję, po strzale Virgila van Dijka, zaliczył pewną, ale takie uderzenia nie mają mu prawa sprawiać problemów. W drugiej połowie zatrzymał Depaya w sytuacji „sam na sam”. Przy trafieniu Bergwijna był bez szans, zawiedli koledzy z defensywy.

Tomasz KĘDZIORA – 5
Zaczął trochę za daleko od tych piłkarzy holenderskich, którzy próbowali atakować lewym skrzydłem. Promes zgubił go zbyt łatwo i rywal miał pierwszą klarowną sytuację bramkową. Winy odkupił, kiedy znakomicie podłączył się do akcji ofensywnej, po której strzelał Piątek. Bierność wróciła jednak w najgorszym możliwym momencie, bo tuż przed tym, jak rywal objął prowadzenie.

Kamil GLIK – 5

Choć nie było tak, że Holendrzy organizowali atak za atakiem, to cały czas musiał być czujny. I musiał rywalowi, silnemu przecież fizycznie, pokazać, że on również jest silny. Spacyfikował w ten sposób jeden z ataków, kiedy przeciwnik odbił się od niego, jak od ściany. Zawahał się w 58. minucie, kiedy wyprzedził i oszukał go Depay, choć skończyło się bez konsekwencji. Zabrakło go jednak tam, gdzie być powinien, kiedy rywal objął prowadzenie,

Jan BEDNAREK – 5

Pewny, a momentami bardzo pewny siebie. Przed przerwą bezbłędny, jeżeli chodzi o poczynania defensywne. Na początku drugiej połowy minął się jednak z piłką i mieliśmy dużo szczęścia. Mógł, a nawet powinien, do spółki z Glikiem, nieco lepiej przypilnować Bergwijna w polu karnym, a może Holendrzy nie objęliby prowadzenia. W końcówce, dzięki jego interwencji, nie straciliśmy bramki.

Bartosz BERESZYŃSKI – 5
Nie miał najlepszego wejścia w mecz. Najpierw nie sięgnął piłki, a następnie zbyt łatwo dał sobie futbolówkę odebrać. Później było dużo lepiej. W defensywie, ale też w ofensywie, bo to on był autorem najbardziej efektownego zagrania naszego zespołu przed przerwą, kiedy piętką odegrał do Klicha. W drugiej połowie to zza jego pleców wyłonił się Hateboer, który wyłożył Bergwijnowi piłkę, jak na tacy i rywal objął prowadzenie.

Sebastian SZYMAŃSKI – 3
Był zdecydowanie najmniej widocznym zawodnikiem naszego zespołu w pierwszej połowie. Ani raz nie pokazał się do gry na prawym skrzydle. Po przerwie wcale nie było lepiej. W akcji zaczepnej widziany był raz, a na dodatek skończyła się on jakieś 40 metrów od holenderskiej bramki. Nie ma wątpliwości, że nawet z 35-letniego Jakuba Błaszczykowskiego w średniej dyspozycji ligowej mielibyśmy w tym meczu większy pożytek.

Mateusz KLICH – 5
Znakomicie wypatrzył nadbiegającego Kędziorę i to po jego świetnym podaniu chwilę później mieliśmy jedyną okazję przed przerwą. Faulował na kartkę, ale musiał, bo Holendrzy wychodzili kontrą. Nie powinien jednak nie zareagować na dośrodkowanie w pole karne de Jonga, po którym straciliśmy gola. Zachował się zdecydowanie zbyt biernie i pozwolił przeciwnikowi na totalną bezkarność.

Grzegorz KRYCHOWIAK – 4
Nadal to, co potrafi najlepiej, to gra w odbiorze i w tym elemencie spisywał się raczej bez zarzutu. Kreatywnym zawodnikiem nigdy nie będzie, choć potrafił zagrać też piłkę do przodu. Na pewno był jednym z tych piłkarzy, którzy dużo biegał i walczył z Holendrami wręcz. Rezultat tych konfrontacji był… taki sobie. Na pewno nie był to ten Krychowiak z ligi rosyjskiej, gdzie nie tylko walczy, ale też strzela dużo bramek.

Piotr ZIELIŃSKI – 4
Wiedzieliśmy, że nie będziemy prowadzić gry w tym spotkaniu i Zieliński, poniekąd z góry, miał utrudnione zadanie, bo uchodzi przecież za zawodnika, który powinien kreować. Dwa, może trzy zagrania należy docenić, ale to ciągle za mało. Holendrzy, którzy zdominowali środek pola, nie pozwolili mu praktycznie na nic. W meczach z takimi rywalami nie mieliśmy i mieć nie będziemy z niego pożytku.

Kamil JÓŹWIAK – 6

Jego pojawienie się w wyjściowym zestawieniu było największym zaskoczeniem. Ale to on oddał pierwszy, choć mocno niecelny strzał w kierunku bramki rywala. Od pierwszych minut rozpierała go energia. Zasuwał tam i z powrotem, choć może nie zawsze mądrze. Ale ambitniejszego naszego piłkarza na boisku, szczególnie przed przerwą, nie było. W miarę upływu czasu było widać ubytek sił i w drugiej połowie nie nastręczał się już specjalnie rywalowi.

Krzysztof PIĄTEK – 5
Ze dwa razy spróbował szarpnąć, ale szybko zrozumiał, że rywalizacja z defensywa kierowaną przez Virgila van Dijka nie będzie łatwą sprawą. Czy przy strzale z pierwszej połowy mógł zachować się lepiej? Pewnie tak, bo uderzenie w kierunku dalszego słupka byłoby lepszym rozwiązaniem. Pracował z przodu sporo, ale to było za mało, aby przynajmniej przyczynić się do zdobycia bramki.

Arkadiusz MILIK (od 63. minuty) – 1
Wszedł na boisko i… to byłoby na tyle. 27 zmarnowanych minut.

Kamil GROSICKI (od 71. minuty) – niesklas.

Jakub MODER (od 77. minuty) – niesklas.