Interesująca tyska jesień

Wspominając wicemistrzowski sezon Kazimierz Szachnitowski cieszy się, że jego następcy zaczynają tworzyć drużynę, a tyska młodzież walczy o awans do Centralnej Ligi Juniorów


Zbliża się 45 rocznica dnia, w którym piłkarze GKS-u Tychy, zostali liderami ekstraklasy. To było 9 listopada 1975 roku, bo tego dnia po pokonaniu Wisły Kraków, w obecności 18 tysięcy kibiców, Kazimierz Szachnitowski wraz z kolegami mógł z góry popatrzeć na resztę ligowej stawki.

– Wisła to była drużyna naszpikowana reprezentantami Polski – wspomina Kazimierz Szachnitowski.

– Zresztą jeden z nich Zdzisław Kapka strzelił nam gola, na którego dopiero w samej końcówce meczu odpowiedzieliśmy z nawiązką. W 84 minucie wyrównałem, a w 86 minucie Roman Ogaza zapewnił nam zwycięstwo.

Podobny bilans

Po tym meczu już nikt nie miał wątpliwości, że tyszanie mają zespół gotowy do walki o mistrzostwo Polski. GKS w 12 kolejkach 7 razy wygrał, 3 razy zremisował i 2 razy przegrał, a bilans bramkowy miał 17:10. W tym sezonie podopieczni Artura Derbina idą śladem wicemistrzów Polski, bo w 10 kolejkach 5 razy wygrali, 3 razy zremisowali i 2 razy przegrali, a ich bilans bramkowy to 16:9.

– Jeżeli wygrają w najbliższym meczu z Puszczą Niepołomice to będzie można powiedzieć, że są na dobrej drodze do wypełnienia zadania, jakim jest miejsce w ścisłej czołówce I ligi – mówi wieloletni zawodnik, a także trener GKS-u Tychy.

– Z tego, co pokazali w ostatnich spotkaniach, powiem szczerze, jestem zadowolony. Po porażce z Koroną byłem zaniepokojony, ale w trzech kolejnych potyczkach zdobyli 7 punktów, a najważniejsze jest to, że dobre wyniki poparte były dobrą grą. Widać już coraz bardziej zgranie zespołu i zaangażowanie każdego zawodnika. To się przeradza w drużynę, która ma jasno sprecyzowany cel i do niego dąży, a miejsce w czołówce potwierdza, że to może być ciekawy sezon dla tyskich kibiców.


Czytaj jeszcze: Tyszanie wywalczyli prawo gry w barażach

Wśród uznanych firm

Kazimierz Szachnitowski podkreśla także, że zadowolony jest z postępów tyskiej młodzieży, która w kategorii junior młodszy wywalczyła prawo gry w barażach o Centralną Ligę Juniorów U17.

– W poprzednim sezonie niewiele brakowało, żeby juniorzy pod wodzą Sebastiana Idczaka wywalczyli awans do Centralnej Ligi Juniorów, a teraz chłopcy z rocznika 2004, prowadzeni przez Przemysława Pitrego, stają przed szansą rywalizacji z najlepszymi rówieśnikami w kraju – dodaje Kazimierz Szachnitowski.

– Ciekaw jestem czy w nagrodę za swoją dobrą postawę ci młodzi zawodnicy zagrają baraż na głównej płycie. To byłoby dla nich coś wyjątkowego i mogłoby dodać sił w walce o awans, który dla kibiców oznaczałby ciekawe wiosenne mecze z akademiami znanymi z dobrej pracy z młodzieżą takich firm jak Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław czy Raków Częstochowa. Mamy więc interesującą jesień.


Fot. Łukasz Sobala//PressFocus