Iran bez cienia kompleksu walczył z Hiszpanią. Remis był blisko

Do przerwy Hiszpanie oddali 10 strzałów na bramkę niżej notowanego rywala, ale tylko jeden celny – z rzutu wolnego po rykoszecie. Mistrzowie ataku pozycyjnego nie byli w stanie zakończyć natarcia celnym uderzeniem. To najlepiej świadczy o potencjale destrukcji ekipy z Azji.

Po zmianie stron drużyna z Półwyspu Iberyjskiego ruszyła do ataku z podwójnym impetem. Już po kilku minutach Sergio Busquets przymierzył technicznie w okienko, ale znakomitą interwencją popisał się Alireza Beiranvand. Wkrótce potem część stadionu zajmowana przez kibiców Iranu eksplodowała, gdy po „bombie” Karima Ansarifarda zatrzepotała siatka hiszpańskiej bramki. Wynik nie uległ jednak zmianie, bowiem piłka minęła słupek od zewnętrznej strony. Publika jeszcze żyła tą sytuacją, gdy futbolówka… znalazła się w bramce Iranu. Ramin Rezaeian nieszczęśliwie nastrzelił piszczel Diego Costy i zrobiło się 0:1.

Golem odpowiedział wprawdzie Saeid Ezatolahi, ale arbiter słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Mimo porażki Iran pozostaje w walce o fazę pucharową. I w starciu z Portugalią nie będzie skazany na zagładę..