Ireneusz Jeleń futbol ma w genach
Wywodzący się z Cieszyna Ireneusz Jeleń na gali 100-lecia Śląskiego ZPN został wyróżniony Złotą Honorową Odznaką PZPN. – 100 lat to naprawdę kawał czasu i fajnie, że mogłem uczestniczyć w takim jubileuszu – mówi uczestnik mundialu 2006.
– Bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony i znalazłem się w gronie wyróżnionych, bo takie wydarzenie ma przecież miejsce raz na wiek. Trudno mi podsumować to, co było w nim najważniejsze, bo urodziłem się przecież w 1981 roku, a więc te wszystkie najpiękniejsze momenty w polskiej i śląskiej piłce znam tylko z opowiadań taty i migawek oglądanych w internecie.
Tata był zawodnikiem Piasta Cieszyn, więc w III-ligowych składach z meczów tego klubu można znaleźć Jana Jelenia. A kibicował Górnikowi Zabrze, stąd wspomnienia o meczach z AS Roma czy finale Pucharu Europy Zdobywców Pucharów z Manchesterem City, pojawiały się dość często.
Bramka na Stadionie Śląskim
Z osobistych wspomnień Ireneusza Jelenia na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia z 2006 roku, kiedy zdobył Puchar Polski, wystąpił w mistrzostwach świata na niemieckich boiskach oraz podpisał kontrakt z AJ Auxerre.
– Na pierwszym planie na pewno zawsze będą mistrzostwa świata w Niemczech – dodaje snajper z Cieszyna. – Bardzo miło wspominam też gola strzelonego na Stadionie Śląskim w meczu z Kolumbią. Wszedłem na boisko tuż po kuriozalnej bramce, którą puścił Tomek Kuszczak po wykopie bramkarza rywali.
Zastąpiłem Euzebiusza Smolarka i grałem w sumie 25 minut, ale mogłem się cieszyć z trafienia. To był moment, w którym jeszcze nie wierzyłem, że załapię się do kadry na mundial, ale trener Paweł Janas postawił na mnie i zagrałem tam we wszystkich meczach. Miło wspominam również zdobycie Pucharu Polski z Wisłą Płock, tytuł wicekróla strzelców ekstraklasy oraz grę w Auxerre, w lidze francuskiej i europejskich pucharach.
Strzelający prezes
Ostatnią bramkę w ekstraklasie Ireneusz Jeleń zdobył 28 kwietnia 2013 roku, ustalając wynik meczu Górnik Zabrze – Ruch Chorzów (2:0), ale to nie jest jego strzeleckich popisów.
– Nadal trafiam do siatki – chwali się zdobywca 5 bramek dla reprezentacji Polski. – W 2016 roku założyliśmy Cieszyński Klub Sportowy Piast, którego zostałem prezesem, a więc mogę powiedzieć, że jako działacz też dołożyłem cegiełkę do jubileuszu Śląskiego ZPN. Zaczęliśmy od utworzenia grup dziecięcych i młodzieżowych, ale teraz mamy już zespół seniorów i wystartowaliśmy w klasie B.
Naszą pierwszą drużynę w większości stanowią juniorzy, a najmłodszy ma 15 lat. Wspieram ich swoim doświadczeniem i golami. Sporo satysfakcji przyniosło mi zdobycie 6 bramek w wygranym 6:2 wyjazdowym meczu z LKS Rudnik, ale najwięcej radości dało mi ostatnie jesienne zwycięstwo z MKS Promyk Golasowice.
Wygrywając 4:0 przypieczętowaliśmy mistrzostwo półmetka, a na liście strzelców znalazłem się wspólnie z moim 17-letnim synem. Kuba strzelił gola na 1:0, a ja dołożyłem trafienie na 2:0. Nie pamiętam boiskowych występów mojego taty, ale ze swoim synem gramy ramię w ramię i cieszę się, że Kuba będzie mógł wspominać jak strzelał gole z podań taty.
Awanse rok po roku
Początek roku sprzyja składaniu życzeń. – Sobie życzę zdrowia, choć cieszę się, że jest więc mówię tak zapas – uśmiecha się Ireneusz Jeleń – bo dla sportowca zdrowie jest najważniejsze. Mojemu klubowi oraz Śląskiemu ZPN samych sukcesów.
Jako prezes CKS-u Piasta chciałbym, żeby był dobrze postrzegany i doceniany za to co robi dla cieszyńskiej młodzieży, bo chcemy żeby to wszystko szło w dobrym kierunku. Szkolenie, wspierane przez władze samorządowe, już się rozwinęło, a teraz kolej na postępy pierwszej drużyny. Moim marzeniem jest więc awans rok po roku – najpierw do klasy A, a następnie do „okręgówki”.