Ireneusz Kościelniak: Widzę głód wygrywania

Rozmowa z nowym trenerem Miedzi Legnica Ireneuszem Kościelniakiem.


Czy pamięta pana dotychczasowe debiuty na przykład w roli trenera tymczasowego w jednym meczu GKS-u Katowice w I lidze, czy szkoleniowca Polonii Bytom w II lidze można porównać z wyzwaniem, które pana czeka w Legnicy?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Tamte wydarzenia pamiętam bardzo dobrze. To były moje debiuty na poziomie centralnym, jednak nie miałem tremy, bo znałem zespoły i byłem solidnie przygotowany. W GKS-ie Katowice byłem najpierw asystentem Piotra Piekarczyka, a w Polonii Bytom przepracowałem z zespołem cały zimowy okres przygotowawczy. Ten bytomski okres wspominam bardzo dobrze, choć był to czas wymagający dla mnie jako młodego trenera, który spotkał się z bardzo zasłużonym klubem, przechodzącym w tym czasie ogromne problemy finansowe i organizacyjne. Nic więc dziwnego, że przed debiutem w Miedzi Legnica wspomnienia z tych dni same przychodzą. Jednak mówiąc szczerze, jestem w innym miejscu i jako trener, i jako człowiek, bardziej doświadczony, ale ciągle z tą samą pasją i miłości do piłki nożnej.

Czy podczas „rozmowy kwalifikacyjnej” więcej czasu poświęcił pan na przypomnienie swojej kariery piłkarskiej, z 133 występami w ekstraklasie, 3 Pucharami Polski i 2 Superpucharami, czy na przedstawienie swojej drogi trenerskiej na czele z pracą asystenta Dariusza Gęsiora w reprezentacji Polski U19?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Rozmowa była jedną z najbardziej merytorycznych rozmów na temat piłki nożnej, jaką przeprowadziłem w moim życiu. Skoncentrowałem się w niej na tym, że prowadzenie Miedzi to dla mnie duże wyzwanie, ale także ogromna szansa. Oczywiście pojawiły się w niej konkretne techniczne sprawy, raporty i analizy jednak spotkałem się z ludźmi, którzy kochają swój klub, zależy im na poprawie obecnej sytuacji i szukają nowych rozwiązań. Szczerość, dobra atmosfera i profesjonalne podejście właściciela klubu Andrzeja Dadełły czy dyrektora Marka Ubycha utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrze wybieram.

Miał pan już wcześniej jako zawodnik albo szkoleniowiec kontakt z kimś ze sztabu szkoleniowego lub z piłkarzy będących w kadrze Miedzi, czy też jest to dla pana „nowa ziemia”?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Od 29 lat „siedzę” w polskiej piłce. W ekstraklasie zadebiutowałem jako 20-latek i 17 lat byłem piłkarzem, a 12 lat pracuję jako trener. W 2016 roku ukończyłem z wyróżnieniem kurs UEFA PRO, a razem ze mną egzaminy zdawali między innymi Marek Papuszn, Krzysztof Brede i Zbigniew Smółka. Ciężko zatem mówić o „nowej ziemi”. Piłkarzy Miedzi znam dobrze z… obserwacji, a z trenerem bramkarzy, Aleksandrem Ptakiem 20 lat temu graliśmy razem w GKS Bełchatów. Teraz jednak najważniejsza jest Miedź. Bardzo wierzę w ten zespół, który na razie ma problemy i szybko musimy je rozwiązać. Przede wszystkim trzeba poprawić grę obronną zespołu. To musi być monolit.

W komentarzach po zwolnieniu trenera Dominika Nowaka, który pracował w Miedzi ponad 3 lata i wprowadził drużynę do ekstraklasy, pojawiły się sugestie, że legnicki klub zrezygnował z walki o awans. Jaki cel pan stawia przed sobą, mając kontrakt do końca tego sezonu z opcją przedłużenia o następny rok?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Każdy ma prawo do swojej opinii i nie będę z nimi polemizował, tylko nastawiam się na pracę. Chcę widzieć mój zespół zaangażowany, odpowiedzialny i walczący w każdym meczu o trzy punkty. To jest mój cel. Nie podchodzę do spotkań wybiórczo i podobnie jest z moimi sportowymi oczekiwaniami. Musimy mierzyć jak najwyżej i walczyć o „pełną pulę”. Mój zespół ma duży potencjał jednak to dopiero początek. Potem jest gwizdek, pierwsze dotknięcie piłki i przychodzi weryfikacja. Wiem natomiast jak poprawić to, co nie działało ostatnio w zespole. Realizujemy plan i oczekuję dobrych efektów.


Przeczytaj jeszcze: Kościelniak trenerem Miedzi


Czy to, że w pana debiucie w Miedzi zagracie z Wartą, jest plusem czy minusem?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Odpowiem… po meczu (śmiech). Znam bardzo dobrze poznański zespół i nie odczuwam większej presji z tego powodu, że jest na szczycie tabeli. Szanuję oczywiście naszego najbliższego rywala jednak to, iż jest wyżej w tabeli, nie może nas zdeprymować. W sobotę będziemy gotowi na mecz i walkę o zwycięstwo.

Czy cztery dni treningów wystarczą, żeby na mecz z Wartą ustawić taktykę, Miedzi wykorzystując możliwości zawodników, czy też obserwując piłkarzy na treningach i analizując wideo, będzie się pan starał dobrać zawodników do swojej ulubionej taktyki?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– Raport i analiza, jaką wykonałem, pozwoliła mi dostrzec problemy, o których wcześniej wspomniałem, ale także pozytywy! Nie możemy o tym zapominać. Poznałem mocne i słabe strony mojej kadry. Rozmawiałem indywidualnie z zawodnikami. Mam pomysł na to, jak grać, a drużyna dobrze zareagowała na pierwsze zmiany, więc jestem optymistą. Widzę głód wygrywania i chęć powrotu na dobre tory. To jest nasz atut.

Ile punktów powinna zdobyć Miedź w trzech najbliższych meczach, żeby swój pierwszy tydzień pracy uznał pan za udany?
Ireneusz KOŚCIELNIAK:
– To, że od 27 czerwca do 4 lipca zagramy z Wartą Poznań, Puszczą Niepołomice i GKS-em Tychy niczego nie zmienia w moim podejściu. Chcę, żeby mój zespół zawsze, na każde z tych spotkań, wychodził w pełni wiary w zwycięstwo i żeby do nich dążył. Moja filozofia pracy opiera się na przekonaniu, że każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Planowanie długofalowe? Oczywiście tak. Jednak piłka nożna uczy nas jak reagować na wydarzenia. Im szybciej zdiagnozujemy problem albo zauważmy w czymś potencjał, tym większa szansa na sukces.


Fot. miedzlegnica.eu