Istanbul Basaksehir – Manchester United. Niespodzianka w Stambule

Manchester United dwa razy dał się zaskoczyć i Basaksehir wygrał pierwszy w historii mecz w Champions League.


„Czerwone diabły”, przed meczem z Basaksehir, miały nieciekawe wspomnienia z wizyt w Stambule. W mieście tym, w ramach europejskich pucharów, zespół z Manchesteru grał siedem razy i trzy razy przegrywał. Dwukrotnie w starciach z Fenerbahce i raz z Galatasarayem. Dziś po raz pierwszy zmierzył się z Basaksehirem i przystępował do tego starcia z pozycji faworyta, bo wcześniej pokonał w Lidze Mistrzów drużyny Paris Saint-Germain i RB Lipsk. I chyba piłkarze Ole Gunnara Solskjaera za bardzo uwierzyli w swoje umiejętności, bo to, co zrobili w 13. minucie spotkania, zakrawało o kryminał.

Cały angielski zespół podszedł pod kole karne rywala. Wystarczyło w tej sytuacji jedno precyzyjne zagranie, które początkowo wyglądało, jak wybicie na oślep. Podawał Edin Viszca, a Demba Ba popędził z własnej połowy na bramkę strzeżoną przez Deana Hendersona. Senegalczyk, który dobrze zna Premier League, bo występował w West Hamie, Newcastle i Chelsea, wyczekał golkipera United, złapał go na wykroku i gospodarze objęli prowadzenie. Przyjezdni byli zszokowani, ale chyba jeszcze bardziej zaskoczyło ich to, co wydarzyło się w 40. minucie meczu. Miejscowi ruszyli z kolejną kontrą, bo trzeba przyznać, że sposób na rywala wymyślili całkiem niezły. Lewym skrzydle urwał się Deniz Turuc, który zagrał do Demby Ba. Ten jednak zachował się niezwykle sprytnie, przepuścił piłkę do nadbiegającego Viszcy, który podwyższył na 2:0. Do przerwy goście zdołali wynik poprawić, bo gola strzelił Anthony Martial, ale i tak nie była to udana pierwsza połowa w wykonaniu piłkarzy Manchesteru United.

Po przerwie, co było do przewidzenia, piłkarze Solskjaera rzucili się do odrabiania strat. Rywal był jednak na to przygotowany i bronił się bardzo konsekwentnie. Strzał Bruno Fernandesa, choć niezły i celny, nie mógł zrobić gospodarzom krzywdy. Szkoleniowiec Manchesteru United szukał pomocy w piłkarzach rezerwowych. Zmieniać zaczął szybko i swój limit, aby ratować choćby punkt, wykorzystał, zanim opiekun gospodarzy zdążył przeprowadzić pierwszą zmianę. Nie pomogło i niespodzianka stała się faktem. Istanbul Basaksehir wygrał swój pierwszy mecz w historii startów w LM.

Istanbul Basaksehir – Manchester United 2:1 (2:1)

1:0 – Ba (13), 2:0 – Viszca (40), 2:1 – Martial (43).
Sędziował Davide Massa (Włochy). Żółte kartki: Szkrtel – Tuanzebe.

ISTANBUL: Gunok – Rafael, Szkrtel, Epureanu, Bolingoli-Mbombo – Aleksić, Ozcan (87. Topal) Kahveci (90. Ponc) – Viszca, Ba (79. Gulbrandsen), Turuc. [Trener] Okan BURUK.

MAN UTD: Henderson – Wan-Bissaka (76. Fosu-Mensah), Tuanzebe (46. McTominay), Maguire, Shaw – Matić – van de Beek (61. Pogba), Mata (61. Cavani), Fernandes – Martial, Rashford (76. Greenwood). [Trener] Ole Gunnar SOLSKJAER.