IV liga. Mistrzowie wiosny idą za ciosem

Po pierwszym miesiącu sezonu tabeli II grupy IV ligi śląskiej przewodzi MRKS Czechowice-Dziedzice, który sprawił niespodziankę w Pucharze Polski, a trener Wojciech Białek może mówić o bardzo udanym początku samodzielnej pracy w seniorskim futbolu.


Wygrali 5 z 6 meczów, stracili ledwie 3 gole i z dorobkiem 16 punktów otwierają tabelę II grupy IV ligi śląskiej. MRKS Czechowice-Dziedzice może mówić o bardzo udanym początku sezonu.

– Końcówka poprzednich rozgrywek była dobra, zostaliśmy mistrzami wiosny, a zasługą prezesów i zawodników jest, że w 90 procentach utrzymaliśmy latem skład. Nie ukrywamy zatem: liczyliśmy na to, że będziemy mocni. Potwierdzają to wyniki, choć nie przychodzą nam łatwo, niektóre zwycięstwa wyszarpywaliśmy w ostatnich minutach – zwraca uwagę trener Wojciech Białek.

Przekonał ich konkretami

35-latek notuje bardzo udany początek samodzielnej pracy w roli szkoleniowca w seniorskim futbolu. Wcześnie, bo już 8 sezonów temu, zakończył przygodę z piłką, okraszoną czterema występami w ekstraklasowym Zagłębiu Sosnowiec oraz pięcioma latami spędzonymi w nim, gdy na Stadionie Ludowym była II liga.

– Jeszcze gdy grałem w Zagłębiu, Tomek Łuczywek prowadzący jeden z roczników w akademii doznał kontuzji i na rok go przejąłem. Byli to trampkarze, spośród których na szczebel centralny przebił się Patryk Mularczyk, a wielu z chłopaków dziś gra w IV lidze. Miałem wtedy 25 lat, zatem rzeczywiście można powiedzieć, że zacząłem wcześnie – przyznaje Białek, legitymujący się licencją UEFA A.

Do Czechowic-Dziedzic trafił na początku tego roku z Unii Dąbrowa Górnicza, gdzie pełnił rolę II trenera przy Dariuszu Klaczy.

– Nie szukałem na siłę zmiany, nowego klubu. Skontaktowali się ze mną prezesi MRKS-u. Wiedząc, że pojadę na rozmowy, poprosiłem o przesłanie kilku meczów. Obejrzałem je, przygotowałem się, przedstawiłem swój pomysł na grę na bazie zawodników, którzy wtedy byli w kadrze i powiedziałem, co według mnie należałoby poprawić. Te konkrety w głównej mierze przekonały działaczy – mówi Wojciech Białek, który na stanowisku trenera czechowiczan zastąpił Jarosława Kupisa.

Siłą jest cierpliwość

Plasowali się wtedy na 8. miejscu w tabeli II grupy IV ligi, ale w tabeli wiosny okazali się najlepsi i zakończyli sezon na 3. miejscu – jedynie za plecami GKS-u II Tychy i Decoru Bełk – a teraz zasiadają w fotelu lidera. 16 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki – to ich bilans pod wodzą obecnego szkoleniowca.

– Nie był to przypadek, że mimo bezpiecznego 8. miejsca, doszło tu do zmiany trenera. Drużynę uważano za mocną, z zawodnikami ogranymi na poziomie IV ligi czy nawet wyższym. Doszło jeszcze do nas kilku wartościowych zawodników. Początek wiosny nie był optymalny, ale staraliśmy się wypracować swoją filozofię, utrzymanie się przy piłce, zabezpieczenie przed kontrami. Chcemy wykorzystywać nasz obiekt, duże, szerokie, długie boisko. Staramy się rozciągać przeciwnika, kreować sytuacje z bocznych sektorów. Zawodnicy zaufali, że nasza praca ma sens, a gdy jest zaufanie, to nabiera się rozpędu. Mamy świadomy zespół, w ciągu meczu kilkukrotnie na dane hasło potrafimy zmienić system. Naszą siłą jest cierpliwość w ataku pozycyjnym. Często jest tak, że w pierwszych połowach staramy się długo utrzymywać przy piłce, by po prostu zmęczyć rywali. Robimy konsekwentnie swoje, nie frustrujemy się, to przynosi skutek – opisuje Wojciech Białek.

Pytany, kto jest liderem jego drużyny, odpowiada:

– Jest kilka wyróżniających się postaci, zwłaszcza w ofensywie, ale dla wszystkich wokół za takiego lidera uchodzi Tomek Dzida. To osoba, która w ofensywie daje nam sporo możliwości rozegrania.

III-ligowiec odprawiony z kwitkiem

MRKS pokonał tej jesieni Drzewiarza Jasienica, Spójnię Landek, LKS Czaniec, Orła Łękawica i Kuźnię Ustroń, a jedyne punkty stracił po bezbramkowym domowym remisie z beniaminkiem rozgrywek Błyskawicą Drogomyśl, dlatego mimo 16 zdobytych „oczek” i tak można czuć… pewien niedosyt.

– To fakt, choć trzeba docenić zespół z Drogomyśla, który potrafił wygrać z Unią Turza Śląska i jest naprawdę dobrze zorganizowany w obronie. Liczymy się z tym, że to będzie cechować wiele zespołów, które będą grać wycofane i dopóki nie otworzy się meczu pierwszym golem, to będzie ciężko. Na tym poziomie ma się problemy z atakiem pozycyjnym, nie jest tak, że zawsze stworzymy sobie mnóstwo sytuacji – mówi trener czechowiczan, którzy przed tygodniem sprawili sensację, bo dzięki wygranej 3:1 wyeliminowali z podokręgowego Pucharu Polski III-ligowy Rekord Bielsko-Biała, który w rozgrywkach centralnych dotarł do 1/16 finału i 19 października podejmie Pogoń Szczecin.

– Nie traktowaliśmy tego jako sensacji, a raczej niespodziankę. Rekord to mocny III-ligowiec, ale nasi zawodnicy naprawdę wierzyli, że możemy go pokonać. Zagraliśmy nieco inaczej, zwykle stosujemy ustawienie 4-3-3, tym razem przeszliśmy na trójkę środkowych obrońców, wiedząc, że tak ustawieni są też bielszczanie. Ten mecz pokazał, że naszą siłą jest też szeroka kadra, bo trochę zmieniliśmy skład. W razie pauzy za kartki czy kontuzji, mamy kim grać – opisuje nasz rozmówca. Na gola Tomasza Nowaka z 73 minuty natychmiast odpowiedział Jakub Raszka, który na ustrzelenie hat tricka potrzebował… 5 minut.

Cel – po rundzie…

Trener MRKS-u nie zgadza się też z tymi, którzy jednoznacznie wskazują, że druga grupa śląskiej IV ligi jest słabsza od tej pierwszej, a wie, co mówi, bo pracował w obu.

– Przed startem sezonu nie można tego z góry ocenić – przekonuje.

Czy to wszystko powoduje, że w Czechowicach powalczą o zwycięstwo w grupie, przepustkę do barażu i awans do III ligi?

– Nie mamy celu w postaci 1. miejsca, ale chcemy wygrywać w każdym meczu. Poprzednia runda rozbudziła apetyty, zobaczymy, co przyniesie jesień. Cele wyznaczymy, gdy się zakończy. Walka o awans? Biorąc pod uwagę, jaką kadrą dysponujemy i to, że jesteśmy w stanie wygrywać, czemu by nie? – zapytuje Wojciech Białek, wymieniając w gronie rywali Unię Turza Śląska, rezerwy Podbeskidzia czy LKS Czaniec.


  • 5. SEZON drużyna z Czechowic występuje na szczeblu IV ligi. Z „okręgówki” – po 5 latach przerwy – wróciła tu w 2018 roku.
  • 16 ZWYCIĘSTW w 21 meczach pod wodzą Wojciecha Białka odniósł MRKS. Od początku 2022 roku to najlepiej punktujący IV-ligowiec w II grupie śląskiej.

Na zdjęciu: Trener Wojciech Białek daje do zrozumienia, że czas pracuje na korzyść czechowiczan…
Fot. Dorota Dusik