IV liga śląska grupa II. Pożegnanie bez fanfarów

Jan Furlepa w sobotę przestał pełnić funkcję IV-ligowej Kuźni Ustroń.


Pierwszego grudnia ubiegłego roku Janowi Furlepie powierzono funkcję trenera Kuźni Ustroń. Niespełna 66-letni szkoleniowiec zastąpił na tym stanowisku Mateusza Żebrowskiego, który zajmował je przez ponad osiem lat, od lata 2013 roku! Formalnie popularny „Fufu” szkoleniowcem czwartoligowca został 1 stycznia br.

Było tajemnicą poliszynela, że relacje trenera Furlepy z prezesem klubu Markiem Matuszkiem dalekie są od ideału. Do klubu sprowadzono na przykład dwóch Kameruńczyków, o angażu których doświadczony szkoleniowiec dowiedział się dopiero w momencie przyjazdu do siedziby klubu. Fakt, że obaj przez kilka ostatnich miesięcy nie trenowali, był już mało istotnym szczegółem. Zresztą ich zaległości było widać na każdym treningu.

Po 15 kolejkach Kuźnia zajmowała w tabeli grupy II czwartej ligi śląskiej 11 miejsce (na 16 rywalizujących ze sobą zespołów) z dorobkiem 17 punktów. Miała „bezpieczną” przewagę nad znajdującymi się w grupie spadkowej Czarnymi-Góralem Żywiec (7 punktów, już wycofał się z rozgrywek) i LKS-em Bestwina (11 „oczek”). W strefie barażowej znajdowali się Czarni Gorzyce (15 pkt) i takim samym dorobkiem mógł się pochwalić ROW 1964 Rybnik. W rundzie wiosennej w dwóch meczach pod wodzą Jana Furlepy Kuźnia zdobyła tylko punkt, przegrywając u siebie 1:2 z rezerwami Piasta Gliwice, zaś w minioną sobotę w meczu derbowym zremisowała 1:1 z Drzewiarzem Jasienica.

Jan Furlepa nie odbierał telefonu po swojej dymisji (klub ograniczył się do lakonicznego komunikatu: „Z dniem dzisiejszym Jan Furlepa przestał pełnić funkcję trenera pierwszej drużyny. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Trenerowi dziękujemy i życzymy powodzenia w dalszej karierze”).

Możemy zatem tylko domyślać się, że kością niezgody był podział kompetencji. Trener Furlepa znany jest bowiem z twardego charakteru i nikomu nie pozwala wtrącać się do składu, nawet prezesowi klubu. Sugestie, a czasami naciski klubowych VIP-ów nigdy i nigdzie nie robiły na nim wrażenia. Tak było chociażby w Odrze Opole, Kotwicy Kołobrzeg, czy MKS-ie Kluczbork.

Zobaczymy, jak poradzi sobie z misją ratowania IV ligi dla Kuźni następca Furlepy. Sytuacja nie jest komfortowa, od strefy barażowej zespół z górskiego kurortu dzieli zaledwie jeden punkt. A na horyzoncie pojawił się już ROW 1964 Rybnik, który w ostatniej kolejce „zlał” w Gorzycach Czarnych aż 8:0.


Na zdjęciu: Jan Furlepa nie musi się już przejmować wynikami Kuźni Ustroń…

Fot. Rafał Rusek/PressFocus