Valdas Ivanauskas. Roszada na wschodniej granicy?

Nowy nabytek beniaminka to Gruzin Giorgi Gabedawa. Ma 29 lat, jest środkowym napastnikiem. Podpisał półroczny kontrakt z opcją prolongaty o kolejny rok. Zostanie ona uruchomiona, jeśli Zagłębie uniknie degradacji.

Życzenie trenera

Gabedawa to król strzelców gruzińskiej ekstraklasy. W minionym roku (system rozgrywek wiosna-jesień) w 35 ligowych spotkaniach zdobył 22 bramki jako zawodnik Czichury Saczchere. Dołożył do tego jedno trafienie z rzutu karnego w kwalifikacjach Ligi Europy, w wyjazdowej potyczce z Beitarem Jerozolima. Na uroczystej gali wieńczącej w Gruzji rok 2018 został także uznany najlepszym graczem tamtejszej ligi.

Dla sosnowiczan to trzecie wzmocnienie kadrowe tej zimy. Mimo że ciut wcześniej kontraktami związali się z beniaminkiem Słowacy Martin Toth (stoper) i Lukasz Greszszak (defensywny pomocnik), to właśnie Gabedawa otwierał listę życzeń trenera Valdasa Ivanauskasa. Litwin był pomysłodawcą tego transferu i konsekwentnie nalegał na jego realizację. Gruzińskiego egzekutora obserwowano bacznie przez większą część rundy jesiennej. Przyjął ofertę z Kresowej, mimo że zabiegały o niego również kluby rosyjskie.

Szukają przywódcy

Kibice ze Stadionu Ludowego z entuzjazmem reagują na komunikaty o nowych twarzach w zespole, tymczasem… kolejny news może dotyczyć pożegnania. I to zupełnie niespodziewanego. Oto bowiem trener Ivansuskas znalazł się w gronie kandydatów na selekcjonera reprezentacji Litwy. Media zza naszej wschodniej granicy wymieniają jego nazwisko obok siedmiu innych. W wyścigu biorą również udział Aurelijus Skarbalius, Valdas Dambrauskas, Valdas Urbonas, Andrius Skerla, Rokas Garastas, Marius Stankeviczius oraz Donatas Venceviczius.

Jak widać, w powyższej grupie znajdują są postacie dobrze kojarzone z polską ekstraklasą. Za faworytów do objęcia drużyny narodowej – przez dwa ostatnie lata dowodzonej przez Edgarasa Jankauskasa – uchodzą Skarbalius i Dambrauskas. Litewscy komentatorzy podkreślają jednak, że żaden z nich nie posiada takich cech osobowościowych jak Ivanauskas. Chodzi o tzw. „twardą rękę”. Wigor, dynamika poczynań, zdolności przywódcze i motywacyjne – taki zestaw przymiotów może zdecydować o tym, że to właśnie obecny trener Zagłębia okaże się bezkonkurencyjnym pretendentem do zaszczytnej funkcji.

Klauzula do odpalenia

Nie każdy pamięta, że Ivanauskas szkoleniową karierę zaczynał… w reprezentacji Litwy. W latach 2003-05 przez 16 spotkań pełnił rolę asystenta selekcjonera, którym był wówczas Algimantas Liubinskas. Na ile realny jest powrót do drużyny narodowej, tym razem w roli głównodowodzącego?

– Trener ma w kontrakcie klauzulę, która umożliwia mu zmianę pracy w trakcie rozgrywek – przyznaje prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski. – Poprosił o taki zapis, ale bardziej z myślą o klubach rosyjskich, które interesują się jego osobą od dłuższego czasu. O ewentualnym angażu w federacji litewskiej nie rozmawialiśmy. Do tej pory nie pojawiła się oferta. I nie bierzemy na razie takiego scenariusza pod uwagę.

Droższy niż Magiera

Przy Kresowej nie ukrywają, że wariant awaryjny – na wypadek gdyby Ivanasuskas zechciał wrócić do ojczyzny – na ten moment nie istnieje. Mógłby takim być niedawno przymierzany do pracy w sosnowieckim klubie Aleksandar Vuković, ale Serb nadal nie posiada licencji UEFA Pro. Uzyska ją dopiero w marcu. Warunkowe objęcie roli pierwszego trenera nie wchodzi w tej chwili w grę.

Kontrakt popisany w Sosnowcu przez Ivanausaksa zachowuje ważność do końca bieżącego sezonu i zostanie automatycznie przedłużony o rok w przypadku zachowania miejsca w ekstraklasie. Jeśli federacja litewska zdecyduje się swojego rodaka wykupić z Zagłębia, klub nie będzie mógł w żaden sposób oponować. Za „Ivana groźnego” trzeba będzie jednak słono zapłacić.

Ile dokładnie? Jacka Magierę sosnowiczanie sprzedali Legii za pół miliona złotych brutto. Wtedy jednak byli jeszcze w I lidze. Teraz tę samą kwotę należy pomnożyć przez iks…