Jacek Bąk: Młodzież daje do myślenia

Rok 2020 w wykonaniu polskiej reprezentacji podsumowujemy z Jackiem Bąkiem, który w jej barwach 96 razy.

Z powodu pandemii na mecz reprezentacji Polski trzeba było czekać aż 10 miesięcy. Jaki mogło to mieć wpływ na kadrę?
Jacek BĄK: – W normalnych okolicznościach reprezentacja gra mecze mniej więcej co miesiąc. Pandemia uniemożliwiła przyjazdy na zgrupowania i rozgrywanie spotkań, trener nie miał możliwości regularnego sprawdzania zawodników i taktyki. Nie mogliśmy robić tego my, ale także inni w całej Europie i na wiecie.

Później, na przestrzeni trzech miesięcy reprezentacja zagrała aż 8 meczów. Który według pana był najlepszy?
Jacek BĄK: – Wskazałbym ten bezbramkowy remis z Włochami. To był naprawdę niezły mecz, w którym dobrze się zaprezentowaliśmy. Później jeszcze wygraliśmy z Bośnią i Hercegowiną 3:0, ale potem wkradł się jakiś taki niepokój, coś się zaczęło dziać, czegoś zaczęło brakować. Może wpływ miała na to ta pandemia, może to, że oprócz Roberta Lewandowskiego jest problem z innymi napastnikami, bo Arkadiusz Milik nie gra wcale, a z Krzysztofem Piątkiem bywa różnie. Zaczęli wchodzić młodzi zawodnicy, jak Kamil Jóźwiak czy Jakub Moder i to wszystko wpłynęło na przebudowę tej drużyny. Od pewnego czasu mieliśmy świetne skrzydła, byli Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki, którzy byli motorami napędowymi. Dzisiaj Kuba schodzi już powoli ze sportowej areny, a Grosicki także stopniowo będzie się do tego przymierzał, chociaż niech gra jak najdłużej. Pojawili się Jóźwiak czy Przemysław Płacheta, ale na tych zawodnikach nie można jeszcze opierać całego zespołu. Oni będą grali dobrze, ale ich forma będzie się jeszcze wahała.

Wskazał pan grupę młodych piłkarzy, która tej jesieni dostała swoje szanse w kadrze i zapewne pojedzie na mistrzostwa Europy. Tutaj rodzi się więc pytań – czy według pana to lepiej, że Euro odbędzie się w 2021 roku? Gdyby turniej odbył się planowo, ci młodzi gracze prawdopodobnie nie zdążyliby się na niego załapać.
Jacek BĄK: – Z obecnego punktu widzenia wolę, żeby to Euro było rozegrane rok później, bo dzięki temu można dokooptować młodych zawodników. Jóźwiak, Płacheta, Moder, Michał Karbownik – wtedy mogliby się jeszcze nie załapać, a teraz ich sytuacja zaczyna się klarować. Jest jeszcze w obwodzie Krystian Bielik, który miał poważną kontuzję. Dlatego uważam, że raczej dobrze wyszło, że Euro zostanie rozegrane później.

Biorąc pod uwagę tegoroczne mecze, jakie są najmocniejsze strony reprezentacji?
Jacek BĄK: – Zawsze były to obrona i bramkarz, ale lepiej, żeby były to też jakieś inne aspekty. Wiadomo, mamy Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika. Jest też Grzegorz Krychowiak, choć ostatnio czasem jakieś błędy mu się przydarzały. Ale takimi betonowymi fundamentami, jakie mamy w reprezentacji, są jednak bramkarz oraz Lewandowski. Do nich dochodzą ci młodzi zawodnicy, ale oni nie prezentują jeszcze w pełni tego, czego byśmy oczekiwali. Chociaż Jóźwiak zdobył bramkę w meczu z Holandią, wcześniej chwalono go też za grę w defensywie. Jak go zobaczyłem pierwszy raz, to powiedziałem, że to będzie drugi Błaszczykowski. Podobny pod względem wyglądu fizycznego, a piłkarsko może być jeszcze lepszy, chociaż oczywiście zobaczymy, jak się jego kariera potoczy.

Jako piłkarz grał pan na środku obrony, więc o tych środkowych obrońców chciałem pana zapytać. Od jakiegoś czasu mamy Glika i Jana Bednarka, ale teraz doszli do nich Sebastian Walukiewicz i Paweł Bochniewicz. Co pan sądzi o tej obsadzie?
Jacek BĄK: – Glika znamy nie sezon, nie dwa, to filar defensywy, choć ma już swoje lata. Bednarek fajnie przy nim wygląda, a mi się szczególnie podoba Walukiewicz, który jest szybki, dobry w pojedynkach jeden na jeden. W przyszłości może stworzyć z Bednarkiem niezwykle silny duet. Jest jeszcze Bochniewicz, który ma bardzo dobrą lewą nogę i jest bardzo wysoki, dlatego przede wszystkim musi pracować nad swoją koordynacją ruchową, żeby lepiej radzić sobie przy szybkich zawodnikach. Cały czas musi to poprawiać. Wiadomo, że piłkarze najlepszy okres kariery mają w wieku 29-31 lat, a ci piłkarze wciąż są jeszcze młodzi i będą mieli pewne wahania formy. Jednak trzeba się cieszyć, bo Walukiewicz cały czas gra w lidze włoskiej, Bednarek tak samo w lidze angielskiej, a Bochniewicz w holenderskiej. Nie musimy się bać o obronę. Wiadomo, niech Glik gra jak najdłużej, ale powoli jego doświadczony wiek zaczyna odbijać się na jakości jego gry. Zawsze tych piłkarzy może dopaść załamanie formy, ale na teraz jest bardzo dobrze.

Patrząc pod kątem roku 2021, w kontekście kadry jest pan bardziej optymistą, pesymistą, czy może coś pomiędzy?
Jacek BĄK: – Jestem trochę optymistą, a trochę pomiędzy. Dużo dają mi do myślenia ci młodzi piłkarze. Chciałbym tylko tyle, żeby złapali swój rytm i regularnie występowali w swoich klubach. Wiadomo, że jest przeskok z ligi polskiej do włoskiej czy angielskiej, ale jeśli będą tam grali, to nabiorę odpowiedniego doświadczenia i pewności siebie.

Gdyby w obecnej chwili był pan selekcjonerem, a Euro byłoby rozgrywane za tydzień, jaką wyjściową jedenastkę by pan wybrał? Na dzień dzisiejszy.
Jacek BĄK: – W bramce to wiadomo, że Łukasz Fabiański lub Wojciech Szczęsny. Mamy dwóch dobrych bramkarzy, więc w ich przypadku można by po prostu rzucić monetą. Tutaj obojętnie, nie ma żadnego problemu, bo zawsze będzie ktoś pewny z tyłu. W obronie od prawej Tomasz Kędziora, Bednarek, Glik, a na lewą wybrałbym Arkadiusza Recę. Dalej, na prawym skrzydle Jóźwiak, a w środku pola, jeśli byłby w formie, Krychowiak, a obok niego Moder lub Bielik… Niech będzie Moder, ale Bielik w odwodzie. Na lewej stronie wystawiłbym Płachetę, bo podobał mi się w ostatnim meczu, który rozegrał, chociaż wiadomo, że do dyspozycji pozostaje jeszcze Grosicki. A z przodu to wiadomo, że Robert Lewandowski, no i obojętnie czy Milik, czy Piątek.

Czyli stawia pan na 1-4-4-2 i… pomija pan Piotra Zielińskiego.
Jacek BĄK: – A przepraszam, właśnie, jest jeszcze Piotr Zieliński. Tylko gdzie by go tu ustawić?

Może na ławkę, bo zmiennicy w tym roku prezentowali się z niezłej strony.
Jacek BĄK: – Wyskoczył mi z głowy… Ale zostawię już taką jedenastkę. Zieliński jest zawodnikiem bardzo dobrym, ale nie przekłada tego na reprezentację. Może za pół roku czy rok to się zmieni, szczególnie z takimi umiejętnościami, jakie posiada. W mediach wszyscy go chwalą i on sam powinien ciągnąć ten wózek.

Tylko, że czekamy i czekamy, a on…
Jacek BĄK: – … ma już 26 lat. W przypadku zawodnika, który mógłby grać w większości klubów europejskich, nie możemy tyle czekać. Musimy go… bić po dupie, żeby coś zmienił w sobie. Psycholog, jazda na rowerze, nie wiem… Obojętnie co. Problem leży w głowie, bo on umiejętności posiada. Nawet patrząc po nim w Napoli, widzę, że w niektórych spotkaniach jest zbyt bojaźliwy. Umie grać w piłkę, ma technikę lepszą od tych wszystkich, co tam są, tylko musi sprzedać to jeszcze na boisku. Jako były piłkarz odbieram to w taki sposób, że w głowie ma jakąś blokadę, ale nie wiem dlaczego.




Na zdjęciu: Według Jacka Bąka, Piotra Zielińskiego musimy… bić po d…, by coś w sobie zmienił i dał wreszcie reprezentacji to, czego wszyscy od niego oczekują.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus