Jacek Grembocki: Nie wiem, co będzie z Lechią

Rozmowa z Jackiem Grembockim, byłym piłkarzem m.in. Lechii Gdańsk i Górnika Zabrze, obecnie trenerem.


Los Lechii jest już przesądzony, czy jeszcze nie?

Jacek GREMBOCKI: – Dopóki jest możliwość utrzymania, to trzeba w to wierzyć. W sobotę jest ważny mecz i zobaczymy jak będzie dalej. Jeśli są nawet teoretyczne szanse, to trzeba walczyć.

Słaba postawa „biało-zielonych” to jedno z największych zaskoczeń in minus toczących się rozgrywek. Gdzie szukać degrengolady klubu z Gdańska? W sprawach stricte sportowych, czy raczej organizacyjnych?

Jacek GREMBOCKI: – To jest wszystko powiązane. Jeżeli w klubie jest bałagan organizacyjny, to poziom sportowy upada. Brak profesjonalizmu w tym, jak wszystko działa przekłada się też potem na jakość treningu. Ludzie, którzy poprzychodzili do Gdańska, a myślę o trenerach, w większości byli nieznanymi szkoleniowcami. Jeżeli ktoś jest młodym trenerem w Polsce i dostaje szansę pracy, to jest tego jakiś powód. Jeżeli natomiast dostaje szansę jakiś trener z Regionalligi, to tutaj już takiego powodu nie widzę. Górnik też borykał się z takim problemem, kiedy wziął trenera z niższej ligi w Niemczech. To dwa takie przykłady. Potem postawili jednak na Jana Urbana i z wszystkiego wyszli. Lechia po trenerze Tomaszu Kaczmarku miała identyczny problem i z tego nie wyszła. Łatwo to porównać.

O sytuację w Lechii bardziej obwiniać należy szkoleniowców, czy działaczy?

Jacek GREMBOCKI: – Jeżeli ktoś z działaczy bierze takiego, a nie innego trenera, to bardziej za wszystko ich bym obwiniał. Wiadomo, każdy trener chce być szkoleniowcem w ekstraklasie, ale to musi mieć ręce i nogi. Ktoś zaproponował trenerowi pracę, to ją wziął. Ale jeżeli nie zna specyfiki ligi, ludzi, to też jest temu wszystkiemu współwinny. Nie ma tutaj wytłumaczenia. Ktoś chciał bardzo, żeby mieć w CV Lechię Gdańsk, ale jakie ma możliwości, skoro nie mówi po polsku, nie zna relacji, zależności, a po sześciu meczach na koncie ma jeden punkt i jednego strzelonego gola. To o czym my mówimy?

Zabrzanie w ostatnich tygodniach wygrzebali się z zapaści. Gdzie szukać siły Górnika?

Jacek GREMBOCKI: – Oglądałem ich ostatnie mecze. Po pierwsze – za trenera Urbana dobrze grali i absolutnie nie był to zespół do spadku. Górnik w ogóle nie jest na swoim miejscu, bo jak przed laty powinien grać o mistrzostwo Polski. Druga rzecz, doświadczenie Jana Urbana doprowadziło do tego, że zabrzanie z wszystkiego wyszli, bo trener zna ligę, jej specyfikę i umie liczyć punkty. Taka ligowa kalkulacja w takim momencie musi być zrobiona. Janek to na pewno uczynił, a na dodatek znał zespół, rywali i z wszystkiego zdołał wyjść. Lechia niestety wypada źle, a tak złej końcówki jak ma teraz, to ja nie pamiętam.

Jeśli Lechia spadnie z ligi, to co będzie dalej z klubem?

Jacek GREMBOCKI: – Tego nie wiem… Nie wiem, jaka będzie to liga, czy działacze dojdą do porozumienia z kibicami. Trudno dziś coś powiedzieć. Górnik jak spadł kilkanaście lat temu, a ja byłem wtedy w Polonii Warszawa, to wzięli znającego dobrze nasze realia Adama Nawałkę i wszystko odbudowano. A jak będzie w Lechii, niestety nie wiem.

40 lat temu z trzecioligową wtedy Lechią zdobywał pan Puchar Polski. Jak się teraz panu podobało, albo nie podobało ostatnie spotkanie o puchar pomiędzy Rakowem z Legią?

Jacek GREMBOCKI: – Wie pan, jak teraz ktoś mówi, że Legia zdobyła puchar i że to wieki sukces, to mnie to trochę śmieszy. Legia w tym sezonie jest takim niespełnionym klubem, a ten puchar, to tak na otarcie łez. Nikt mi nie powie, że Puchar Polski liczy się bardziej niż mistrzostwo. Jeżeli ktoś tak mówi, to kłamie. Mistrzostwo Polski, to mistrzostwo i tyle. Ja zdobyłem Puchar Polski, z Górnikiem sięgałem po mistrzostwo i wiem, co mówię. I jeszcze dodam, że tych zawodników co się bili w takim meczu, to bym pozawieszał dożywotnio! Jeżeli idę na mecz z dziećmi i widzę, że jeden ładuje z piąchy kilku graczom rywala, to albo ma nie po kolei w głowie, albo to wariat. Takie zachowanie jest karygodne! To nie Grecja, Meksyk, czy Ameryka Południowa.

Jacek Grembocki
Jacek Grembocki (Fot. ŁUKASZ LASKOWSKI/ PRESSFOCUS)

Na koniec pytanie o Raków, który najprawdopodobniej w niedzielę będzie świętował mistrzostwo Polski. Co powie pan o nowym mistrzu?

Jacek GREMBOCKI: – Zasługują na to i to piękne dopięcie pracy wykonanej przez trenera Papszuna. I szkoda, że odchodzi, bo jak ktoś wierzy, że jego asystent wykona taką samą pracę, to mu gratuluję. Powiem tak, jak idę do dobrej restauracji do mojego znajomego Włocha na mule, to zawsze jem je tam z wielką przyjemnością. Ale raz zjadłem je i mówię: „coś tu jest nie tak”. Zawołałem go, tłumaczę, a on na to, że tym razem sam ich nie przyrządził. Dla mnie, choć była to ta sama restauracja, to nie były to te same mule. Zrobił mi je ponownie i były bardzo dobre. W Rakowie też nie będzie tak samo, jak było za trenera Papszuna, bo nigdy tak nie jest. Nie pamiętam, żeby asystent robił wszystko to samo co było wcześniej. Tak się nie da.


Na zdjęciu: Piłkarze Lechii są coraz bliżej I ligi, jak zdegradowana już Miedź.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus