Czy Jacek Pasiński powstrzyma siatkarki BKS-u?

Bielszczanki liczą bardzo na rewanż za przegraną w Kaliszu 2:3. Chcą też podtrzymać dobrą passę zapoczątkowaną przed tygodniem w meczu z DPD Legionovią. Tamta wygrana była pierwszą po serii sześciu porażek z rzędu.

– Bardzo, ale to bardzo się cieszymy z tej wygranej. Cały czas miałyśmy w głowach, że ostatnio przegrałyśmy tyle spotkań, a zwłaszcza w fatalnym stylu w Rzeszowie. Udowodniłyśmy wszystkim, że nie zapomniałyśmy jak się gra w siatkówkę. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk i że odbiłyśmy się od dna – powiedziała Marta Wellna, przyjmująca BKS-u.

Energa MKS na pewno jest w zasięgu bielskich siatkarek. W tabeli zajmuje ostatnie miejsce. Z 11 spotkań wygrała tylko dwa, na inaugurację z BKS-em i z KSZO Ostrowiec Św. Kaliszanki w Bielsku-Białej na pewno jednak zagrają z nową motywacją. Poprowadzi je nowy trener, Jacek Pasiński – zastąpił Mariusza Wiktorowicza – i z pewnością będą się chciały pokazać mu z jak najlepszej strony.

Pasiński ostatnio pracował w Enei PTPS Piła, wcześniej natomiast trenował m.in. Budowlanych Łódź.

– Po przeanalizowaniu dotychczasowych wyników osiąganych przez siatkarki, zarząd podjął decyzję o zmianach w sztabie szkoleniowym. Wybór padł na Jacka Pasińskiego, który jest doskonale znany w siatkarskim środowisku i mam nadzieję, że w Kaliszu potwierdzi swoje wysokie kwalifikacje. Przy okazji chciałbym podziękować za dotychczasową pracę Mariuszowi Wiktorowiczowi, który w poprzednim sezonie wygrał z kaliskim klubem zmagania w pierwszej lidze siatkarek. Wszyscy doceniamy to, co zrobił dla kaliskiej siatkówki – powiedział prezes Energi MKS Błażej Wojdyła.

Pasiński nie ukrywa, że chce poprawić grę kaliskiego zespołu, który jego zdaniem spisuje się poniżej możliwości.

– Przede wszystkim chcemy dobrze grać w siatkówkę. Ta drużyna skompletowana została w październiku i musimy mieć to na uwadze – przyznał nowy szkoleniowiec kaliskiej ekipy. – Zobaczymy, z jakim zespołem zmierzymy się po drugiej stronie siatki. Bielszczanki dysponują o wiele większym potencjałem niż my, są tam obecne i byłe reprezentantki Polski. Z drugiej strony to drużyna, która gra poniżej oczekiwań. Zastanawiam się, czy ostatnie zwycięstwo nad Legionovią 3:1 oznacza, że wyszła już z dołka. W każdym razie my musimy patrzeć przede wszystkim na swoją grę – dodał opiekun beniaminka ekstraklasy.

Jacek Pasiński w meczu MKS Tauron Dabrowa Gornicza - Enea PTPS Pila
Credit: Rafal Rusek / PressFocus