Jacek Paszulewicz nie boi się zmian. A tych w GieKSie będzie sporo

Lista potencjalnych GieKSiarzy, którym sztab trenerski przyglądał się przez całą rundę wiosenną, jest bardzo długa. Ale… spora ich grupa budzi zainteresowanie również klubów ekstraklasowych, i to często tych z grupy mistrzowskiej. Negocjacje katowickie nie są więc łatwe. Tym bardziej, że wymagania wobec kandydatów nie są małe… – Jednym z kluczy, którym się kierujemy, dobierając kandydatów do drużyny jest to, czy w minionym sezonie byli w grze. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której zimą znalazł się Dalibor Volasz, mający za sobą ledwie pięć spotkań w rundzie i duże zaległości fizyczne. Nie ma czasu na długie przygotowania – ledwie cztery tygodnie – więc bardzo liczymy na to, że zawodnicy, którzy przyjdą, będą się odznaczać wystarczającymi parametrami motorycznymi. Czyli – mówiąc kolokwialnie – dadzą radę szybko zaadaptować się do ciężkich treningów. Łatwiej będzie wtedy wprowadzać w zajęcia elementy taktyki. Rozmawiając z piłkarzami, już przedstawiamy im zadania czekające ich w zakresie taktycznym. No i uświadamiamy, że granie wysokim i średnim pressingiem przez większość meczu wymaga sporo sił – wyjaśnia Jacek Paszulewicz.

Szykująca się przy Bukowej potężna rewolucja kadrowa – z obecnej grupy tylko 8 zawodników ma ważne kontrakty, ale dwóch jeszcze przez kilka miesięcy będzie się rehabilitować – jest sporym wyzwaniem dla sztabu. To drugi z rzędu taki letni okres przygotowawczy w wykonaniu trenera Paszulewicza i jego sztabu. – Zmian się nie boimy. A czy wszystko od razu „zaskoczy”? Kluczowe jesienią będzie punktowanie w każdym meczu; zaś najważniejsza batalia rozegra się dopiero wiosną, w 13 spotkaniach. Być może u progu sezonu nie będzie więc „czarującej” gry w naszym wykonaniu. Ale dobra organizacja gry w obronie i mała liczba straconych bramek będzie czymś, od czego zaczniemy. Chcielibyśmy więc parę tematów, zwłaszcza w formacji defensywnej, pozamykać jak najszybciej. I jesteśmy tego blisko. Na pewno natomiast nie chciałbym powtórki sprzed roku z Grudziądza, gdzie po sezonie 13 zawodników dostało propozycje z wyższych lig, więc na pierwszych w okresie przygotowawczym testach i badaniach było 10 seniorów i 12 juniorów. Do takiej sytuacji – mam zapewnienie działaczy – tutaj jednak nie dojdzie. Chciałbym, żeby grupa co najmniej 16 zawodników mających stanowić trzon zespołu zaczęła z nami przygotowania 21 czerwca. Liczę też, że do końca miesiąca 90-95 procent kadry będzie zamknięte – dodaje opiekun GKS-u.

Z konkretami – czyli nazwiskami – nikt w Katowicach nie chce wychodzić przed szereg, czyli komunikować kontraktów przed ich podpisaniem. Gdyby więc pozostawać przy defensywie – o pierwszeństwie której mówił wyżej trener – trzeba by pospekulować o nazwiskach Dawida Szufryna z Sandecji oraz Rafała Remisza z Wigier…