Jacek Płachta: Drużyna z charakterem

Rozmowa z Jackiem Płachtą, trenerem GKS-u Katowice.


Czy pobyt w Crocodiles Hamburg na tyle pana znużył, że postanowił zmienić klub?

Jacek PŁACHTA: – Ależ skąd! W Hamburgu (oberliga 3. poziom rozgrywkowy – przyp.red.) dobrze się czułem wcześniej jako zawodnik (zespół grał w DEL – przyp.red.), zaś teraz jako trener. Z tym miastem wiążą mnie miłe chwilę.

Gdy przychodziłem do pracy do klubu 3 lata temu wówczas wspólnie stworzyliśmy ciekawy projekt, który miał być realizowany na przestrzeni kilku sezonów. Jednak życie przynosi co rusz niespodzianki i koronawirus na pewno nam wszystkim mocno pokrzyżował plany. Wpływy za bilety wstępu na mecze „Krokodyli” stanowiły 60 – 70% budżetu klubu i działacze robili wszystko, by tę dziurę zasypać. Udało, ale już w tym sezonie nie zgłosili drużyny do ewentualnego awansu, a to wiązało się z wpłaceniem odpowiednich gwarancji finansowych.

Graliśmy przez cały sezon nieźle, ale w play offach morale zespołu spadło gdy hokeiści dowiedzieliśmy się, że nie są brani pod uwagę przy ewentualnej grze o awans. Ostatecznie przegraliśmy rywalizację w półfinale w północnej grupie oberligi ze „Skorpionami” z Hanoweru. Oczywiście, że niedosyt pozostał, bo chcieliśmy, by klub wskoczył do wyższej ligi.

Trudno było rozwiązać kontrakt w Hamburgu, który jeszcze obowiązywał w kolejnym sezonie?

Jacek PŁACHTA: – Gdy otrzymałem propozycję powrotu do GKS-u Katowice usiadłem z działaczami klubowymi i rozmawiałem o całej zaistniałej sytuacji. Rozważaliśmy „za i przeciw”, ale w końcu postanowiliśmy się rozstać. Na pewno nie spaliłem za sobą mostów i pożegnaliśmy się w przyjaźni. Pewni działacze czy koledzy z Hamburga będą śledzili moje losy w Katowicach, zaś ja będę zerkał jako sobie radzą „Krokodyle”.

W maju 2019 r. był pan pewniakiem do pracy w GKS-ie, a trener został Risto Dufva. Może pan odsłonić kulisy tego wydarzenia?

Jacek PŁACHTA: – To już dla mnie stare dzieje i do tej historii nie chciałbym wracać. W klubie, z mojego punktu widzenia, było sporo zamieszania i chyba zabrakło profesjonalizmu. Można byłoby tę sprawę jednak inaczej załatwić. Było minęło, tę historię uważam za zamkniętą i już do niej nie wracajmy. Jak widać nie obraziłem się na nikogo skoro podjąłem po raz kolejny pracę w moim macierzystym klubie.

Jaki pan ma wpływ na budowanie nowego zespołu GKS-u?

Jacek PŁACHTA: – To wspólne dzieło prezesa klubu, menedżera oraz sztabu szkoleniowego. Prowadziliśmy i nadal prowadzimy rozmowy o kształcie tej drużyny. Musimy stworzyć kolektyw i tutaj charaktery odgrywają najważniejszą rolę. Mamy podpisane parę kontraktów, choć szczegóły ujawnimy nieco później.

Chcemy zespół oprzeć na rodzimych zawodnikach, którzy mieli w nim okazję już grać i, co najważniejsze, się sprawdzili. To nam wszystkim ułatwi nieco pracę, bo wszyscy wiemy czego możemy od siebie oczekiwać. Trwają, oczywiście, poszukiwania obcokrajowców, ale tutaj mamy jeszcze trochę czasu. Niektóre ligi ledwie co skończyły rywalizację, trwają mistrzostwa świata i trzeba dokładnie przeanalizować kandydatów do zespołu.

Pańska opinia o ilości obcokrajowców w naszej lidze?

Jacek PŁACHTA: – Otwarta liga na pewno jest atrakcyjniejsza, ale trzeba patrzeć perspektywicznie i myśleć o reprezentacji. Drużyna z obcokrajowcami ma inną jakość, młodzi zawodnicy potrzebują wzorców, ale na pewno jakieś ograniczenia trzeba wprowadzić. Ten nadchodzący sezon trzeba rozegrać wedle obowiązujących regulaminów. Jednak w tym sezonie można wypracować nowe zasady, które zadowoliłyby wszystkich. W Niemczech w 1993 r. otwartą ligę i też obawiano się, że obcokrajowcy ją zdominują. A tymczasem ta decyzja była takim kołem zamachowym dla hokeja niemieckiego.

Jak będą wyglądały przygotowania letnie hokeistów GKS-u?

Jacek PŁACHTA: – Jeszcze wszystkich szczegółów nie omówiliśmy, bo reprezentacja wróciła z turnieju w Lublanie. Skłaniamy się, by przygotowania na „sucho” były prowadzone indywidualnie, a my spotkamy się w na początku sierpnia podczas zajęć na lodzie. Oczywiście, będą one poprzedzone badania wydolnościowymi. To będzie dość specyficzne lato, bo przecież kadra ma zaplanowane zgrupowania w związku finałowym turniejem kwalifikacji olimpijskiej. Doskonale to rozumiem, bo przecież prowadziłem reprezentację i w swoich planach muszę brać i te okoliczności pod uwagę.

Pańskie życzenie przed nowym sezonie?

Jacek PŁACHTA: – Tylko jedno: by na trybuny wrócili kibice. Oni jest niezwykle ważnym ogniwem i drużyna musi mieć ich wsparcie. Mecze z kibicami na trybunach to zupełnie inne spektakle niż bez. Liczę, że w sezonie niebawem „Satelita” wypełni się fanami, którzy będą wspierać GKS. Zrobię wraz z moimi współpracownikami wszystko, by zespół jak najlepiej się prezentował.


Na zdjęciu: Trener Jacek Płachta po raz czwarty w boksie GKS-u Katowice.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus