Jacek Trzeciak: Damy radę bez Haydary’ego

 

Rozmowa z Jackiem Trzeciakiem, trenerem Olimpii Grudziądz.

 

Piłkarze biegają i wykonują ćwiczenia według wskazówek trenerów, a co w tym czasie robią szkoleniowcy? Nudzą się?
Jacek TRZECIAK: – Przede wszystkim sprawdzają zawodników, ale nasza praca nie ogranicza się tylko do kontroli. Piłkarze codziennie wysyłają do nas raporty i zdjęcia ze swoich zajęć, a my je potem nie tyle analizujemy, ile komentujemy. To zajmuje mi maksymalnie dwie godziny dziennie.

Oczywiście nie robię tego sam, robią to także mój asystent oraz analityk. Regularnie kontaktuję się nie tylko ze swoimi najbliższymi współpracownikami, ale również z zawodnikami.

Uczestniczymy również w video konferencjach z trenerami innych drużyn, które z reguły rozpoczynają się o godzinie 20.00, wymieniamy uwagi i poglądy. To idealny moment, by się dokształcać i doskonalić. Ostatnio uczestniczyłem w takim spotkaniu internetowym z trenerami okręgu raciborskiego.

Co pan robi, by zawodników nie dopadło znużenie i zniechęcenie? Mogą już odczuwać zmęczenie nie tyle fizyczne, co psychiczne.
Jacek TRZECIAK: – Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, dlatego modyfikujemy ich treningi, Każdy dzień jest inny i każdy mikrocykl również. Mówiąc kolokwialnie dodajemy i odejmujemy.

Czyli bawicie się w matematyków…
Jacek TRZECIAK: – Niekoniecznie. Oglądam też dużo materiałów porównawczych, śledząc najlepszych trenerów i najlepsze zespoły. Przede wszystkim zagraniczne.

Wiem, że wielu szkoleniowców analizuje grę Liverpoolu i Barcelony, czyli zespołów grających na wskroś ofensywnie. Pan również?
Jacek TRZECIAK: – Nie, bo nie mam w składzie takiego tercetu jak Mohamed Salah, Sadio Mane i Roberto Firmino. Bardziej skupiam się na szkoleniowcach, jak ewoluuje ich warsztat, sposób grania itp. Śledzę na przykład zmiany u Pepa Guardioli – jak grała „jego” Barcelona, potem Bayern Monachium, a teraz Manchester City.

Dokładnie śledzę Argentyńczyka marcelo Bielsę, który prowadzi Leeds United, w którym gra przecież reprezentant Polski Mateusz Klich. Zastanawiam się na przykład, dlaczego Hamburger SV, który potrafi utrzymywać się przy piłce 75-80% czasu gry, przegrywa mecz 0:1? Analizuję, w czym jest problem.

W piłce nożnej nie chodzi przecież tylko o to, by być w posiadaniu piłki, lecz o to, by mieć z tego tytułu konkretny i wymierny zysk. Trener, którego drużyna gra piękny dla oka futbol, ale nie wygrywa i nie zdobywa punktów, długo nie utrzyma się na stanowisku.

W okresie zawieszenia rozgrywek ligowych przytył pan, czy schudł?
Jacek TRZECIAK: – Niech mnie pan nie denerwuje! W okresie ligowym ważyłem 66 kilogramów, a teraz aż 73,5 kg!

Za mało ruchu, czy za dużo jedzenia?
Jacek TRZECIAK: – Ani jedno, ani drugie. Po prostu za dużo nerwów i stresów. Mój organizm właśnie w ten sposób reaguje.

Jak relaksuje się pan w tym trudnym okresie pandemii koronawirusa?
Jacek TRZECIAK: – Chodzę na długie spacery z psem, często towarzyszą mi żona i córka. Uspokajam – robimy to z zachowaniem wszelkich środków ostrożności. Przemierzamy polne drogi, na których do tej pory nie spotkaliśmy żywego ducha. Ba, nawet zajęcy nie było w pobliżu. Poza tym nie unikam prac fizycznych, lubię kosić trawnik korzystając z kosiarki samobieżnej.

Kiedy rozmawiam z piłkarzami, często mówią, że dużo czasu spędzają przed telewizorem, oglądając filmy i seriale na Netflixie. A pan?
Jacek TRZECIAK: – Jestem bardziej „staroświecki” i korzystam z DVD. Żona kupiła mi kiedyś w prezencie polskie seriale i teraz po nie sięgam. Wiem, że będzie pan się śmiał, ale co mi tam – przyznaję się, że oglądam min. kapitana Klossa, czyli „Stawkę większą niż życie”, „Czterech pancernych i psa”, albo „Janosika”. Po prostu lubię filmy czarno-białe, mają swój niepowtarzalny klimat.

Zimą odszedł z pańskiego zespołu Afgańczyk Omran Haydary. To dla drużyny niepowetowana strata? Jose Embalo da radę zapełnić lukę powstałą po nim?
Jacek TRZECIAK: – Zacznę od tego, że Embalo nie może zastąpić Haydary’ego, bo grają na zupełnie innych pozycjach. Haydary był zawodnikiem, którego – powiedzmy sobie szczerze – piłka „szukała”. Gdybym teraz powiedział, że nie brakuje mi go w składzie, to bym po prostu skłamał. Ale byliśmy przygotowani na to od kilku miesięcy, że odejdzie od nas w zimowym okienku transferowym, więc nie ma dramatu. Mamy plan gry bez Haydary’ego. W drugim meczu rundy wiosennej z Wigrami Suwałki pokazaliśmy, że dajemy sobie radę bez naszego najlepszego snajpera w rundzie jesiennej.

Jak pan prognozuje, czy i ewentualnie kiedy rozgrywki Fortuna 1. Ligi zostaną wznowione?
Jacek TRZECIAK: – Myślę, że do treningów wrócimy pod koniec maja i w czerwcu wznowimy rywalizację w rozgrywkach ligowych. Na pewno jednak będą to mecze bez udziału kibiców.

 

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus