Jacek Trzeciak: Ograniczają nas finanse

Rozmowa z Jackiem Trzeciakiem, trenerem GKS-u Jastrzębie.


Kluczowy moment w meczu z Puszczą Niepołomice, który zadecydował o waszej porażce? Samobójczy gol Daniela Ferugi w doliczonym czasie gry pierwszej połowy?

Jacek TRZECIAK: – Nie, myślę że kluczowym momentem była cała pierwsza połowa, która w naszym wykonaniu była po prosu czekaniem na wyrok. Zmiana sposobu gry w II połowie była wkalkulowana w scenariusz wydarzeń, który miał obowiązywać po przerwie. Pierwszą połowę mieliśmy przeczekać, ale czekanie nie polega na tym, że czekasz na moment, kiedy sobie strzelisz samobójczą bramkę.

To miało być nękanie przeciwnika, a my tego nie robiliśmy. To była główna przyczyna naszego niepowodzenia. Na stratę pierwszej bramki złożyło się mnóstwo rzeczy, które po prostu nam nie sprzyjały. Między innymi złe ustawienie, niepotrzebnie nasz zawodnik wybił piłkę na aut itp.

Kiedy do pańskiej dyspozycji będą Dominik Kulawiak i Farid Ali? Nie chodzi mi o to, kiedy rozpoczną treningi, lecz kiedy realnie będą gotowi do wejścia na boisko, by zagrać kwadrans, pół godziny, a może dłużej.

Jacek TRZECIAK: – Obaj mają naprawdę duże problemy zdrowotne. Myśleliśmy, że szybciej wrócą na boisko. Ali od trzech tygodni w ogóle nie trenuje z nami, Kulawiak od dwóch tygodni. Byliśmy pewni, że ich kontuzje są typowymi kwestiami przemęczeniowymi, ale okazało się, że urazy są poważniejsze. Na razie nic nie wskazuje na to, że szybko do nas dołączą. Ale ich absencja nie była przyczyną porażki z Puszczą, bo chłopcy którzy grali w ich zastępstwie, w ich miejsce, w większości meczu zdali egzamin.

Mówi pan, że ma nowy zespół, zresztą pan też jest nowym trenerem w Jastrzębiu. Jak pan ocenia potencjał piłkarzy, których ma do dyspozycji i dlaczego wybrał pan takich, a nie innych zawodników?

Jacek TRZECIAK: – Jasne, że mogliśmy wziąć innych, droższych i lepszych zawodników, lecz – niestety – obracamy się w takich, a nie innych warunkach finansowych. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby zakontraktować takich zawodników, których byśmy chcieli. Po prostu są rzeczy, które są poza nami, trenerami. Jak oceniam nowych piłkarzy?

Uważam, że wyselekcjonowaliśmy grupę, która powinna dać radę. Myślę, że jeżeli wszystko wróci do normy, a mam na myśli chociażby powrót po kontuzjach kilku piłkarzy, to powinno być dużo lepiej, Dopiero w piątek pierwszy trening z nami odbył Michał Kuczałek, który wszedł na boisko w II połowie i pokazał swoją wartość. W tym tygodniu zgłosimy jeszcze jednego nowego zawodnika, więc rywalizacja będzie znacznie większa.

Wiele odpowiedzi na dręczące nas pytania i wątpliwości dał mecz z Puszczą. Wszyscy widzą, że skupialiśmy się na zawodnikach z niższych lig i przekonaliśmy się, jak sobie radzą ze stresem, który jest przecież nieodzownym elementem naszego zawodu. Jedni to wytrzymują i grają na najwyższym poziomie, a drudzy nie udźwignęli tego ciężaru.

Wiem, jakie będzie kolejne pytanie – czy w następnym meczu ze Stomilem Olsztyn będą zmiany w podstawowym składzie? Tego jeszcze nie wiem, ale prawdopodobnie tak, bo w kadrze mamy przecież 20 zawodników i każdy z nich chce grać. Moim zdaniem zmiany są nieodzowne, ale czy to będzie jedna zmiana, czy więcej, w tej chwili nie potrafię powiedzieć.

Cel, który postawił pan przed sobą i drużyną, do którego będziecie zmierzać? Gracie w tym sezonie tylko o utrzymanie, czy o coś więcej?

Jacek TRZECIAK: – Cel, o który będziemy walczyć, określi pierwsza runda. Uważam, że wytyczanie celu po pierwszym meczu nowego sezonu jest nie fair. Ponieważ przegraliśmy pierwszy mecz i to u siebie, można byłoby powiedzieć, że walczymy tylko o utrzymanie. Nie, tak jak jestem chudy, tak jestem zawziętym człowiekiem i aż mnie nosi po porażce, dlatego nie mogę doczekać się już następnego meczu. I to na pewno będę wpajał swoim zawodnikom, zresztą robię to od samego początku.

Nie byłem wielkim zawodnikiem, ale charakter, który miałem, pozwolił mi na to, że zagrałem kilka meczów w ekstraklasie (Jacek Trzeciak rozegrał w ekstraklasie 114 meczów broniąc barw Ruchu Radzionków, RKS-u Radomsko i Polonii Bytom – przyp. BN) i to na całkiem niezłym poziomie. I ten charakter będę starał się „wciskać” zawodnikom. Jeżeli to pytanie padłoby przed pierwszym meczem, to powiedziałbym tak jak trenerzy wszystkich zespołów, że rozpoczynamy rozgrywki o mistrzostwo I ligi.


Na zdjęciu: Trener GKS-u Jastrzębie Jacek Trzeciak mimo porażki w pierwszym meczu z Puszczą nie załamuje się i nie składa broni.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus