Ofensywa kluczem do sukcesu

Gospodarze wyszli na to spotkanie bardzo defensywnie nastawieni. Trener Ben Van Dael wystawił w pierwszym składzie aż 6 piłkarzy, którzy potencjalnie mogliby występować w linii defensywnej. Lubinianie, mimo gry przed własną publicznością, nawet nie próbowali przejmować inicjatywy, którą wyraźnie oddali Jagiellonii.

Przewaga udokumentowana

Pierwszą dogodną sytuację w meczu miał jednak 19-letni Łukasz Poręba, który przegrał pojedynek sam na sam z Damianem Węglarzem. Później jednak o przebiegu spotkania decydowali białostoczanie, swoje okazje mieli Patryk Klimala, Jesus Imaz czy wreszcie Tomas Prikryl, który efektowną podcinką z linii pola karnego trafił w poprzeczkę. Zagłębie było ustawione bardzo głęboko, więc mniej więcej po pół godzinie gry delikatnie cofnęli się także przyjezdni. Stworzyli tym sobie trochę przestrzeni, a lubinianie nieco się rozochocili, za co zostali skarceni w 39 minucie. Martin Pospisil obsłużył dalekim podaniem Prikryla, a ten przekazał piłkę Klimali, który strzałem z bliskiej odległości zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Piłkarze trenera Ireneusza Mamrota prowadzili do przerwy w pełni zasłużenie.

Wystarczyło 8 minut

Na drugą połowę Zagłębie nie wyszło bardziej zmotywowane. Przewaga Jagi nie była aż tak wyraźna, jednak „Miedziowi” nadal nie prezentowali nic konstruktywnego w ofensywie, nadal nie potrafili (lub nie chcieli) przejąć inicjatywy. Mogli za to stracić drugą bramkę, ponieważ Klimala efektownym wolejem sprawdził czujność Konrada Forenca. Skuteczniejszy okazał się w 65 minucie Imaz, który precyzyjnym strzałem zza szesnastki podwyższył prowadzenie gości.

Dopiero utrata drugiego gola sprawiła, że Zagłębie zaczęło grać ofensywniej. W 70 minucie gola kontaktowego zdobył 21-letni Patryk Szysz, pokonując Węglarza uderzeniem od poprzeczki, a gospodarze nadal atakowali. Szanse mieli Damjan Bohar i Lubomir Guldan, aż w końcu w 78 minucie wyrównanie „Miedziowym” dał drugi młodzieżowiec – Poręba, wykorzystując płaską wrzutkę Filipa Starzyńskiego. W końcówce to Jagiellonia się cofnęła, a Zagłębie robiło to, czego przez większość czasu w jego grze nie było – atakowało. Białostoczanie stracili swoje atuty, czasem próbowali się odgryźć, ale ostatecznie więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. „Duma Podlasia” mogła sobie pluć w brodę, bo przez większość meczu to ona była lepszą stroną. 

 

ZAGŁĘBIE LUBIN – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:2 (0:1)

0:1 – Klimala, 39 min (asysta Prikryl), 0:2 – Imaz, 65 min (asysta Pospisil), 1:2 – Szysz, 70 min (asysta Czerwiński), 2:2 – Poręba, 78 min (asysta Starzyński)

ZAGŁĘBIE: Forenc – Kopacz, Guldan, Oko, Balić – Tosik – Czerwiński, Poręba, Starzyński (84. Tuszyński), Żivec (65. Bohar) – Szysz. Trener Ben VAN DAEL. Rezerwowi: Hładun, Dąbrowski, Sirk, Pakulski, Mucha, Jończy, Slisz.

JAGIELLONIA: Węglarz – Wójcicki, Mitrović, Arsenić, Bodvarsson – Pospisil (77. Poletanović), Romańczuk – Prikryl (88. Mudrinski), Imaz, Camara (68. Kostal) – Klimala. Trener Ireneusz MAMROT. Rezerwowi: Sandomierski, Kadlec, Guilherme, Bida, Nawrocki, Struski.
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 4003. Żółte kartki: Tosik (87. faul) – Wójcicki (27. faul)
Piłkarz meczu – Martin POSPISIL 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ