Jak spisali się piłkarze Górnika w Poznaniu? Oceniamy!

Młoda drużyna Marcina Brosza nie sprostała w Poznaniu Lechowi. Zespół Nenada Bjelicy został liderem ekstraklasy po zakończeniu rundy zasadniczej ekstraklasy.  Oceniliśmy grę piłkarzy z Zabrza:

TOMASZ LOSKA 5
Uczciwie przyznawał po pucharowym starciu z Legią, że jest „zajechany”. W sobotę… trochę to było widać. Odbił, co miał odbić; ale nadzwyczajnych rzeczy nie był w stanie dokonać.

MATEUSZ WIETESKA 5
Krótka ławka Górnika sprawia, że musi grywać na boku obrony, w czym – jak mówi – doświadczenie ma niewielkie. Kamil Jóźwiak po jego stronie hulał dość swobodnie.

DANI SUAREZ 7
Wysoka nota, jak na mecz, w którym Górnik traci trzy gole. Ale walczył do – dosłownie – ostatniej kropli krwi, a i chłodnej głowy w gorących sytuacjach rywala (vide wybicie piłki z linii) mu nie brakowało.

PAWEŁ BOCHNIEWICZ 5
Zdecydowanie w cieniu Suareza. Czasami spóźniony o ułamek sekundy przy próbie blokowania strzału rywala lub wyjściu „z ofsajdem”: to on łamał linię spalonego przy bramowej akcji Lecha przed przerwą.

ADRIAN GRYSZKIEWICZ 4
Wciąż uczy się ekstraklasy. A choć na „swojej” stronie trafił w ekipie Lecha na (prawie) rówieśników, parokrotnie dostał podanie za plecy. I parę razy zgubił krycie „swego” skrzydłowego…

RAFAŁ KĄDZIOR 6
W ofensywnej mizerii zabrzan – jedyny jaśniejszy punkt. Bez fajerwerków, ale Matusz Putnocky zapamięta go ze strzału w końcówce I połowy i z pewnie wyegzekwowanego karnego.

SZYMON MATUSZEK 6
Gdyby grał do końca, pewnie Radosław Majewski nie wjechałby z piłką w tę strefę, z której mógł oddać strzał zakończony golem. Jak zwykle mało efektowny, za to parokrotnie nogę w akcje lechitów wsadzał, psując im szyki.

WOJCIECH HAJDA 5
Rzucony na naprawdę głęboką wodę, nie utopił się. Ale do komplementów, jakie usłyszał po pucharowym boju z Legią, tym razem było daleko.

RAFAŁ KURZAWA 4
Być może to kwestia tego, iż tym razem w „szesnastce” rywala nie było Angulo czy Łukasza Wolsztyńskiego. Faktem jest jednak, że ze stałych fragmentów – zwykle po mistrzowsku wykonywanych – tym razem nie urodziło się nic sensownego. Z innych jego akcji – też nie.

SZYMON ŻURKOWSKI 4
Niektórzy z obserwatorów ustawiali go „na papierze” nawet jako drugiego napastnika. Przesada; „Żurek” poruszał się za plecami Marcina Urynowicza i… chyba nie najlepiej się w tej roli czuł. Jeżeli ma zagrozić bramce rywala, woli się raczej „zabrać z piłką” z własnej połowy…

MARCIN URYNOWICZ 3
Biega, szuka pozycji, łypie okiem za piłką. I wszystko na nic! Nawet jeśli zważyć arcytrudne zadanie, jakie przed nim stało (klasa rywala i osłabienie siły ognia własnej drużyny), serdecznie mało atutów miał w ciągu 89 minut na boisku.

MACIEJ AMBROSIEWICZ 3
Wciąż bez spektakularnego występu, po którym można by powiedzieć: „wykonał kolejny krok w rozwoju”.