Jak stanąć na nogi po rozłożeniu na łopatki?

Tak fatalnego początku ekstraklasowego sezonu nie przewidywani nawet najbardziej pesymistycznie nastawieni kibice Piasta i… ich wrogowie. Sytuacja gliwiczan jest nie do pozazdroszczenia.


„To, że jesteśmy w du..e to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”. Ten cytat Stefana Kisielewskiego po meczu ze Stalą Mielec swobodnie mogą używać kibice Piasta. Gliwicki zespół problemy ma od dawna, ale kolejny przegrany mecz pokazał, że wyjście z dołka może być trudniejsze niż pierwotnie mogło się wydawać.

Te same kłopoty

Choć obecny Piast to zupełnie inna pod względem taktycznym i jakościowym drużyna niż we wrześniu 2017 roku, gdy obejmował nią Waldemar Fornalik, to jednak widać kilka podobieństw. Niemoc jest ogromna, zespół traci punkty przez nieskuteczność i błędy w obronie. Sfera mentalna? Mocno nadszarpnięta.

Generalnie przed sztabem szkoleniowym zadanie. Zwłaszcza po takim meczu, jak ten w Mielcu. Niby Piast miał przewagę nad Stalą, odrobił stratę jednej bramki i już wydawało się, że jest na dobrej drodze do przełamania, ale… stare i stałe grzechy sprawiły, że znów do domu przyszło im wracać w podłych nastrojach.

– To bardzo frustrujące. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę, ale Stal strzeliła nam z karnego, gdzie wydawało się, że sytuacja była opanowana. Po przerwie była dobra reakcja z naszej strony. Zdobyliśmy dwie bramki, ale praktycznie ze środka straciliśmy kolejną na 2:2. Później wjazd i dołożenie nogi do pustej bramki, a to nam nie przystoi… – celnie opisuje przebieg meczu Michał Żyro, zdecydowanie najjaśniejsza postać po stronie gliwiczan w poniedziałkowym meczu.

Problem tkwi w głowie?

Na drużynę, poszczególnych zawodników, sztab szkoleniowy (taktyka, ustawienie), działaczy i władze klubu (letnie transfery) spadła i spada ogromna dawka krytyki ze strony rozgoryczonych fanów, którzy oglądając tabelę i okupującego dno Piasta, dostają drgawek. Wszyscy zastanawiają się o co chodzi z tak kiepskim startem w lidze?

– Mamy umiejętności, ale tutaj chodzi o koncentrację, chodzi o głowę i o sferę mentalną. To właśnie nad tym musimy pracować i musimy sobie powiedzieć, co w tej kwestii możemy jeszcze dać. Umiemy grać w piłkę, ale musi zaskoczyć. Jak to się stanie, to będzie dobrze. Apeluję też o spokój, bo nie takie sytuacje zdarzały się w piłce. Wiemy, że źle zaczęliśmy, nikt nam nie musi o tym mówić. Zdajemy sobie sprawę, że musimy jeszcze mocniej pracować i jestem pewien, że w niedługim czasie nasza koncentracja będzie wyglądała lepiej.


Czytaj jeszcze: Big Mak załatwił Piasta

Takie mecze uczą i jestem przekonany, że wyciągniemy z tego lekcję, a w najbliższą niedzielę wyjdziemy na boisko jeszcze bardziej zmotywowani – dodaje Żyro. – Na gorąco trudno kogoś chwalić i kogoś ganić. Wydaje mi się, że każdy kto wyszedł na boisko dał z siebie to, co ma najlepsze. – stwierdził po meczu ze Stalą Tomasz Fornalik.

Przerwa pomoże Piastowi?

Zbliżająca się przerwa na mecze reprezentacji wydaje się idealnym czasem dla sztabu, by choć częściowo pozbierać rozsypane klocki i naprawić niefunkcjonujące rzeczy. Problem w tym, że do tego czasu Piasta czeka jeszcze domowy mecz z Lechem, a poprawy po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej nie było za bardzo widać. Gdzie można dostrzec światełko w tunelu? Do zdrowia wraca Jakub Świerczok, który ma odpowiadać za bramki. Być może już wkrótce nie tylko zdalnie drużynę prowadzić będzie trener Waldemar Fornalik. Poza tym skoro jest już źle, to może być… tylko lepiej.


Na zdjęciu: Piast na łopatkach. Ten stan drużyna musi jak najszybciej zmienić.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus


Młodzieżowiec z powołaniem

Skrzydłowy Piasta, Arkadiusz Pyrka otrzymał powołanie do reprezentacji Polski do lat 19. Tygodniowe zgrupowanie młodzieżowej kadry rozpocznie się 5 października. W tym czasie podopieczni Jacka Magiery rozegrają dwa mecze towarzyskie.

Pierwszy mecz odbędzie się w czwartek w Kołobrzegu. Cztery dni później Polacy zagrają w Świnoujściu. W obu terminach ich rywalem będą rówieśnicy z Danii.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus