Jak żyć bez Wengera?

Na inaugurację sezonu Premier League, Arsenal przegrał 0:2 przed własną publicznością z Manchesterem City. Po meczu kibice „Kanonierów” mieli ogromne pretensje do arbitra, bo ten nie podyktował rzutu karnego po faulu Benjamina Mendy’ego na Shkodranie Mustafim. W Anglii po raz kolejny rozgorzała dyskusja o tym, że Premier League nie korzysta z systemu VAR. Przewinienie piłkarza „The Citizens” było bowiem ewidentne. Inna sprawa, że Arsenal, w przekroju całego spotkania, nie zrobił zbyt wiele, aby uniknąć porażki. – Rywal pokazał nam, że wciąż potrzebujemy zmian w drużynie. Jesteśmy nowym zespołem, który przechodzi proces udoskonalenia. Dostrzegłem wiele elementów, które należy poprawić – powiedział po niedzielnej porażce Unai Emery, szkoleniowiec „The Gunners”.

Mierzy się z legendą

Dziś, w hitowo zapowiadającym się meczu drugiej serii gier, Arsenal zmierzy się z Chelsea na wyjeździe i nie będzie faworytem tej konfrontacji. – Musimy zbudować konkurencyjny zespół. W poprzednim meczu, mimo iż przegraliśmy, to się w znacznej mierze udało. Przez pełne 90 minut byliśmy jednością i ani na moment nie spuściliśmy głów. Chcę zatem, abyśmy kontynuowali naszą pracę. Ale wynik musi być lepszy – zapowiada trener Emery, który ma za sobą piłkarzy. Przynajmniej na razie. Hiszpan, który dwa poprzednie sezony spędził w PSG, musiał w Paryżu mierzyć się z ogromną presją wyniku. Przede wszystkim oczekiwano od niego sukcesu w Lidze Mistrzów, którego osiągnąć się nie udało.

Teraz 47-letni szkoleniowiec też nie ma łatwo. Wprawdzie od – mniej, więcej – dekady pojawiały się na trybunach stadionu Arsenalu transparenty o treści „Wenger out’, lecz tak naprawdę kibice tęsknią za Francuzem. Nie może być inaczej, bo przecież trener ten pracował z zespołem niespełna 22 lata. Poprowadził drużynę w 1235 meczach, spośród których wygrał 707. Łącznie zdobył z zespołem 17 krajowych trofeów, mimo iż złośliwi wyliczali kolejne lata bez sukcesów. Czy komuś się to podoba, czy nie, Wenger to żywa legenda Arsenalu i człowiek, któremu sympatycy tego klubu są wdzięczni. Dziś pytają. „Jak żyć bez Wengera?”

Kursy nie grają

– Trener dobrał złą taktykę – oto opinia na temat pierwszego oficjalnego występu „Kanonierów” pod wodzą Unai Emery’ego, która padła z ust Sama Allardyce’a, byłego krótkotrwałego selekcjonera reprezentacji Anglii. „Big Sam” opowiedział się zatem zdecydowanie po stronie Arsene’a Wengera, sugerując między wierszami, że Francuz wiedziałby, co przed takim meczem zrobić. To zdecydowanie ryzykowne stwierdzenie, bo w poprzednim sezonie oba zespoły mierzyły się trzy razy, w tym w finale Pucharu Ligi i za każdym razem wygrywał Manchester City. Mało tego. W owych trzech spotkaniach „Kanonierzy” zdobyli tylko jednego gola, a stracili aż dziewięć bramek.

Porażka w debiucie Unai Emery’ego nie powinna zatem być wykładnią jego trenerskich umiejętności, chociaż nie ulega wątpliwości, że do starć z wymagającymi rywalami zespół Hiszpana nie będzie przystępował w roli faworyta. Bukmacherskie notowania, mówiące o szansach na mistrzostwo Anglii, nie są dla Arenalu zbyt optymistyczne, bo wyżej stoją akcję aż pięciu drużyn. Manchesteru City, Liverpoolu, Chelsea, Manchesteru United i Tottenhamu. Można powtarzać, że kursy przecież nie grają, ale nie ulega wątpliwości iż drużynie z Emirates Stadium ciężko będzie włączyć się do walki nie tylko o najwyższy cel, ale nawet o czołową czwórkę, czyli miejsce w Lidze Mistrzów w następnym sezonie.

Program 2. kolejki

Sobota: Cardiff – Newcastle, Everton – Southampton, Leicester – Wolverhampton, Tottenham – Fulham, West Ham – Bournemouth, Chelsea – Arsenal, niedziela: Burnley – Watford, Man City – Huddersfield, Brighton&Hove – Man Utd, poniedziałek: Crystal Palace – Liverpool.