Jaki tu spokój…

Na ulicach Katowic trudno dostrzec atmosferę mundialu, ale turniej, który trwać będzie do 29 stycznia i zakończy się w Sztokholmie, dopiero się rozkręca.


Katowice to jedno z czterech polskich miast-gospodarzy mistrzostw świata. W położonym 800 metrów od Rynku „Spodku” zaplanowano 21 z 61 meczów zaplanowanych w Polsce. Poza „naszą” grupą B, rywalizować w niej będzie grupa E, w której znaleźli się Niemcy, Katar, Serbia i Algieria. W głównej fazie turnieju połączy się z grupą F, a to znaczy, że od 19 do 23 stycznia stolica województwa śląskiego gościć będzie jeszcze Norwegów, Macedończyków i Holendrów, bo trudno przypuszczać, by z grupy tej wyszli Argentyńczycy.

Trzymajmy się!

Zarówno pierwsza, jak i druga faza turnieju ściągnie do Katowic rzeszę fanów, a władze miasta zadbały, by czuli się jak u siebie. O ile wciąż przystrojona świątecznie okolica Rynku (budki jarmarczne sukcesywnie są demontowane, ale punkty gastronomiczno-alkoholowe, serwujące m.in. kiełbasę, bigos i grzańca, a także stojący przed Teatrem Śląskim diabelski młyn wciąż funkcjonują) nie zdradza, że Katowice są od środy miastem wielkiego wydarzenia sportowego, o tyle początek ulicy Warszawskiej już tak. Przez szerokość linii tramwajowej wywieszono napisy z powitaniami w językach reprezentacji grających w „Spodku”, przyozdabiając je logiem turnieju. Z kolei idąc na północ aleją Korfantego można dostrzec granatowe flagi informujące o mundialu, wywieszone praktycznie na każdej latarni. Arena mistrzostw świata również jest nimi przyozdobiona, a długie napisy „We stick together in Katowice” namawiają, by trzymać się razem.

Niemcy już są

Przechadzając się wczesnym rankiem od „Spodka” do Rynku, można sobie nucić: „Jaki tu spokój, na, na, na… Nic się nie dzieje, na, na na…”, bo poza wspomnianymi flagami, kostkami informacyjnymi w różnych językach oraz kilkoma bilbordami (rozmieszczonymi przy kilku skrzyżowaniach i na wylotówkach ze Śródmieścia) z podobiznami naszych reprezentantów, niewiele jest symbolów świadczących o mistrzostwach świata w Katowicach. Wyjątek mogła stanowić grupa niemieckich dziennikarzy, zmierzających w stronę areny zawodów. Choć mecz ich reprezentacji z Katarem odbędzie się dopiero w piątek o 20.30, już odebrali akredytacje i żywo dyskutowali o mundialu. – Zobaczysz, że nasz Andreas Wolff zostanie najlepszym bramkarzem turnieju – przekonywał jeden z nich, a w drodze do hali podczas dyskusji naszych zachodnich sąsiadów przewijała się z pewnością tylko piłka ręczna…

Nie tylko w „Spodku”

Wspomniany spokój to jednak pozory, bo wszystko z dnia na dzień będzie nabierać rozpędu. Dotyczy to nie tylko tego co w „Spodku”, ale również w jego bliższej i dalszej okolicy. Zimowa aura, mimo że bez śniegu i mrozu, nie nastraja do kibicowania pod gołym niebem. Zrezygnowano więc z klasycznych „stref kibica”, ale władze miasta wystąpiły z inną niż zazwyczaj ofertą. Przedstawiły ją właścicielom katowickich barów, pubów, klubów i restauracji. Oddźwięk był, bo w 30 lokalach można oglądać mistrzowskie mecze. Warto przypomnieć, że TVP Sport uzyskała prawo do transmitowania jedynie spotkań z udziałem biało-czerwonych, półfinałów oraz gier o medale, zaplanowanych na 29 stycznia. Wszystko w ramach sublicencji od Viaplay, błyskawicznie rozwijającego się serwisu streamingowego, który – na mocy umowy o partnerstwie z Międzynarodową Federacją Piłki Ręcznej – pozyskał prawa do pokazywania zawodów pod egidą IHF w dziesięciu krajach europejskich do 2031 roku.

Logo na drzwiach

Temu, kto nie zdołał wykupić dostępu, a fascynuje się szczypiorniakiem i chciałby oglądać mundial, pozostaje odwiedzić któryś z lokali. Trafi do niego bez trudu, bo na drzwiach każdego z nich przyklejone jest logo polsko-szwedzkiego turnieju. – Liczymy nie tylko na polskich fanów, ale także zagranicznych, którzy przyjadą dopingować swoje reprezentacje. Czeka nas prawdziwe święto piłki ręcznej – powiedział wiceprezes ZPRP i dyrektor mistrzostw, Grzegorz Gutkowski. Najwięcej lokali z możliwością oglądania meczów usytuowano przy Mariackiej. Wejście do „strefy kibica” symbolizuje bramka do piłki ręcznej, ustawiona od strony ulicy Mielęckiego. Restauratorzy – nie tylko z Mariackiej, bo też z 3 Maja, Dyrekcyjnej, Warszawskiej, Rynku czy Placu Sejmu Śląskiego – liczą, że ich lokale jeszcze bardziej będą tętnić życiem i już zacierają dłonie na zyski.


Na zdjęciu: Bramka ustawiona na początku ul. Mariackiej ma symbolizować trwające od wczoraj mistrzostwa świata i zachęcać do odwiedzenia nietypowej „strefy kibica”.