Nie odczuwa rutyny

Jakub Błaszczykowski 21 miesięcy walczył o powrót na boisko. Choć jako sportowiec przeżył wszystko, występ przeciwko Podbeskidziu wywołał u niego dreszczyk emocji.


Gdy wybitny reprezentant Polski we wrześniu 2021 roku przekazał smutną wiadomość o zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie, wielu postawiło na nim krzyżyk. Wszystkim, którzy wieszczyli koniec kariery, przypomniał, że wstał po upadkach 100 razy i zapowiedział wstanie po raz 101. To była długa droga, trwająca prawie dwa lata, ale piłkarz Wisły Kraków w czasie żmudnej rehabilitacji robił wiele, by dotrzymać danego słowa.

Mocne przeżycie

Dwukrotny mistrz Niemiec z Borussią Dortmund i mistrz Polski z Wisłą wrócił do gry w 83 min meczu w Bielsku-Białej. Weteran zastąpił obiecującego Kacpra Dudę, młodszego o 19 lat. Brawo bili mu nie tylko kibice „Białej gwiazdy”, ale także wielu sympatyków miejscowego klubu. Później długo rozdawał autografy.

– Mieliśmy dobry wynik i z jednej strony fajnie się wchodzi w takim momencie, ale z drugiej nie chcesz stracić gola i musisz się poświęcić dla drużyny w defensywie. Mocne przeżycie po tylu miesiącach. Dopóki w moim życiu nie ma rutyny, jest dobrze. Jeżeli się pojawi, to trzeba będzie się zastanowić – powiedział Jakub Błaszczykowski.

Krakowianie ograli Podbeskidzie 3:0, jednak musieli na to solidnie zapracować i mieć przy okazji trochę szczęścia.

– Spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwo i tak to wyglądało w pierwszej połowie. Obie drużyny mogły strzelić gola. Nam udało się w końcówce i w lepszych nastrojach wyszliśmy na boisko po przerwie. Podbeskidzie musiało zaatakować, dzięki czemu mieliśmy więcej miejsca z przodu. Szczególnie trzecia bramka Angela była naprawdę wyjątkowej urody – pochwalił hiszpańskiego napastnika. Możliwość przebywania z Błaszczykowskim w jednej szatni, wspólne treningi i występy są ważne dla jego kolegów z zespołu.


Czytaj także o I lidze:


– Jest tutaj ważną postacią. Cieszę się także z tego, że za kilka lat będę mógł powiedzieć, że grałem w jednym zespole z Błaszczykowskim – przyznał Hiszpan Angel Rodado, który strzelił dwa gole.

Błaszczykowskiego cieszą tegoroczne rezultaty, dzięki którym Wisła wygrzebała się z 10. miejsca, które zajmowała po rundzie jesiennej.

– W Wiśle rzeczy dzisiaj wiele rzeczy gra, a to przekłada się na wyniki. Trochę jednak w tej piłce siedzę i mam świadomość, że przed nami wciąż daleka droga. Podchodzę do tego na spokojnie, bez większej ekscytacji. Przed nami dwa mecze, później być może baraże i wiele może się wydarzyć. Dużo zostało zrobione, ale tak naprawdę w sporcie liczy się tylko to, co przed nami. Wykonujmy swoją pracę najlepiej jak potrafimy, a potem będziemy spoglądać na następne mecze. Kluczem jest, by nie było momentów, które przeciwnik mógłby wykorzystać, a my zgubilibyśmy punkty – podkreślił.

Pożegnanie z kadrą

Nie wiadomo jeszcze, czy po sezonie były reprezentant Polski zdecyduje się na kontynuowanie kariery w klubie, natomiast wielkimi krokami zbliża się jego pożegnanie z kadrą. Pod koniec kwietnia prezes PZPN Cezary Kulesza zapowiedział na antenie „Radia Białystok”, że dobrą okazję będzie zaplanowany na 16 czerwca mecz towarzyski Polski z Niemcami na Stadionie Narodowym w Warszawie.

– Tutaj nie za bardzo jest o czym mówić, bo jeszcze niewiele zostało ustalone. Musimy poczekać na szczegóły – powiedział. Prezes Kulesza potwierdził jednak wczoraj ustalenia.

37-latek (rocznik 1985) w biało-czerwonych barwach zaliczył 108 występów i strzelił 21 goli. Przez kilka lat był kapitanem najważniejszej piłkarskiej drużyny w Polsce. Po raz ostatni zagrał 9 września 2019 roku przeciwko Austrii.


Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski, czyli jeden z najlepszych polskich piłkarzy XXI wieku nie podjął jeszcze decyzji o zawieszeniu butów na kołku.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.