Jakub Czerwiński: Jedziemy dalej, nie ma co myśleć o jednej porażce
Odczuwacie pewien niedosyt, bo pewnie miło byłoby włożyć do gabloty trofeum?
Jakub CZERWIŃSKI: Oczywiście, graliśmy o Superpuchar, chcieliśmy go wygrać, ale nie da się zwyciężyć, gdy zaczyna się tak źle. Zbyt łatwo traciliśmy bramki i mamy dużo materiału do analizy.
Jeśli w ofensywie jeszcze mieliście sporo sytuacji i nie było tak źle, to takie błędy w defensywie nie mogą wam się już przydarzać…
Jakub CZERWIŃSKI: Lechia wykorzystała wszystkie nasze złe zagrania. Gdańszczanie zagrali w swoim stylu: strzelili szybko gola, cofnęli się, strzelili drugiego gola i potem sytuacji nie mieli i tylko się bronili. My atakowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje, ale zdobyliśmy tylko jedną bramkę.
Czy można szukać wyjaśnienia w tym, że Piast zagrał w innym składzie niż w Borysowie?
Jakub CZERWIŃSKI: Absolutnie nie powinniśmy tak twierdzić. Szanse gry dostali zawodnicy nowi, oczywiście nie jest tak, że od razu wszystko będzie się zazębiało, ale wszyscy mają potencjał i ci piłkarze, którzy są tutaj dłużej, będą im pomagać. Czas powinien być naszym sprzymierzeńcem.
Porażka u siebie z Lechią może was jeszcze bardziej zmotywować przed rewanżowym meczu w eliminacjach Ligi Mistrzów?
Jakub CZERWIŃSKI: Na pewno tak. Sobotni mecz trochę nas zasmucił, ale od niedzieli myślimy tylko o BATE. Teraz regeneracja i przygotowanie się do arcyważnego meczu. Jedziemy dalej, nie ma co myśleć o jednej porażce.
Spodziewa się pan, że w środę będzie jeszcze trudniej niż z Lechią?
Jakub CZERWIŃSKI: Tak spodziewam się trudniejszego meczu. Wszyscy musimy tak do tego podejść, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś myślał inaczej.
Zobacz jeszcze: Waldemar Fornalik o tym, że najważniejszy mecz jest ten przeciwko BATE
Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ