Jakub Dziółka: Stary rozdział zamknięty

Rozmowa z trenerem Skry Częstochowa, Jakubem Dziółką.


Czy zamykając 2022 rok poczuł pan ulgę?

Jakub DZIÓŁKA: – Święta Bożego Narodzenia spędziłem w domowym gronie, a ponieważ trochę choroba dała się nam we znaki, to witając z najbliższymi Nowy Rok życzyliśmy sobie przede wszystkim zdrowia. Na pewno przyda się ono także zawodnikom i wszystkim, którzy tworzą nasz klub, bo co znaczy brak zdrowia mogliśmy się boleśnie przekonać w rundzie jesiennej. Oczywiście nie zwalam całej winy na kontuzje, urazy i dolegliwości, ale to, że dotknęły one naszych podstawowych zawodników na pewno odbiło się na wynikach. Dlatego mam nadzieję, że stary rozdział został już zamknięty tak samo jak etap tułaczki, bo brak swojego piłkarskiego miejsca bardzo nam doskwierał. Dlatego ze świadomością, że mając zdrowych zawodników i nowy stadion z jego zapleczem z nową energią wchodzę w 2023 rok.

Jak będą przebiegać przygotowania do rundy wiosennej?

Jakub DZIÓŁKA: – Na 3 stycznia zaplanowaliśmy pierwsze spotkanie w Nowym Roku i badania szybkości i wytrzymałości, które robimy co pół roku. Od 4 stycznia zaczniemy już treningi na boisku oraz w siłowni, którą mamy w hotelu Skaut. Na koniec drugiego tygodnia zajęć zaplanowaliśmy pierwszy sparing i 14 stycznia zagramy z GKS-em Tychy. W sumie mamy w planach 6 sparingów, z tym, że Zagłębie Sosnowiec – 18 stycznia, Ruch Chorzów – 21 stycznia, Polonię Bytom – 25 stycznia i Odrę Opole – 28 stycznia mamy potwierdzone. Natomiast na 4 lutego, czyli na próbę generalną tydzień przed inaugurującym wiosnę wyjazdowym meczem z Chojniczanką, dogrywamy spotkanie z klubem z ekstraklasy. Dokładniej z tą częścią drużyny, która w drugiej kolejce zmagań na najwyższym szczeblu nie zagra, a sztab szkoleniowy będzie chciał podtrzymać rytm meczowy i gotowość do gry tych piłkarzy z bezpośredniego zaplecza.

Dlaczego nie ma w waszym planie wyjazdu na zgrupowanie?

Jakub DZIÓŁKA: – Dyplomatycznie odpowiem tak: Dawno nie trenowaliśmy u siebie, więc docenimy to, że wreszcie mamy taką okazję. W naszej sytuacji musimy się bardziej nastawić na wydatki transferowe, bo wiemy doskonale, że musimy się wzmocnić. Na razie wypożyczyliśmy z Piasta Gliwice Mateusza Winciersza. Środek obrony, napastnik i wahadło to nasze priorytety. Nie zapowiadają się więc jakieś wielkie zmiany i trzynastu nowych twarzy, tak jak to miało miejsce latem, na pewno u nas nie zobaczymy. Pracujemy przede wszystkim nad tym, żeby te zimowe transfery to były autentyczne wzmocnienia. Nie ma jednak co ukrywać, że z powodu naszej pozycji w tabeli, a także dotychczasowych problemów pozaboiskowych rozmowy, które prowadzimy nie są łatwe.

Czy kadra zostanie okrojona?

Jakub DZIÓŁKA: – Ktoś musi odejść, żeby ktoś mógł dojść, ale to wcale nie jest łatwa sprawa, więc ci zawodnicy, którzy mogą sobie szukać nowych klubów już to wiedzą. My jednak jeszcze nie wiemy, czy znajdą, więc czekamy na sygnały. Liczę też na to, że ci zawodnicy, którzy są z nami od dłuższego czasu wykonają kolejny piłkarski krok do przodu, a te indywidualne postępy wzmocnią grę zespołową. Musimy zrobić wszystko, żeby ich rozwój indywidualny przełożył się na rozwój drużyny i żebyśmy punktowali. To jest nasz cel.


Na zdjęciu: Trener Skry Częstochowa Jakub Dziółka wierzy, że najgorsze już za nim i jego drużyną.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus