Kadra to już zamknięty temat!

JERZY MUCHA: W ostatnim meczu ligowym w Sosnowcu zaprezentował pan wysoką formę, podobnie jak cały zespół. Wygrana 3:1 z MKS-em Będzin przyniosła drużynie bezcenne 3 punkty, a panu tytuł MVP. Która to już statuetka w sezonie?

JAKUB JAROSZ: – Chyba szósta. Trochę się już tego uzbierało, ale nie to jest najważniejsze, a nasza wygrana.

 

Po pierwszym, przegranym secie nie wyglądało to zbyt dobrze…

JAKUB JAROSZ: – Rzeczywiście, mieliśmy problemy na początku tego seta. Nie ukrywam, że waga tego meczu była bardzo duża, wiedzieliśmy, że musimy wygrać za 3 punkty. Nie zaczęliśmy dobrze, za to końcówkę pierwszego seta mieliśmy zdecydowanie lepszą i o mały włos, a mogliśmy go wygrać. Potem graliśmy swoją siatkówkę. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Teraz nasza sytuacja jest jasna, będziemy w szóstce, jeśli wygramy za 3 punkty ostatni mecz ze Stocznią Szczecin. Tak więc musimy zrobić wszystko, by wygrać. Najważniejsze będzie to, by zagrać dobry mecz. Jeśli tak się stanie, to znajdziemy się w szóstce.

 

W kontekście sezonu zasadniczego można pokusić się o stwierdzenie, że stać was było na więcej, że nie pokazaliście takiej siatkówki, jakiej oczekiwali kibice?

JAKUB JAROSZ: – Jest zdecydowanie za wcześnie, by o tym mówić. Wszystko jest w naszych rękach, jeśli chodzi o decydującą część sezonu. Nie można go oceniać, jeśli jeszcze trwa. Różne rzeczy działy się w jego trakcie, raz było lepiej, raz gorzej. Ale cały czas jesteśmy w grze i nie straciliśmy szans na dobry wynik.

 

Na horyzoncie powoli pokazuje się sezon reprezentacyjny i wszyscy jesteśmy ciekawi, na kogo postawi Vital Heynen. Pan ma za sobą ciekawą przeszłość reprezentacyjną, włącznie z tytułem mistrza Europy. Liczy pan na powrót do kadry?

JAKUB JAROSZ: – Myślę, że temat kadry to już przeszłość. Nie sądzę, by trener Heynen był zainteresowany moją osobą. Na mojej pozycji jest dużo przyszłościowych chłopaków, którzy fajnie się rozwijają i prezentują znakomite umiejętności. Da mnie kadra to już zamknięty temat.

 

Będę jednak drążył ten temat. Heynen znany jest bowiem ze swoich nietuzinkowych zachowań i zaskakujących decyzji. Może jednak Belg postawi na Jakuba Jarosza, czyli na rutynę i dojrzałość…

JAKUB JAROSZ: – Trenera Heynena bardzo dobrze znam, pracowałem z nim rok. Bardzo go lubię i cenię. I na pewno jest niestandardowym trenerem, ale – tak jak mówię – on raczej myśli o przyszłości tej reprezentacji. A ja się teraz cieszę grą w klubie i myślę, że mój czas w reprezentacji był mi już dany.

 

Na przyszły sezon zostanie pan w Rzeszowie, czy też zmieni środowisko klubowe? Mówi się o różnych przymiarkach transferowych, także w kontekście pańskiej osoby.

JAKUB JAROSZ: – Mam kontrakt na przyszły sezon i bardzo się cieszę, że nadal będę miał możliwość występów w Rzeszowie. A co do celów sportowych na ten sezon, to powiem tak: myślimy wyłącznie o najbliższym meczu. Proszę mi wybaczyć, ale dopiero jak będziemy w szóstce, to będziemy planować nasze cele sportowe.