Jan Macha. Błogosławiony na boisku

Z Azotami Chorzów ksiądz Jan Macha zdobywał medale mistrzostw Śląska i Polski w piłce ręcznej. W zeszłym miesiącu został beatyfikowany.


W czwartek 3 grudnia 1942 roku Jan Macha, młody śląski ksiądz, został zgładzony przez Niemców. Zginął przez ścięcie gilotyną w więzieniu przy Mikołowskiej w Katowicach.

Konspiracja

Była to kara za działalność konspiracyjną podczas II wojny światowej. Młody wikariusz z parafii pod wezwaniem św. Józefa w Rudzie Śląskiej pomagał rodzinom, które – przez działalność okupanta – straciły ojców czy synów idących na wojnę. Ksiądz Macha został komendantem grupy akademickiej. W jej skład wchodzili również harcerze, a funkcjonowała pod kryptonimem „Konwalia”. Jak pisze w listopadowym „Biuletynie IPN” dr Andrzej Grajewski, zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, sieć utworzona przez ks. Machę wchodziła w skład śląskich struktur Związku Walki Zbrojnej. W tzw. opiece społecznej, niosącej pomoc tysiącom ludzi na Górnym Śląsku, działało 1750 osób. Gestapo ks. Machę aresztowało 5 września 1941 roku na dworcu w Katowicach. W przeprowadzonym rok później procesie – za działalność antyniemiecką – został skazany na karę śmierci.

Beatyfikacja

W sobotę 20 listopada 2021 roku w katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla odprawiona została msza beatyfikacyjna śląskiego księdza, który w chwili śmierci miał zaledwie 28 lat. W imieniu papieża Franciszka mszy przewodniczył kardynał Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Beatyfikacyjny wizerunek błogosławionego namalował prof. Antoni Cygan. Przedstawiciele rodziny – dwie siostrzenice i siostrzeniec – eksponowali jego relikwie: ostatni list, wykonany przez niego różaniec oraz zakrwawioną chusteczkę.

Szczypiorniak

O jego działalności w kościele oraz ruchu oporu wiadomo wiele. Znane są listy do rodziny, relacje bliskich, świadczące o wielkiej odwadze, niezłomnym harcie ducha i głębokiej wierze. Niewiele natomiast wiadomo o jego pasji, jaką był sport, a konkretnie piłka ręczna.

Jak się okazuje, szczypiorniak był tym, w czym młody człowiek się realizował, nim na dobre zawierzył Bogu i w 1934 roku wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Okres po I wojnie światowej – kiedy region, w którym mieszkał, przechodził gwałtowne zawirowania społeczno-polityczne – to wysyp klubów sportowych. Na pierwszym miejscu były te futbolowe, z założonym w 1920 roku Ruchem Chorzów na czele. Na Górnym Śląsku modna stała się też jednak piłka ręczna. Wszystko za sprawą kontaktów z Niemcami, u których ta dyscyplina zawsze była popularna, stała na wysokim poziomie i tak jest zresztą do dziś.

Jan Macha jako nastolatek zaczął trenować w Azotach Chorzów, choć pierwotna nazwa klubu – założonego przez Wiktora Setnika, mechanika Zakładów Azotowych – to Odra; na część powstańców, walczących nad tą rzeką w trzech górnośląskich zrywach. Wspomniany Setnik był potem prezesem klubu, który w 1929 roku został objęty patronatem bogatego mecenasa, jakim były Państwowe Fabryki Związków Azotowych w Chorzowie.

Początki nie były łatwe. Jak zapisano w klubowej kronice: „Większość mieszkańców Chorzowa Starego, patrząc po raz pierwszy w życiu na stroje sportowe naszych zawodników, nastawiona była nieomal wrogo. Pionierzy sportu w Chorzowie Starym obrzucani byli nie tylko złorzeczeniami, ale i kamieniami przez starszą generację chorzowian, działających pod wpływem przesądów”. (Paweł Czado, „Gazeta Wyborcza”, Katowice, 18.01.2003 r.).

Najpierw założono sekcję piłki nożnej, ale klub nie miał boiska. Treningi odbywały się więc za wiaduktem kolejowym, gdzie potem była hałda huty „Kościuszko”. Zawodnicy przebierali się w szatni pobliskiej szkoły, której dyrektor był miłośnikiem futbolu. Piłkarze nie zagrali w I lidze, choć wśród wychowanków Azotów było wielu późniejszych reprezentantów Polski, którzy robili karierę w innych klubach: Henryk Spodzieja (AKS Chorzów), Gerard Suszczyk (Ruch Chorzów), Hubert Pala (Ruch, Legia Warszawa), Norbert Bochenek (Ruch), Oskar Breiter (Ruch, Legia) czy Eugeniusz Ksol (Ruch, Legia, Zawisza Bydgoszcz, Pogoń Szczecin).

Jak czytamy w książce „100 lat AKS Chorzów. Ludzie. Wydarzenia. Emocje”, którą z okazji 100-lecia Amatorskiego Klubu Sportowego napisali Wojciech Krzystanek i Dariusz Leśnikowski, Wiktor Setnik nie był zwyczajnym działaczem, bo prezesowanie łączył z graniem w piłkę ręczną. Ta pasja zaprowadziła go do… grobu. „Pewnego dnia oldboje zagrali mecz z młodymi o beczkę piwa. Zwyciężyli, a nagrodę – zimne „małe z pianką” – wypili zaraz na boisku. Mój dziadek jako jedyny dostał zapalenia płuc. Zmarł w wieku 29 lat” – opowiadał Ryszard Til, syn Małgorzaty Setnik-Thiel i Jerzego Thiela. Siostry Setnik, wspomniana Małgorzata i Irena (reprezentantka Polski) to przez lata ostoje AKS-u w piłce ręcznej. Jan Macha, który zapowiadał się na solidnego zawodnika 11-osobowej (niemieckiej) odmiany szczypiorniaka, musiał znać ich ojca.

Medale

„Szkołę ludową ukończył w Chorzowie, gimnazjum klasyczne w Królewskiej Hucie. Angażował się w prace szkolnych kółek – literackiego, historycznego i sportowego. Uczył się gry na skrzypcach i fortepianie. W Klubie Sportowym „Azoty” Chorzów trenował piłkę ręczną. Wraz z drużyną szczypiornistów kilkukrotnie sięgał po tytuł mistrzów Śląska, zaś w 1932 i 1933 – odpowiednio – po brązowy i srebrny medal mistrzostw Polski” – można było przeczytać w jednej z notatek umieszczonych na wystawie poświęconej błogosławionemu księdzu w katowickiej archikatedrze.

Azoty znane były przede wszystkim z piłki ręcznej. Ich zawodnicy – jeszcze pod nazwą KS Chorzów III – zwyciężyli w 1. mistrzostwach Śląska drużyn 11-osobowych, rozegranych w 1929 roku. To był początek pasma sukcesów, bo wkrótce klub z Chorzowa stał się znany w całym kraju. W 1931 i w 1936 roku sięgał po mistrzostwo Polski, mistrzem Śląska został 7-krotnie, a Rajmund Gładki, Teodor Stelmach, Reinhold Wodarczyk, Jerzy Wicher, Reinhold Famuła, Edward Pośpiech, Ksawery Lazar i Piotr Stelmach występowali w reprezentacji.

W 1932 roku mistrzostwa Polski unieważniono, rok później Azoty były wicemistrzem i ich barw Jan Macha pewnie bronił. Grał też z pewnością w mistrzowskim zespole z 1931 roku, a mial wówczas 17 lat. W 1936 roku już jednak nie występował, bo studiował w Krakowie.

Dodajmy, że przed wojną, a także zaraz po niej Górny Śląsk był potęgą 11-osobowego szczypiorniaka. Pogoń Katowice była najlepsza w 1934 i 1935, zaś 7 tytułów z rzędu (1947-53) świętował AKS Chorzów.

Martyrologia

Błogosławiony Jan Macha, którego wspomnienie liturgiczne wyznaczono na 2 grudnia, nie był jedyną – związaną z Azotami – ofiarą II wojny światowej. Śmierć dotknęła również Rajmunda „Lange” Gładkiego, Antoniego „Rolanda” Kawkę, a także ściętego w Mysłowicach Ksawerego Lazara. Kawka, jak ks. Macha rocznik 1914, kiedy wybuchła wojna również był klerykiem. Zresztą, jak mówi nam ksiądz profesor Damian Bednarski, postulator w procesie beatyfikacyjnym Jana Machy, byli przyjaciółmi.

Aresztowany w Chorzowie Antoni Kawka trafił do KL Auschwitz, gdzie 12 czerwca 1942 roku pod ścianą śmierci został rozstrzelany wraz z grupą Ślązaków. W ostatnich słowach krzyknął „Jeszcze Polska nie zginęła!”, a według niektórych źródeł zgłosił się – jak święty Maksymilian Maria Kolbe – dobrowolnie na śmierć w zamian za darowanie życia współwięźniowi.

Z ostatniego listu ks. Machy, napisanego kilka godzin przed śmiercią, która miała miejsce krótko po północy 3 grudnia 1942 roku: „Umieram z czystym sumieniem. Żyłem krótko, ale uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze! Bez jednego drzewa las lasem zostanie, bez jednej jaskółki wiosna też zawita. Bez jednego człowieka świat się nie zawali. Już niewiele czasu mi pozostało, może niecałe trzy godziny. Zatem do widzenia! Zostańcie z Bogiem! Módlcie się za Waszego Hanika”.


Damian Bednarski: Hart ducha i niezłomna postawa

Rozmowa z księdzem profesorem Damianem Bednarski, postulatorem w procesie beatyfikacji ks. Jana Machy

Postulatorem w procesie beatyfikacyjnym ks. Jana Machy był ksiądz profesor Damian Bednarski.

Co można powiedzieć o sportowej pasji błogosławionego księdza Machy?
Damian BEDNARSKI:
– Wiemy tyle, do ilu informacji udało nam się dotrzeć w różnych źródłach. Dotarliśmy m.in. do legitymacji zawodniczej, wypisanej jeszcze nie na Azoty, a na KS Chorzów. Do klubu wstąpił 1 sierpnia 1929 roku, o czym pisze historyk Antoni Steuer w „Dziejach piłki ręcznej”, w „Zeszytach chorzowskich” z 1999 roku w tomie IV. Obecnie ta legitymacja znajduje się w Izbie Pamięci księdza Jana Machy w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach i na nią się powołujemy. Wiemy również, że z tą drużyną zdobywał medale mistrzostw Polski i Śląska.

Jak długo Jan Macha był zawodnikiem chorzowskiego klubu?
Damian BEDNARSKI:
– Do 1933 roku, czyli do momentu, kiedy rozpoczął studia prawnicze w Krakowie. W 1929 roku zespół z Chorzowa był mistrzem Śląska, a sukcesy te powtarzał w latach 1931, 1932 i 1933, a więc wtedy, kiedy Jan Macha był jeszcze w klubie. Co wiemy później? Tutaj mogę się powołać na artykuł pana Steuera, że kiedy drużynę opuściło kilku czołowych zawodników, zaczęła przeżywać kryzys. Ksawery Lazar wybrał szkołę podchorążych, a Jan Macha i Antoni Kawka seminarium.

W jaki sposób sport ukształtował księdza Machę?
Damian BEDNARSKI:
– Na takie pytanie odpowiadam w następujący sposób – drużynowe działanie zawsze uczy współpracy. Gdy był w grupie ludzi, potrafił działać w taki sposób, że zdołał się odnaleźć na innym polu, jak na przykład tzw. opieka społeczna w czasie okupacji, co po części było zasługą tego, co robił wcześniej. Działacze konspiracyjni byli pogrupowani w piątki i funkcjonowali jak w zegarku; każdy wiedział kim jest i co ma do zrobienia, czyli w jak dobrze działającym sportowym zespole. Sport uczy konsekwencji i nawet jeśli zdarzają się porażki, bo przecież nie zawsze zdobywa się medale, nie można się zniechęcać. Sport uczy również hartu ducha i wielu innych wspaniałych cech, co widać na przykładzie błogosławionego księdza Machy.

Jest pomysł, żeby ks. Jan Macha został patronem Klubu Piłki Ręcznej Ruch Chorzów. Jak na to patrzeć?
Damian BEDNARSKI:
– To na pewno dobry pomysł i mogę mu tylko przyklasnąć. Niedawno redakcja „Gościa Niedzielnego” zorganizowała turniej dla młodzieży, w którym wzięło udział kilkanaście drużyn z całej Polski. To były bardzo udane zawody.

W Azotach Jan Macha grał z Antonim Kawką, potem klerykiem, który został zabity w KL Auschwitz. Znali się z boiska?
Damian BEDNARSKI: – Znali się z parafii. Kawka miał jeszcze brata i obaj byli przyjaciółmi księdza Machy, tak samo jak Ksawery Lazar, który także zginął w czasie wojny. To była ciekawa drużyna, która później – jak jeden mąż można powiedzieć – działała w konspiracji, a konkretnie we wspomnianej opiece społecznej. Wszyscy byli razem.

I zostali ukształtowani w duchu patriotycznym…
Damian BEDNARSKI:
– Tak, ale nie było w tym nic nadzwyczajnego, bo w tamtych czasach wszystkie polskie kluby pielęgnowały ducha patriotycznego.


Ma być patronem Ruchu

Przy okazji beatyfikacji powstał pomysł, żeby błogosławiony ksiądz Jana Macha został patronem KPR-u Ruch Chorzów. Mówi nam o tym prezes spółki zarządzającej klubem, Krzysztof Zioło.

– To osoba, o której przy okazji wyniesienia na ołtarze dowiedzieliśmy się bardzo wiele; także to, że był zagorzałym sportowcem. Chorzowskie kluby, a mam na myśli te kobiece, których było kilka, zdobyły aż 30 medali mistrzostw Polski. Męskie również odnosiły sukcesy, a jednym z uprawiających 11-osobową odmianę, był Dieter Kubicki, długoletni kierownik sekcji i drużyny Ruchu, do dziś będący blisko naszego klubu i regularnie dopingujący zespół podczas meczów. Chorzów zdobył wiele medali, a postawa księdza jest wzorem dla naszej młodzieży. Poza tym odnoszę wrażenie, że uprawianie sportu, granie w piłkę ręczną musiały mieć duży wpływ na późniejszą postawę księdza. Funkcjonował w grupie, a to jest tak jak na boisku, gdzie każdy musi za każdego walczyć, zostawiać siły i zdrowie. Chcemy podjąć działania, żeby błogosławiony ksiądz Macha został patronem sekcji piłki ręcznej Ruchu, tym bardziej że w tym roku obchodzi ona jubileusz 70-lecia.


KALENDARIUM KS. JANA MACHY

18 stycznia 1914 – to data urodzin błogosławionego. Na świat przychodzi w Chorzowie Starym, w wielodzietnej rodzinie. Jego ojciec Paweł był mistrzem ślusarskim, pracował w hucie „Kościuszko” czy wtedy w hucie „Królewskiej”. Matka Anna z domu Cofalik. Miał pięcioro rodzeństwa, a ochrzczony został w kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Chorzowie.

1921-1924 – uczy się w szkole podstawowej.

1924-1933 – pobiera nauki w Państwowym Gimnazjum Klasycznym im. Odrowążów w Królewskiej Hucie.

1 sierpnia 1929 – wstępuje do Klubu Sportowego Azoty, choć wtedy nosi on nazwę KS Chorzów III. Jest czołowym zawodnikiem sekcji piłki ręcznej 11-osobowej, która rok w rok zdobywa mistrzostwo Śląska. W swoim dorobku ma też mistrzostwo Polski zdobyte w 1931 roku. W Azotach gra do 1933 roku, do momentu podjęcia studiów prawniczych w Krakowie.

1934 – po raz drugi zdaje na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego (za pierwszym razem nie został przyjęty z powodu braku miejsc). Pracę magisterską broni w czerwcu 1939 roku z wynikiem bardzo dobrym. Jej temat to „Monografia Starego Chorzowa parafii św. Marii Magdaleny”.

25 czerwca 1939 – przyjmuje święcenia kapłańskie w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach z rak biskupa Stanisława Adamskiego.

Jan Macha święcenia kapłańskie przyjął w czerwcu 1939 roku.
Fot. archiwum księdza Damiana Bednarskiego

10 września 1939 – zostaje wikariuszem w parafii pod wezwaniem św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Choć w spisie ludności przeprowadzonym na przełomie 1939 i 1940 roku taktycznie podaje narodowość niemiecką, angażuje się w działalność konspiracyjną, a przede wszystkim charytatywną. Zostaje komendantem grupy akademickiej, której nadano kryptonim „Konwalia”. Organizacja ta wydaje gazetkę „Świt”, ale przede wszystkim angażuje się w pomoc rodzinom, które straciły ojców, synów, braci… W 1940 roku struktura ta staje się częścią polskiej konspiracji na Górnym Śląsku.

5 września 1941 – zostaje aresztowany na dworcu w Katowicach i tymczasowo osadzony w więzieniu policyjnym w Mysłowicach.

17 lipca 1942 – w gmachu sądu przy ul. Andrzeja w Katowicach odbywa się rozprawa przeciwko młodemu księdzu. Po kilku godzinach zostaje skazany na karę śmierci za zdradę stanu przez ścięcie gilotyną. W tym czasie jest już osadzony w więzieniu w Katowicach przy ul. Mikołowskiej, wtedy Nikolaistrasse.

3 grudnia 1942 – egzekucja księdza Machy odbywa się krótko po północy. Jego ciało zostaje wywiezione prawdopodobnie do obozu koncentracyjnego Auschwitz i spalone w krematorium.

20 listopada 2021 – odprawiona zostaje msza beatyfikacyjna śląskiego księdza w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.


Na zdjęciu: Jana Macha (klęczy drugi z lewej) był czołowym zawodnikiem Azotów Chorzów.
Fot. archiwum księdza Damiana Bednarskiego