Janusz Gol: Nie jestem za stary na reprezentację

Mateusz Miga: Na powrót zadomowił się pan już w ekstraklasie. Jak się panu widzi polska liga po przerwie na pobyt w Rosji?
Janusz GOL: – Przed transferem do Cracovii przez 3 miesiące pozostawałem bez klubu, więc najpierw musiałem nadrobić zaległości. Przebiegło to dosyć pozytywnie. A liga? Liga jest taka sama tylko ja jestem nieco starszy i bardziej doświadczony. To doświadczenie mi dziś pomaga.

Jednak liga rosyjska to zupełnie inna półka.
Janusz GOL: – No tak, większa jest przede wszystkim intensywność. Jest tam sporo dobrych zawodników, ściągniętych z zagraniczych klubów za duże pieniądze. Ta liga wciąż się rozwija, teraz powstały stadiony, więc i otoczka jest coraz lepsza.

Do ekstraklasy przyjeżdżają trzecioligowi Hiszpanie i szybko zostają gwiazdami.
Janusz GOL: – Wygrywają wyszkoleniem technicznym, coś co łapią już jako dziecko. Mają też inny tok myślenia, inną mentalność, więc grają bardziej na luzie niż my, Polacy. Inaczej też podchodzą do życia codziennego. Ten luz daje im przewagę.

Airam Cabrera lubi się powymądrzać na temat taktyki. Nie ma go czasem pan dość?
Janusz GOL: – Airam ma swój punkt widzenia, jak każdy. Na meczach jest różnie. Nieraz trzeba mu zwrócić uwagę, by się uspokoił, skupił się na graniu i pomaganiu zespołowi. Nie mam go dość, to są takie boiskowe żarty.

Pan woli go mieć bliżej siebie? Trener czasem wycofuje Airama do linii pomocy.
Janusz GOL: – Tak zaczęliśmy choćby mecz w Zabrzu. Spotkanie tak się ułożyło, że na początku Airam dostawał mało piłek, ale później się to unormowało. Mimo wszystko uważam, że pożyteczniejszy jest na dziewiątce.

Coraz częściej słychać głosy, że gdyby nie wiek, mógłby pan liczyć na powołanie do reprezentacji. Czuje się pan gotowy?
Janusz GOL: – Na pewno jestem bardziej doświadczony zawodnikiem. A na wiek nie zwracałbym większej uwagi. Piłkarze w moim wieku jeżdżą na kadrę, choćby Kuba Błaszczykowski, więc to nie powinno być przeszkodą dla selekcjonera.

A miał pan jakiś kontakt ze sztabu reprezentacji?
Janusz GOL: – Nie. Od pięciu lat jest cisza i to się nie zmieniło.

Z internetu możemy dowiedzieć się, że rosyjscy kierowcy to szaleńcy. Czy to prawda?
Janusz GOL: – Fakt, mają swój sposób jazdy. Pamiętajmy jednak, że Rosja jest ogromnym krajem, stąd tak wiele tych filmików. U nas infrastruktura jest nieco lepsza mimo wszystko.

A pan miał jakieś nieciekawe zdarzenia uliczne?
Janusz GOL: – Raz na początku pobytu w Amkarze byłem spóźniony na trening. Powiedziałem taksówkarzowi, że zapłacę mu podwójnie jeśli mnie dowiezie szybciej. W pewnym momencie chciałem jednak, by zwolnił, bo robił takie rzeczy, że mogło to się skończyć gorzej niż spóźnieniem i karą.

W tabeli jesteście wyżej od Wisły więc pewnie nie żałuje pan, że ostatecznie trafił do Cracovii?
Janusz GOL: – Tak musiało być. Temat Wisły był, trener o mnie zabiegał, byliśmy w kontakcie, ale ja jeszcze wtedy czekałem na propozycje z Rosji. Potem to wszystko się rozmyło, temat Wisły też. Zadzwoniłem do trenera Stolarczyka i przedstawił mi sytuację. Powiedział, że jest już za późno, a teraz skupiają się na szukaniu napastnika. Cieszę się, że jestem w Cracovii. Drużyna jest fajna, idziemy w górę i ciągle chcemy się rozwijać.

Zaskoczył pan trenera Probierza pytaniem zadanym na antenie Ligi+ Extra, czy obejmie jeszcze jakieś stanowisko w Cracovii.
Janusz GOL: – Pytania miały być zaskakujące i mam nadzieję, że takie było. Przyznam, że nie oglądałem w niedzielę tego programu, ale od chłopaków wiem, że było trochę śmiechu, czyli zgodnie z planem.

Wiosną przegraliście trzy spotkania, w tym dwa z drużynami z dołu tabeli – Miedzią i Wisłą Płock.
Janusz GOL: – Teoretycznie nie powinniśmy oddawać im punktów. Niestety szczególnie nieudane były dla nas pierwsze połowy, w trakcie których byliśmy ospali. W meczu z Miedzią i Wisłą Kraków szybko traciliśmy bramkę po bramce. To trochę martwi, bo po straconym golu drużyna musi być bardziej skoncentrowana. Tracisz dwa gole i potem trudno dopaść rywala.

Gracie z liderem. Podoba się panu gra Lechii? Frekwencja na ich stadionie nie powala.
Janusz GOL: – Lechia ma swój styl dzięki któremu są na pierwszym miejscu. Trochę dziwie się kibicom, bo powinni wspierać zespół bez względu na to, czy jest dobrze czy słabo. Jakby Lechia grała ładny futbol, a zdobywałaby mało punktów to kibice też by pewnie nie przychodzili. W sobotę przyjeżdżają do nas, a my będziemy chcieli zagrać swoją piłkę i zdobyć komplet punktów.