Janusz Niedźwiedź: Pozory często mylą

Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź cieszy się, że jego drużyna w sobotę wykonała swoje zadanie i zdobyła komplet punktów.


– Nie ukrywamy, że jak przyjeżdża się w roli totalnego faworyta do zespołu, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, to wielu dolicza punkty przed meczem i myśli, że to jest takie proste – zaznaczył na wstępie trener Widzewa Janusz Niedźwiedź po zwycięskim pojedynku z GKS-em Jastrzębie.

– Przyjedzie się i ten komplet punktów się zgarnie. Natomiast mu zrobiliśmy to, co do nas należało, ale składam drużynie gratulacje za konsekwencję, za to, że potrafiliśmy bardzo dobrze do tego meczu „nastroić się”. Już przed meczem, w trakcie rozgrzewki, zwracaliśmy uwagę, żeby dobrze wejść pod kątem mentalnym do tego meczu. Nie było rozmowy o tym, ze walczymy z ostatnim zespołem w tabeli, tylko że jest to kolejny rywal, którego chcemy ograć.

Na początku Jastrzębie stworzyło sobie takie dwie sytuacje, w których pachniało bramką i nie zachowaliśmy tyle czujności, ile byśmy chcieli. Później to my stworzyliśmy przynajmniej 3-4 sytuacje i dopiero później Kristoffer strzelił bramkę. Ten gol był mu potrzebny, bo rozegrał trochę meczów, a nie miał tej bramki na koncie. Myślę, że teraz zejdzie z niego ciśnienie. Gratuluję mu, bo jest 23 zawodnikiem, który w tym sezonie strzelił bramkę dla Widzewa.

Po kontuzji wrócił do składu Tomek Dejewski, zagrał kilka minut i z tego też się cieszymy. Po długiej przerwie mieliśmy go w końcu do dyspozycji, liczymy, że przed meczem z Koroną wrócą do składu kolejni kontuzjowani zawodnicy. Będziemy mogli trenować w większym gronie i mieć większy wybór.

Wcześniej boisko opuścił Patryk Lipski. Czy jego uraz jest poważny? – Mamy nadzieję, że to nic groźnego, Patryk dostał prawdopodobnie łokciem w żebra, to stłuczenie powodowało coraz większy dyskomfort i nie był w stanie kontynuować gry – wyjaśnił trener Niedźwiedź.

– Liczymy, że to będzie 1-2 dniowa przerwa i że wróci do nas bardzo szybko. Jeżeli chodzi o pozostałych kontuzjowanych piłkarzy, to nie było szansy, by zagrali w meczu w Jastrzębiu. Mamy nadzieję, że w kolejnym meczu z Koroną liczba zawodników, którzy będą do naszej dyspozycji poszerzy się o dwa nazwiska.


Na zdjęciu: Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź jest zadowolony z postawy swojej drużyny w meczu z GKS-em Jastrzębie.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus