Japońskie wzmocnienie

Wiele wskazuje na to, że w zimowym okienku w Zabrzu zobaczymy jeszcze jednego piłkarza z Kraju Kwitnącej Wiśni!


Jeszcze jednego, bo przecież od lata zawodnikiem górniczego klubu jest Kanji Okunuki. Do Zabrza został sprowadzony jako anonimowy zawodnik z drugoligowego klubu Omyia Ardija, ale szybko dał się poznać z jak najlepszej strony. Wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce, a w pierwszej części rozgrywek trzy raz wpisał się na listę strzelców. Zdobywał gole w meczu z Koroną (2:1), kiedy to dwa razy pokonał Konrada Forenca i w starciu z Pogonią (4:1). Do siatki mógł też trafić z remisowym spotkaniu z Lechią w sobotę, ale nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Zagrał jednak dobre spotkanie. Szybki i dobrze wyszkolony zawodnik jest mocnym punktem swojej drużyny.

Z gdańszczanami Okunuki, jak inni zawodnicy, musiał się też zmagać ze śnieżycą.

– Przy tej pogodzie i przy tych warunkach gra się ciężko, a szczególnie dla mnie, bazującego na szybkości i dryblingu. W Japonii też jest śnieg, ale nie tak intensywny jak tutaj – tłumaczył nam po spotkaniu.

Jak się okazuje, być może w najbliższym czasie, tzn. w najbliższych dniach, doczeka się w Górniku swojego rodaka! O co chodzi? O wzmocnienie potencjału 13. obecnie w tabeli Górnika. Wieść niesie, że zabrzan ma wzmocnić jeszcze jeden zawodnik z Japonii. Nie znamy szczegółów, nie znamy nazwiska, ale wiadomo, że chodzi o gracza z Kraju Kwitnącej Wiśni. Ma to być gracz o ofensywnym usposobieniu, ale raczej do środka pola niż do ataku.

Trener Bartosch Gaul pytany o skromne zimowe okienko, trwa ono u nas do końca lutego, mówił w sobotę po zremisowanym 1:1 spotkaniu z „biało-zielonymi”.

– Pomysły bym miał i wiem co by nam pomogło. Sytuacja jest jednak jaka jest i musimy to wszystko jak najlepiej rozwiązywać, dyskutujemy dość mocno, ale medialnie nie będziemy rozmawiali. Analizujemy co jeszcze było potrzebne. Staramy się zrobić co możemy – mówi szkoleniowiec Górnika.

Trener Gaul jeszcze z Moguncji ma dobre doświadczenia z pracy z Japończykami. Podobnie ma się rzecz z jego asystentem Simonem Peschem. Stąd pomysł na sprowadzenie jeszcze jednego gracza z Japonii, tym bardziej, że teraz jest to o tyle możliwe, że kontrakt – i to całkiem wysoki – zwolnił ostatnio bramkarz Kevin Broll, który po półrocznym nieudanym dla siebie pobycie w naszej ekstraklasie, wrócił do Dynama Drezno. Teraz nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejnego Japończyka w Górniku. Ma być tak dobry, a nawet i lepszy niż Kanji Okunuki. Oby tak było, bo jak także pokazał ostatni mecz, zabrzanie mają problemy z wykańczaniem swoich akcji.


Na zdjęciu: Kanji Okunuki w starciu z Michałem Nalepą. Wkrótce Japończyk z Górnika może grać w Zabrzu ze swoim rodakiem.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl