„Reprezentacja Polski liczy się w Europie”

Do Gliwic przyjechał pan zobaczyć czeskich napastników Zdenka Ondraszka i Michala Papadopulosa?
Jaroslav SZILHAVY: Tak, bo kontuzji doznał jeden z naszych czołowych napastników Michael Krmenczik. Nabawił się ciężkiego urazu, tak że w tej sytuacji przyglądamy się innym zawodnikom. Co do Ondraszka to obserwujemy tego piłkarza od dłuższego czasu, a w meczu Piast Gliwice – Wisła Kraków chcieliśmy go zobaczyć na własne oczy.

A Michal Papadopulos?
Jaroslav SZILHAVY:  To też typ takiego napastnika jak Krmencik. Właśnie takiej alternatywy szukamy.

Ondraszek jest bliski otrzymania powołania?
Jaroslav SZILHAVY: Gra podobnie jak Krmencik, a jak mówię szukamy gracza na tę pozycję. Prezentuje podobny styl. Na początku sezonu zdobył siedem bramek. Teraz jego licznik się zatrzymał, ale bardzo możliwe, że będzie w gronie powołanych na listopadowe mecz z Polską i Słowacją.

Kiedy ogłosi pan kadrę Czech na te spotkania?
Jaroslav SZILHAVY: W nadchodzącym tygodniu.

15 listopada towarzyski mecz Polska – Czechy w Gdańsku. Czego pan oczekuje po tym spotkaniu?
Jaroslav SZILHAVY: Na pewno będzie to ciekawy mecz, bo wasza reprezentacja jest silna. Dla nas to przygotowanie do meczu ze Słowakami w Lidze Narodów i potem już w eliminacjach Euro. Cieszę się, że mamy możliwość grania z wami, bo jesteście w tej chwili liczącym się zespołem w Europie.

Nie jest to trochę opinia na wyrost? Polska reprezentacja w ostatnich miesiącach nie notuje dobrych wyników…
Jaroslav SZILHAVY: Na wszystko rzutują mistrzostwa świata i to, że nie udało się wam wyjść z grupy. To na pewno było rozczarowanie. Teraz ta gra nie wygląda najgorzej, ale brakuje zwycięstw, a mieliście na to szanse w ostatnich meczach. Na pewno nie będzie to więc dla nas łatwe spotkanie.

Dopiero od niedawna jest pan selekcjonerem. Jak w tej chwili wygląda sytuacja czeskiej reprezentacji?
Jaroslav SZILHAVY: Długo nie było nas na mistrzostwach świata. Jest teraz inna generacja zawodników, nie wszyscy jednak grają w swoich zagranicznych klubach. Na pewno jest motywacja, żeby pokusić się o jakiś spektakularny wynik. Jednym z etapów do przygotowania wszystkiego będzie właśnie mecz w Gdańsku. To dla nas, jak mówię, ważny test w całym systemie przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy.

Jaroslav Szilhavy (z prawej) i jego asystent Jirzi Chytry na stadionie w Gliwicach.
Jaroslav Szilhavy (z prawej) i jego asystent Jirzi Chytry na stadionie w Gliwicach. FOT. MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl

Często gości pan w Polsce?
Jaroslav SZILHAVY: W piątek była to moja trzecia wizyta w waszym kraju, ale nie jako selekcjonera, tylko ogólnie.

Miał pan wcześniej jakąś styczność z polską piłką?
Jaroslav SZILHAVY: Głównie z trenerami, którzy u was pracowali. Mam tutaj na myśli Wernera Liczkę, Radka Latala czy Pavla Hapala. Sporo od nich wiem. Co do Hapala to można powiedzieć taką ciekawostkę, po meczu z Polską w Gdańsku mierzymy się ze Słowacją, gdzie nowym selekcjonerem został niedawno właśnie on. To też będzie dla nas ważny sprawdzian.

 

KAMIL GROSICKI SZCZERZE O REPREZENTACJI